Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Adamus: Nie jestem trenerskim "guru"

Arkadiusz Kielar
Trener "Stalówki”, Sławomir Adamus (z prawej), cieszy się, że jego zespół wygrywa, ale nie uważa się za "trenerskiego guru”.
Trener "Stalówki”, Sławomir Adamus (z prawej), cieszy się, że jego zespół wygrywa, ale nie uważa się za "trenerskiego guru”. Fot. Marcin Radzimowski
Szkoleniowiec drugoligowych piłkarzy Stali Stalowa Wola ma po ostatnich zwycięstwach powody do satysfakcji.

Od ostatniego miejsca w tabeli po trzech pierwszych meczach do piątego po dziewięciu kolejkach. Piłkarze drugoligowej Stali Stalowa Wola robią furorę, a trener Sławomir Adamus przyznaje, że… nie umie tego do końca logicznie wytłumaczyć. Jest skromny, ale ma powody do satysfakcji.
"Stalówka" wygrała pięć z sześciu ostatnich spotkań, cztery ostatnie z rzędu. W minioną sobotę ograła Okocimskiego w Brzesku 2:0. O fatalnym początku sezonu mało kto już pamięta, a kibice zespołu zaczynają mówić już nawet o walce o awans. Sławomir Adamus nie chce jednak "pompować balonu".

FAJNA GRUPA

Szkoleniowiec przypomina, że po spadku z pierwszej ligi drużyna została diametralnie przebudowana.
- Wszyscy, którzy interesują się drużyną, byli świadkami, jak to się odbywało - mówi Sławomir Adamus. - Ilu przewinęło się u nas zawodników przed sezonem. Potrzeba było czasu na zgranie, wzajemne zrozumienie, poznanie się. Ten zespół dalej potrzebuje jeszcze wiele pracy. Dobre wyniki nie mają na razie tak do końca logicznego wytłumaczenia. Bo inaczej jest, gdy ma się wszystko i nie ma czego więcej wymagać, a u nas jest po prostu fajna grupa zawodników, którzy chcą coś osiągnąć.

Oprócz Marka Kusiaka, Jarka Wieprzęcia czy Jarka Piątkowskiego, którzy mają się czym pochwalić, jeżeli chodzi o piłkarską karierę, reszta to chłopcy trochę niedowartościowani, którzy chcą iść do "większej piłki". To fajna grupa ambitnych chłopaków. Ja nie będę mówił, że nasze wygrane to tylko zasługa mojej pracy, nie będę z siebie robił filozofa czy trenerskiego "guru". Cieszę się po prostu z każdego punktu.

JEST LIDEREM

Trener Stali przyznaje, że pozytywnie zaskakują go młodzi piłkarze, tacy jak Bartosz Horajecki, Michał Kachniarz, wiodącą postacią powinien być w zespole według niego także bardziej doświadczony Jarosław Piątkowski. A na pochwały zasługują również pozostali, w tym mający na koncie już pięć bramek Kamil Gęśla.

- Kamil jest w tej chwili liderem tej drużyny. Nie mówię tego tylko poprzez pryzmat strzelonych przez niego goli, ale i zaangażowania na boisku. To duża osobowość - uważa Sławomir Adamus. - Coraz większe postępy na przykład może robić obrońca Tomek Demusiak, który ma serce do walki i ambicję. To skromny chłopak, przypomina mi młodego Wieśka Pędlowskiego, byłego obrońcę Stali, który może nie był wirtuozem piłki nożnej, ale robił swoje. Oczywiście przed Tomkiem wiele pracy, podobnie jak i przed pozostałymi naszymi młodymi piłkarzami. Nie chciałbym, żeby po ostatnich wygranych moi zawodnicy zostali teraz "zagłaskani", bo przyjdzie jedna-dwie porażki i nastroje się zmienią. Walka o awans? Do każdego meczu wychodzi się po to, żeby wygrać i tego się trzymajmy. Ja umawiałem się z prezesami naszej piłkarskiej spółki, żeby wprowadzić do tej drużyny trochę normalności, to znaczy nie robić rewolucji po pół roku i wymieniać po siedmiu-ośmiu piłkarzy. Będą w zimie jakieś niewielkie zmiany w zespole, może ktoś otrzyma propozycje z wyższej ligi. Ale na pewno nie będzie rewolucji.

Sławomir Adamus, trener Stali Stalowa Wola: - Nie chcę zanadto zachwalać drużyny, bo jeszcze sporo spotkań przed nami. Piłkarze dostali dwa dni wolnego po sobotnim meczu z Okocimskim w Brzesku, przydał im się odpoczynek, także od siebie, bo graliśmy co kilka dni. Teraz ta przerwa między meczami jest dłuższa, z Wisłą Płock zmierzymy się u siebie w sobotę. Z powodu kontuzji raczej nie zagra z Wisłą Jarek Wieprzęć, a powinni wrócić do składu po wyleczeniu urazów Michał Kachniarz i Jarek Piątkowski. Do Kijowa po swój certyfikat pojechał Ukrainiec Aleksandr Tymczyszyn i jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to może być już w naszym składzie na Wisłę. Może nie od razu w wyjściowej jedenastce, ale zawsze może nam pomóc w trakcie meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie