Zdecydowanie lepsze nastroje przed meczem panują oczywiście w zespole ze Stalowej Woli. Ekipa trenera Pamuły w ubiegłym tygodniu po bardzo emocjonującym meczu pokonała po dogrywce KK Warszawa i nawet biorąc pod uwagę siłę najbliższego rywala, to również chce się pokusić o dobry rezultat.
- Na pewno nie będziemy się poddawać przed meczem. Nastroje w zespole są bojowe i będziemy chcieli powtórzyć naszą dyspozycję z ostatnich dwóch meczów, które zagraliśmy bardzo dobrze. Jestem pełen uznania dla chłopaków, bo to były chyba nasze najlepsze występy w tym sezonie - powiedział nam szkoleniowiec stalowowolskiej drużyny.
Stan kadry jest podobny do tego, jaki Stal miała przed poprzednim meczem. - Wciąż nie będę mógł skorzystać z Damiana Tabora, kontuzję ma Leszek Kaczmarski, a do tego chorują Jacek Buczek i Maciej Pietras. Biorąc pod uwagę liczbę absencji tym bardziej należy docenić nasze ostatnie wyniki. Chciałbym utrzymać tę dyspozycję do okresu świątecznego - dodał trener.
Beskid to bardzo trudny przeciwnik, w tym sezonie przegrał tylko dwa z 12 meczów, ale jak każda drużyna ma swoje mocne i słabe strony.
- To bardzo doświadczony zespół wzmocniony dodatkowo zawodnikami ze stażem pierwszoligowym. Drużyna mocna i wysoka z trzema zawodnikami mierzącymi powyżej 200 centymetrów wzrostu. Mają również bardzo zdolnego wychowanka na rozegraniu, który prawidłowo się rozwija w tym zespole - chwalił swojego najbliższego rywala Bogdan Pamuła.
- Naszym atutem z kolei jest szybkie rozgrywanie akcji w ofensywie. Moi zawodnicy są młodsi, bardziej mobilni i dynamiczni i jeżeli uda nam się wykorzystać przewagę w tych elementach, to powalczymy o zwycięstwo - dodał trener Stali Stalowa Wola.
Koszykarze Siarki Tarnobrzeg z kolei nie mają najmniejszych powodów do zadowolenia po swoim poprzednim meczu. Podopieczni trenera Arkadiusza Papki doznali klęski w meczu z ŁKS AZS UŁ SG Łódź (49:101) jedną kwartę przegrywając nawet 1:27.
- Według mnie zespół stać na o wiele więcej, niż prezentuje. Mamy potencjał na zajmowanie miejsca w pierwszej piątce, tymczasem jesteśmy tam gdzie jesteśmy. Sam nie wiem, co o tym myśleć - powiedział nam prezes Siarki, Zbigniew Pyszniak.
Dla sportowca pierwszy mecz po tak dotkliwej porażce nie może należeć do najłatwiejszych, ale koszykarzom Siarki może być o tyle ciut łatwiej, że dwa najbliższe spotkania rozegrają we własnej hali. Czy będą potrafili się podnieść?
- Nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Teraz dwa razy zagramy u siebie i musimy to wykorzystać - ocenił prezes.
Zbigniew Pyszniak jest zdecydowanie zawiedziony tym, jak marnuje się możliwości sportowe jego klubu. - To nie tylko moja opinia, ale także ludzi znających się na koszykówce. Mamy solidny skład z kilkoma zmiennikami i powinniśmy być w tabeli dużo wyżej. Ja zawsze dla porównania podaje przykład Stali Stalowa Wola, która może nie ma mocniejszego składu, ale potrafi grać dużo lepiej i zajmować wyższe miejsce. Powiedziałem nawet ostatnio swoim zawodnikom, żeby porównali się do Stali i albo coś zrozumieją, albo to do niczego nie doprowadzi - dodał.
Posada trenera, którą zajmuje Arkadiusz Papka, nie wygląda na najbezpieczniejszą w polskim sporcie.
- Na razie nie chcę nic mówić na ten temat. Rozmawiałem z trenerem, mam nadzieję, że dwa najbliższe mecze będą wygrane. Jeśli nie będą, to czas pokaże, co się wydarzy - dodał Zbigniew Pyszniak.
Dwa najbliższe mecze Siarki na pewno nie będą dla niej łatwe. W sobotę rywalem będzie KK Warszawa, w następnej kolejce KKSTur Basket Bielsk Podlaski, a więc aktualny wicelider. Dość powiedzieć, że w poprzednich trzynastu meczach tarnobrzeżanie wygrywali zaledwie trzy razy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?