Kibice tarnobrzeskiej Siarki odliczają dni pozostałe do środy, 10 czerwca. Wtedy to piłkarze tego klubu mają przypieczętować awans do trzeciej ligi.
Dodajmy, awans bardzo oczekiwany. Nim to jednak nastąpi, tarnobrzeską drużynę czeka dziś bój z bardzo dobrze grającym na wiosnę Rzemieślnikiem Pilzno. A radość z awansu może przyjść wcześniej niż 10 czerwca.
W tabeli rundy wiosennej prowadzi Siarka, a na drugim miejscu jest właśnie zespół z Pilzna. Już ten fakt pokazuje, jak ważne, a zarazem trudne spotkanie czeka dziś "siarkowców".
USTĘPUJĄ STRAŻAKOM
Dzisiejszy mecz, który rozpocznie się o godzinie 17.30 i miał zostać rozegrany 7 czerwca, został przełożony nie ze względu na niedzielne wybory do Parlamentu Europejskiego, ale ze względu na zawody strażackie, które odbędą się w niedzielę na stadionie w Pilźnie. Dziś gra Siarka, a jutro zagra najgroźniejszy konkurent tarnobrzeżan w walce o trzecioligowy awans, Polonia Przemyśl, która w czwartkowe popołudnie podejmować będzie broniącą się przed spadkiem Żurawiankę Żurawica. Niewykluczone więc, że "siarkowcy" zapewnią sobie awans właśnie w czwartkowy wieczór.
- Nie mielibyśmy nic przeciwko temu. Ale nie myślimy o czwartku, tylko o środowym meczu w Pilźnie. To będzie dla nas trudne spotkanie, najtrudniejsza wiosenna przeszkoda, ale jestem dobrej myśli - mówi szkoleniowiec tarnobrzeskiego zespołu, Jarosław Zając.
NIEWAŻNI STRZELCY
W sobotę napastnik Siarki, Tomasz Walat, zdobył trzy gole w zwycięskim 6:1 meczu ze Strumykiem Malawa. Na wiosnę imponuje skutecznością i chciałby poprawić swój dorobek.
- Ile goli strzelę w Pilźnie? Chciałbym ze dwa (śmiech). Ale nieważne, kto strzeli, ważne żebyśmy tego meczu nie przegrali. Remis jest planem minimum, ale my jedziemy tam po wygraną - mówi piłkarz, który latem przyszedł do Siarki ze Stali Stalowa Wola i jest gwiazdą tarnobrzeskiej drużyny.
O ile Walat może chodzić z podniesioną głową, o tyle drugi napastnik Siarki, Przemysław Stąporski, jest niepocieszony.
- Na wiosnę piłka mnie nie słucha. Brakuje mi szczęścia, ale mam nadzieję, że w końcu pech się ode mnie odwróci. Chciałbym coś ustrzelić w Pilźnie i wreszcie się przełamać. Ale zresztą, co mi tam, niech strzelają inni, bylebyśmy awansowali - mówi tarnobrzeżanin.
W naszej drużynie pod znakiem zapytania stoi występ leczących kontuzje Michała Kozłowskiego i Łukasza Szymańskiego, na pewno nie zagra natomiast Grzegorz Oladele, który ten sezon ma już "z głowy".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?