Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć zbiera żniwo na polskich drogach

Sławomir CZWAL [email protected]
Niezachowanie ostrożności przez kierowcę tira było przyczyną kolizji w Nowosielcu, gdzie rozpędzony uderzył w tył hamującego busa. Ten dachował i zatrzymał się w rowie.
Niezachowanie ostrożności przez kierowcę tira było przyczyną kolizji w Nowosielcu, gdzie rozpędzony uderzył w tył hamującego busa. Ten dachował i zatrzymał się w rowie. S. Czwal
Statystyki wypadków śmiertelnych w naszym kraju biją na alarm. Okazuje się, że jesteśmy na samym początku pod względem liczby śmiertelnych ofiar wypadków w Unii Europejskiej, a przed nami jest tylko Litwa.

Kiedy w innych europejskich krajach liczba śmiertelnych wypadków spada, u nas utrzymuje się na niezmienionym poziomie.

W ubiegłym roku w Polsce na drogach zginęło blisko 5,5 tysiąca osób, co oznacza, że na milion mieszkańców na drogach giną 143 osoby. W tych tragicznych statystykach przed nami jest tylko Litwa. Co gorsza, o ile w pozostałych krajach europejskich w ostatnich siedmiu latach odnotowuje się znaczny spadek liczby śmiertelnych ofiar wypadków, o tyle w naszym kraju liczby utrzymują się na niezmienionym poziomie.

PIERWSZA JEST PRĘDKOŚĆ

- Główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość - mówi aspirant sztabowy Stanisław Martyna, kierownik Ogniwa Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Nisku. - Widać to najlepiej na przykładzie ubiegłorocznego remontu drogi krajowej nr 77 od Stalowej Woli do Niska. Tam wypadków było mniej, ale kierowcy próbowali to nadrabiać już w Racławicach i Wolinie i właśnie tam dochodziło do niebezpiecznych zdarzeń. Potwierdza się też, że sporą rolę w poprawie bezpieczeństwa odgrywają fotoradary.

W ubiegłym roku kilkanaście akcji z ustawionym fotoradarem i ręcznym miernikiem prędkości w Nowosielcu sprawiło, że kierowcy jeżdżą tam wolniej, choć niektórzy rekordziści mieli nawet po 140 kilometrów na godzinę w terenie zabudowanym. Oczywiście nie tylko prędkość, ale również rozmowy przez telefon podczas jazdy są niebezpieczne, tak jak i jazda po spożyciu alkoholu. Być może jeszcze bardziej trzeba podnieść wysokość mandatów. Swoje także robią "przyznawane" punkty. O ile w poprzednich latach kwartalnie zabieraliśmy jedno prawo jazdy, o tyle teraz kwartalnie kilku kierowców jest wysyłanych na ponowny egzamin

SZANUJMY PRAWO

- Moim zdaniem, główną przyczyną jest nieposzanowanie prawa przez kierowców - mówi Roman Szypura, szkolący kierowców. - Najbardziej bezpieczni są kierowcy po skończeniu kursu, bo znają przepisy i wiedzą, jak je stosować. Przecież mało który z kierowców jeździ w terenie zabudowanym z prędkością 50 km/h, samochód z nauki jazdy postrzegany jest jak zawalidroga, a przecież te auta jeżdżą zgodnie z przepisami. Kierowcy łamią przepisy, bo czują się bezkarnie. Widzę to codziennie przez 8 godzin. Sądzą, że są one dla innych kierowców, ale nie dla nich.

Zdaniem niżańskiego instruktora nauki jazdy, kolejną przyczyna zwiększenia się liczby wypadków jest wzrost liczby samochodów na naszych drogach, choć podkreśla, że ich stan techniczny znacznie się poprawił. Jego zdaniem, poprawił się także stan naszych dróg.

- Szanujmy prawo, od tego trzeba zacząć - dodaje Roman Szypura. Przepisy mamy doskonałe, tylko trzeba się do nich stosować. A na drodze pamiętajmy i stosujmy zasadę "nie rób drugiemu, co tobie niemiłe".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie