Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo w sprawie podpalacza z Wrzaw na finiszu

Marcin RADZIMOWSKI
Jeszcze w tym roku prokuratura planuje zakończyć śledztwo dotyczące podpalacza z Wrzaw (powiat tarnobrzeski). Śledczy nie zdradzają jednak, czy oprócz podpalenia dwóch wózków dziecięcych w Gorzycach 20-latkowi uda się udowodnić inne, poważniejsze przestępstwa.

- Śledztwo zbliża się ku końcowi, wciąż jednak trwa i do czasu jego zakończenia o efektach nie będziemy informowali - zastrzega prokurator Marta Mruk-Walczyk, szefowa Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.

Jak się dowiedzieliśmy, 20-letni mieszkaniec Wrzaw, który w tej sprawie usłyszał zarzuty (oprócz podpaleń wózków także kierowanie gróźb karalnych), przebywa obecnie w szpitalu, gdzie badany jest przez biegłych psychiatrów. Ich opinia, dotycząca poczytalności młodego mężczyzny, będzie miała kluczowe znaczenie - jeśli jest chory psychicznie, nie może za popełnione czyny odpowiadać przed sądem.

POŻARÓW JUŻ NIE MA

- Nie, chory psychicznie to on nie jest. Nic przynajmniej na to nie wskazywało, a znam go dość dobrze. Choć można się też zastanawiać, czy zdrowy jest ktoś, kto bez najmniejszego powodu podpala ludziom stodoły i inne budynki? - mówi jeden z mieszkańców Wrzaw.

Choć 20-latek podejrzany jest o dokonanie podpaleń dwóch wózków dziecięcych w klatkach schodowych w Gorzycach, lista jego "dokonań" może być znacznie dłuższa. Od kilkunastu miesięcy we Wrzawach i Gorzycach odnotowano około dwudziestu tajemniczych podpaleń i fałszywych alarmów bombowych. W jednym przypadku budynki sadownika (wiata i skrzynki) płonęły aż pięciokrotnie!

Nie sposób nie zauważyć, że choć od czasu zatrzymania i tymczasowego aresztowania 20-latka minęły już trzy miesiące, nie odnotowano na tym terenie żadnego pożaru będącego wynikiem podpalenia, nie było także fałszywych alarmów bombowych i tajemniczych pakunków imitujących bomby.

ZNALEŹLI DOWODY?

20-letni mężczyzna został zatrzymany w Gorzycach parę chwil po tym, jak miał podpalić dwa wózki dziecięce w dwóch różnych blokach. Został zatrzymany przez przypadkowe osoby podczas próby ucieczki.

Kilka lat temu udowodniono mu wykonanie telefonu z fałszywą informacją o podłożonej bombie w gorzyckiej szkole. Teraz specjaliści z instytutu techniki kryminalistycznej analizują ślady zabezpieczone na miejscach pożarów oraz na znalezionych atrapach ładunków wybuchowych. Niewykluczone, że już znaleziono obciążające dowody, jednak prokuratura nie ujawnia takich informacji.

Prokuratura planuje zakończyć śledztwo jeszcze w tym roku i wszystko wskazuje na to, że jego finałem będzie akt oskarżenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie