Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon bez Prawicy?!

Piotr SZPAK <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>, Arkadiusz KIELAR <a href="mailto:[email protected]"
Romana Prawicy (w środku), lidera koszykarzy Stali Stalowa Wola, możemy już nie zobaczyć w tym sezonie na parkiecie.
Romana Prawicy (w środku), lidera koszykarzy Stali Stalowa Wola, możemy już nie zobaczyć w tym sezonie na parkiecie. S. Czwal

Bardzo smutne wieści napłynęły z obozu koszykarzy Stali Stalowa Wola. Jest niestety prawdopodobne, że w tym sezonie na parkiecie nie pojawi się już, Roman Prawica!

Koszykarz "Stalówki" doznał kontuzji kolana podczas spotkania ligowego ze Startem AZS Lublin i od tego momentu nie gra. To ogromna strata, bo były reprezentant Polski był najlepszym strzelcem drużyny od dwóch sezonów i symbolem "Stalówki". Kontuzja okazała się jednak bardzo poważna.

- W środę mam badania, które ostatecznie dadzą odpowiedź co do mojego stanu zdrowia - mówi Roman Prawica. - Niestety, rzeczywiście istnieje taka możliwość, że w tym sezonie już nie zagram...

Póki jednak jest nadzieja, że koszykarz wróci do zdrowia, nie można niczego przesądzać. Trzymamy kciuki!

"ESEMES" DO TRENERA

A w ostatnim meczu z Basketem w Kwidzynie, który Stal przegrała 58:75, brak Romana Prawicy był aż nadto widoczny.

- Bardzo go brakowało - przyznaje Adam Lisewski, center Stali. - Mamy teraz kłopot ze zdobywaniem punktów. Ja przed meczem z Basketem wysłałem jednak "esemesa" do trenera Basketu, Czesława Dasia, że... wygramy u nich. Znam tego szkoleniowca dobrze, bo grałem u niego dwa lata temu właśnie w zespole z Kwidzyna. Nie mieliśmy jednak tym razem większych szans, bo gospodarze zagrali bardzo dobre zawody.

WYBORCZE SZANSE

Zupełnie odmienne nastroje panują w zespole Siarki Tarnobrzeg, którzy w ostatnich czterech meczach przegrali tylko raz. Trzy godziny przed meczem z Górnikiem Wałbrzych trener gospodarzy, Zbigniew Pyszniak, wybrał się na przechadzkę ulicami Tarnobrzega. Trzymał kciuki za obecnego prezydenta Jana Dziubińskiego oraz swoich graczy. - Powiedziałem zawodnikom, że jak zagrają tak, jak ze Sportino Inowrocław to wygrają - mówił Pyszniak.

W tym czasie prezydent Dziubiński wraz z prezesem Polskiego Związku Koszykówki Romanem Ludwiczakiem rozmawiali w kawiarni o przyszłości polskiego basketu. Trzeba bowiem wiedzieć, że prezes Ludwiczak jest jednocześnie prezesem Górnika Wałbrzych, stąd jego wizyta w Tarnobrzegu.

PYSZNIAK PRZESTRZEGAŁ

Tarnobrzescy koszykarze pierwszą połowę meczu z Górnikiem zagrali olśniewająco, wygrali ją różnicą aż 26 punktów - 58:32. Mimo to Pyszniak wyszedł z szatni swego zespołu bardzo spięty.

- Przestrzegałem ich żeby nie powtórzyła się sytuacja z meczu z Zieloną Górą, kiedy pierwszą połowę wygraliśmy wyraźnie, a cały mecz przegraliśmy - mówił trener.

Ale te przestrogi nie trafiły do wszystkich graczy tarnobrzeskiego zespołu. Na niespełna dwie minuty przed końcem meczu tarnobrzeżanie wyrywali tylko sześcioma punktami, ale zwycięstwa 85:75 nie dali sobie wydrzeć. - Sami zgotowaliśmy sobie taką nerwową końcówkę, zamiast "dobić" rywali na początku drugiej połowy, to zaczęliśmy popełniać straty - mówił kapitan Siarki Piotr Kardaś.

FALA NA TRYBUNACH

Wygraną Siarki oklaskiwał prezes Ludwiczak, widział też wspaniałą atmosferę na trybunach. Na wielkie brawa zasłużyli szalikowcy Siarki, którzy dopingowali wzorowo. Wśród młodych chłopców obecny był... komendant tarnobrzeskiej staży miejskiej Marek Bukała, a wśród tych, którzy wiwatowali i zagrzewali kibiców do dopingu także dyrektor Siarki (tej piłkarsko-siatkarskiej) Andrzej Borowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie