Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siarka Tarnobrzeg wygrywa 2:0 z Legionovią Legionowo. Piorunująca druga połowa Siarkowców

Piotr Szpak
Dorian Buczek (drugi z prawej) odbiera gratulacje od swoich kolegów z tarnobrzeskiej Siarki.
Dorian Buczek (drugi z prawej) odbiera gratulacje od swoich kolegów z tarnobrzeskiej Siarki. Grzegorz Lipiec
W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Siarka Tarnobrzeg pokonała Legionovię Legionowo 2:0.

Siarka Tarnobrzeg - Legionovia Legionowo 2:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Jakub Wróbel 60, 2:0 Dorian Buczek 85.

Siarka: Beszczyński - Grzesik Ż, Waleńcik, Sylwestrzak Ż, Suchecki - Wróbel (90+1 Głaz), Stromecki, Stefanik - Chłoń (46 Martuś), Mandzelowski (41 Buczek Ż) - Koczon.

Legionovia: Smyłek – Miś, Bajat Ż, Leustek, Grzelak Ż - Garyga (80 Kopka), Wieczorek, Wiktorski, Tylec (61 R. Wolsztyński) - Wójcik (75 Kozłowski), Hirsz (61 Jankowski).

Sędziował: Michał Zając z Katowic. Widzów: 550.

W kolejnym meczu Siarka zagrała osłabiona. Brak obrońców Konrada Stępnia oraz Tomasza Przewoźnika był bardzo widoczny od samego początku. Po pięciu minutach gry powinno być 1:0 dla gości, ale znajdujący się w wyśmienitej sytuacji Robert Hirsz spudłował z sześciu metrów. Trzynastka okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. Właśnie w tej minucie Aleksander Bajat będąc siedem metrów przed bramką Siarki fatalnie spudłował. Jeszcze większe szczęście dopisało Siarkowcom w 33 minucie, kiedy to na kąśliwy strzał zza linii pola karnego zdecydował się pomocnik Legionovii Paweł Garyga. Ku rozpaczy ekipy przyjezdnych piłka odbiła się od górnej części słupka.

To, że pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo było wynikiem nieudolności gości i wielkiego szczęścia gospodarzy. Trener Włodzimierz Gąsior z przerażeniem oglądał boiskowe wydarzenia, w końcu zabrakło mu cierpliwości i zaczął na nie reagować jeszcze przed przerwą. W miejsce mającego wyjątkowo słaby dzień Sebastiana Mandzelowskiego wstawił Doriana Buczka. W przerwie dokonał drugiej zmiany i za Adrian Chłonia wprowadził Szymona Martusia. Te zmiany ożywiły grę gospodarzy.
Już trzy minuty po przerwie efektowną akcją popisał się Jakub Wróbel, który podał do Daniela Koczona, ale napastnik Siarki z bliska strzelił obok słupka. Dwie minuty później Jan Grzesik dokładnie podał do Martusia, ale ten huknął nad poprzeczką. Z kolei w 53 minucie piłka znalazła się w bramce gości, umieścił ją w niej Buczek, ale arbiter uznał, że piłkarz Siarki uczynił to ze spalonego. Była to jedna z nielicznych słusznych decyzji arbitra. W sobotnim meczu sędzia nie miał najlepszego dnia, mylił się, irytując graczy obu drużyn oraz kibiców.

Po godzinie gry było już jednak 1:0 dla Siarki. Dokładnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego popisał się Jan Grzesik, piłka trafiła na głowę dobrze ustawionego Jakuba Wróbla, który nie zmarnował okazji i kibice mieli olbrzymie powody do zadowolenia. Później pozostało już tylko odliczanie minut. Niepokój miejscowych kibiców przerwał Dorian Buczek, który pięć minut przed zakończeniem spotkania pięknym strzałem z pierwszej piłki podwyższył na 2:0. Po chwili gospodarze mieli rzut karny. Nie wykorzystał go jednak Marcin Stefanik. Jego strzał obronił bramkarz Legionovii Mikołaj Smyłek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie