Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłonął dorobek ich życia. Rodzina prosi o pomoc

Anna JANIK
W kilkanaście minut ogień zniszczył nasz dom. Próbowałem gasić, ale nie dałem rady - kręci głową zrozpaczony Dariusz Przyboś z Rudnej Małej.
W kilkanaście minut ogień zniszczył nasz dom. Próbowałem gasić, ale nie dałem rady - kręci głową zrozpaczony Dariusz Przyboś z Rudnej Małej. Dariusz Danek
- Ostatnią noc spędziliśmy w garażu, bo strażacy zabronili nam wracać do domu. Stropy w każdej chwili mogą się zawalić - opowiadają Agnieszka i Dariusz Przybosiowie, ze łzami patrząc na zwęglone ściany domu i rozrzucone kawałki mebli, strzępy pościeli i ubrań.

Możemy pomóc

Możemy pomóc

Numer konta, na który można wpłacać pieniądze dla rodziny Przybosiów: Bank Spółdzielczy w Głogowie Małopolskim: 47 91 59 00 00 20 01 00 04 71 06 00 06 (z dopiskiem pomoc dla pogorzelców z Rudnej Małej).

Pożar w rodzinnym domu Przybosiów w Rudnej Małej (powiat rzeszowski) wybuchł w środę około godziny 15. Wychodzące z okien płomienie pierwszy zobaczył pan Darek, wracający z przedszkola z wnuczką Julią.
- Rzuciłem się do nich z gaśnicą, ale kiedy wybiłem szybę, buchnęło gorącem i tylko poparzyło mi rękę - opowiada.

CZUĆ JESZCZE SPALONY PLASTIK

Do zwarcia instalacji elektrycznej doszło w małym gabinecie na pierwszym piętrze. Cała góra była wyłożona boazerią, dlatego ogień w błyskawicznym tempie dostał się do pozostałych pokojów. To właśnie tam, z trójką nastoletnich synów mieszkali Przybosiowie. Parter zajmowała córka Ania z mężem i małą Julką, a także mama pani Agnieszki. Strażacy walczyli z żywiołem blisko 1,5 godziny.

Ogień nie oszczędził niczego. Ze sprzętów domowych zostały strzępy, spaliły się dokumenty służbowe, leki i recepty dla pana Darka, który choruje na cukrzycę i dopiero niedawno znalazł pracę. Dach nad głową stracił też pies Brutus, który ciągle szuka swojego kojca, raniąc łapy o rozbite szkła.

- Ściany są czarne, jakby ktoś pomalował je jednym pociągnięciem pędzla. W dodatku podczas gaszenia pożaru przemokły stropy, które w każdej chwili mogą się zawalić. W jednym pokoju już odpada tynk - opowiada małżeństwo, oprowadzając nas po pogorzelisku.

- Patrzenie na te zgliszcza sprawia nam ogromny ból, bo w dom włożyliśmy wszystkie swoje oszczędności. W zeszłym roku wyremontowaliśmy pokój chłopców, położyliśmy nowiutkie panele. Nie mamy ubezpieczenia, nie dostaniemy ani złotówki... - urywa pani Agnieszka, opierając głowę na ramieniu męża.
MAMO, DLACZEGO NAM SIĘ TO STAŁO?

Dzieci państwa Przybosiów, które bardzo przeżywają tragedię zamieszkały u rodziny i sąsiadów. Małżeństwo ostatnie noce spędziło w garażu, pilnując, żeby ogień znów się nie rozniecił i do późnej nocy porządkując pobojowisko. Ciągle czekają też na wizytę pracowników Nadzoru Budowlanego, którzy zadecydują, czy będzie można tam wrócić. Tymczasowo rodzina zamieszka u przyjaciół w Łańcucie.

W szpitalu MSWiA, w którym pani Agnieszka pracuje już 26 lat trwa zbiórka pieniędzy. Do komisji socjalnej wpłynął również wniosek o bezzwrotną zapomogę dla pielęgniarki. Pomoc zadeklarował też burmistrz Głogowa Młp. Strażacy z tamtejszego OSP usuną resztki zwęglonej elewacji, miasto na własny koszt wywiezie górę śmieci, jaka zalega przed domem. Wsparcia finansowego udzieli MOPS.

PROSIMY, POMÓŻCIE!

W imieniu rodziny Przybosiów o pomoc prosimy też Was, drodzy internauci. Pieniądze można wpłacać na specjalne konto, które uruchomiła gmina. Rodzinie przydadzą się też dary materialne: ubrania, koce, środki czystości, sprzęty AGD, które można przekazać za naszym pośrednictwem pod podanymi numerami telefonów.
Apelujemy zwłaszcza do właścicieli i pracowników firm budowlanych, którzy mogą podarować swój czas, ludzi i materiały. Liczymy, że jak zwykle okażecie serce i pomożecie Przybosiom stanąć na nogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie