Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia skazany za jazdę po pijanemu nie pracuje, ale cały czas zarabia 5 tys. złotych miesięcznie

Wojciech Malicki, nowiny24.pl
Archiwum
Zbigniew J., sędzia prawomocnie skazany za jazdę z promilami - nie odebrał wezwania i nie stanął przed sądem dyscyplinarnym. Efekt? Uniknął kary i zachował przywileje emerytalne.

Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach miał zająć się Zbigniewem J., emerytowanym sędzią Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Powód?

Sędzia został wreszcie prawomocnie skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za to, że w sierpniu 2005 roku prowadził auto kompletnie pijany (2,3 promila). Sąd nie doczekał się jednak na skazanego sędziego.

- Zbigniew J. nie odebrał wezwania na rozprawę. Byliśmy ją zmuszeni przełożyć na koniec maja - mówi sędzia Waldemar Szmidt, rzecznik SA w Katowicach.

Przypomnijmy, że sędziemu grozi kara pozbawienia tzw. stanu spoczynku, czyli utrata przywilejów emerytalnych.

Zbigniew J. nie orzeka w żadnym sądzie od sierpnia 2005 roku. Mimo to cały czas zarabia ok. 5 tysięcy złotych miesięcznie, bo najpierw był zawieszony w obowiązkach, a potem - ze względu na zły stan zdrowia - przeszedł w stan spoczynku. Czyli na sędziowską emeryturę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie