Na zaproszenie dyrektora Muzeum Łazienki Królewskie w czwartkowym wernisażu tej wyjątkowej wystawy o międzynarodowej randze uczestniczył prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek wraz z dyrektorem Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega Tadeuszem Zychem. Gościem wydarzenia był także Jan Tarnowski, syn ostatniego pana na Dzikowie
- poinformowała Joanna Rybczyńska z Biura Promocji Miasta i Współpracy z Mediami w tarnobrzeskim magistracie.
O randze i wyjątkowości wystawy świadczy chociażby to, że od 1910 roku, odkąd arcydzieło Rembrandta opuściło zamek Tarnowskich w Dzikowie, skąd trafiło do Nowego Jorku - obecnie znajduje się w zbiorach The Frick Collection, jednej z najważniejszych kulturalnych instytucji Nowego Jorku - nigdy tego miejsca nie opuściło.
Od 6 maja do 7 sierpnia obraz prezentowany jest w warszawskich Łazienkach na wystawie „Królewski Rembrandt. Jeździec polski ze zbiorów The Frick Collection w Nowym Jorku”. Później dzieło będzie można podziwiać w Zamku Królewskim na Wawelu.
Jestem zaszczycony, że dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie zaprosił mnie i pana Tadeusza Zycha na wernisaż tej wystawy doceniając to, że kiedyś „Lisowczyk” upiększał Kolekcję Dzikowską, że przez całe lata znajdował się tu, w Tarnobrzegu. Niestety, zarówno najwyższe wymagania dotyczące zabezpieczenia, jak i koszty ubezpieczenia wystawy nie pozwoliły, by to wybitne dzieło chociaż na kilka dni zawitało do Tarnobrzega. Niemniej jednak to, jakiej rangi wydarzeniem jest dziś wystawienie „Lisowczyka” w Polsce dowodzi, jak wspaniała była i jest nadal nasza Kolekcja Dzikowska
– mówi prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek.
„Jeździec polski”, znany także jako „Lisowczyk” przedstawiający żołnierza na koniu to jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł holenderskiego mistrza, jeden z dwóch portretów konnych autorstwa Rembrandta. Obraz będący w posiadaniu króla Stanisława Augusta w 1814 roku opuścił Łazienki Królewskie, a zmieniając kolejnych właścicieli ostatecznie zawitał do Dzikowa.
Był perełką Kolekcji Dzikowskiej tworzonej przez Walerię i Jana Feliksa Tarnowskich. W roku 1910 obraz został sprzedany i trafił do Stanów Zjednoczonych. Kupił go amerykański finansista, przemysłowiec, mecenas sztuki i kolekcjoner Henry Clay Frick. Tym samym „Jeździec polski” znalazł się na Manhattanie w rezydencji Fricka, która po jego śmierci została przekształcona w muzeum.
Sprzedaż „Lisowczyka” to wielka, nieodżałowana strata dla Tarnobrzega, Dzikowa, aczkolwiek rozumiemy ówczesne intencje Tarnowskich. Część pieniędzy ze sprzedaży dzieła Tarnowscy przeznaczyli na wykup Mokrzyszowa z rąk niemieckich właścicieli
– mówi prezydent Bożek.
Dodaje, że pobyt „Lisowczyka” w Polsce niezwykle ważnym wydarzeniem dla Tarnobrzega.
Historia tego dzieła bezsprzecznie bowiem związana jest z naszym miastem. Poza tym, jeśli nie uda się nam zobaczyć „Lisowczyka” w Łazienkach, czy na Wawelu zapraszam do Zamku Dzikowskiego, gdzie można obejrzeć piękną, wierną kopię „Lisowczyka”, ale też inne znakomite dzieła z Kolekcji Dzikowskiej. I może trochę pomarzyć, że może kiedyś Lisowczyk zagości w Tarnobrzegu.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?