Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spontaniczne wystąpienie papieża: Pamięć i odwaga!

Redakcja
Papież Franciszek podczas spotkania z wolontariuszami ŚDM zrezygnował z wcześniej przygotowanego przemówienia. Spontanicznie wygłoszone słowa spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem młodych ludzi.

NA ŻYWO: Światowe Dni Młodzieży 2016 w Krakowie. Obserwuj relację na żywo >>>

Spotykając się z wolontariuszami i organizatorami w Tauron Arena podziękował im „za wysiłek, wielkoduszność i oddanie", z jakim towarzyszyli i pomagali tysiącom młodych pielgrzymów. Wyraził też wdzięczność za „świadectwo wiary, które w połączeniu z niezliczonymi młodymi z całego świata jest wielkim znakiem nadziei dla Kościoła i świata”. Dodał, że „oddając się z miłością Chrystusowi, doświadczyliście tego, jak cudownie jest zaangażować się w szlachetną sprawę”.

Papież zaznaczył, że przygotował sobie 5-stronicowe przemówienie, „nieco nudne”, które tu zostawi, i będzie mówił z głowy.

Zwrócił uwagę, że przygotowanie ŚDM jest wielką przygodą, wymagającą przybycia, służenia, pracy, a potem pożegnania się, ale najpierw jest przygoda i wielkoduszność. Podziękował wolontariuszom „za godziny modlitwy, wiem bowiem, że te Dni były «zbrojne» wielką modlitwą”, kapłanom, siostrom i braciom zakonnym, którzy im towarzyszyli”.

Papież zapewnił obecnych, że są nadzieją na przyszłość. Dodał jednocześnie, że "jest to jest prawda, ale pod dwoma warunkami”. Pierwszy z nich to pamięć: trzeba zapytać siebie, skąd pochodzę, czy pamiętam o swym narodzie, o swojej rodzinie i całej swej historii. Papież podkreślił, że człowiek, pozbawiony pamięci, nie jest nadzieją na przyszłość.. Dodał, że aby pamiętać, trzeba rozmawiać z dziadkami, rodzicami, który są mądrością narodu.

Drugim warunkiem pozostaje pamięć o teraźniejszości: kim mam być teraz? Trzeba być odważnym, mężnym, nie bać się. „Słyszeliśmy świadectwa, pożegnania, tego naszego kolegi, którego pokonał rak. Chciał być tutaj i nie zdążył, ale miał odwagę, odwagę stawienia czoła i odwagę dalszej walki w jeszcze gorszych warunkach” – przypomniał Franciszek. Dodał, że już go tutaj nie ma, ale zdawał się być nadzieją na przyszłość.

„Co było najpierw? Pamięć. A jeśli ją macie? Odwaga. Bądźcie nadzieją na przyszłość” – życzył papież.

Na zakończenie nawiązał do spotkania za trzy lata w Panamie, zastrzegając się, że nie wie, czy uda się tam, po czym dodał: „Mogę was zapewnić, że Piotr będzie w Panamie i Piotr zapyta was, czy rozmawialiście ze swymi dziadkami i starszymi ludźmi, aby pamiętać, czy mieliście odwagę i męstwo, aby stawić czoła różnym sytuacjom i czy zasialiście coś na przyszłość i będziecie odpowiadać Piotrowi”.

„Niech wam bardzo Bóg błogosławi, dziękuję bardzo za wszystko” – zakończył swą improwizowaną wypowiedź Ojciec Święty.

Następnie odmówił z zebranymi modlitwę Zdrowaś Mario i jeszcze raz poprosił, aby modlić się za niego, po czym udzielił wszystkim błogosławieństwa. Ale za chwilę dodał z uśmiechem: „Byłbym zapomniał, jak to było? Pamięć, odwaga, przyszłość ... nadzieja”.

>> Czytaj także pełne świadectwo Macieja Cieśli

Tekst wygłoszony w języku włoskim. Zgodnie z oficjalnym przemówieniem.
Drodzy wolontariusze, przed powrotem do Rzymu pragnę się z wami spotkać, a przede wszystkim podziękować każdemu z was za zaangażowanie, ofiarność i poświęcenie, z jakimi towarzyszyliście, pomagaliście i służyliście tysiącom młodych pielgrzymów. Dziękuję też za wasze świadectwo wiary, która połączona z wiarą bardzo wielu ludzi młodych z całego świata, jest wielkim znakiem nadziei dla Kościoła i dla świata. Dając siebie ze względu na miłość Chrystusa, doświadczyliście, jak wspaniałe jest zaangażowanie w szlachetnej sprawie. Postanowiłem więc napisać takie przemówienie, nie wiem, czy was zaciekawi, czy nie. Pięć stron.

Tekst wygłoszony w języku hiszpańskim. Nieautoryzowany.
Mówić po hiszpańsku?
Powiedziano mi, że mogę mówić w dowolnym języku, bo wszyscy korzystają z tłumaczy. Mam mówić po hiszpańsku?

Przygotowanie Dni Młodzieży to wielka przygoda. Podjęcie tej przygody, przyjazd, służba, a następnie pożegnanie.

Najpierw przygoda, a potem hojność. Chciałbym podziękować Wam, wolontariusze, dobroczyńcy, za wszystko, co zrobiliście. Chciałabym podziękować za godziny spędzone na modlitwie, bo wiem, że te Dni zostały wyrzeźbione ogromem waszej pracy i modlitwy.

Dziękuję wolontariuszom, którzy poświęcili czas na modlitwę, żeby udało nam to się to wszystko zrealizować.

Dziękuję księżom, księżom, którzy im towarzyszyli. Dziękuję towarzyszącym im zakonnicom, duchownym.

I dziękuję Wam za podjęcie tej przygody w nadziei, że zostanie zrealizowana.

Biskup w trakcie swojego wystąpienia powiedział Wam - nie wiem czy zrozumiecie to słowo- un piropo, komplement. Zrozumieliście? Powiedział Wam komplement.

Że jesteście nadzieją przyszłości. To prawda, ale pod dwoma warunkami.

Chcecie być nadzieją przyszłości czy nie?

Pod dwoma warunkami. Nie, nie chodzi o płacenie za wstęp.

Pierwszym warunkiem jest pamiętać; pytanie: skąd pochodzę. Pamięć o moim narodzie, pamięć o mojej rodzinie, pamięć o całej mojej historii. Świadectwo drugiej wolontariuszki przepełnione było wspomnieniami. Wspomnieniami o pokonanej drodze, pamięcią o tym, co otrzymałem od bliskich mi, starszych osób. Młody człowiek pozbawiony pamięci nie jest nadzieją przyszłości. Prawda?

"Ojcze, a co robić, żeby pamiętać?"

Rozmawiaj z rodzicami, z osobami starszymi, ale zwłaszcza rozmawiaj z dziadkami. Jasne?

Zatem, jeśli chcesz być nadzieją przyszłości musisz przejąć pochodnię od swojego dziadka i babci.

Czy obiecujecie, że przygotowując się do Dni w Panamie będziecie częściej rozmawiać ze swoimi dziadkami? Jeśli zaś dziadkowie są już niebie, czy będziecie rozmawiać z osobami starszymi? Będziecie zadawać im pytania? Pytajcie ich, bo oni są mądrością narodu. Tak więc, pierwszy warunek, żeby być nadzieją, to pamiętać.

Wy jesteście nadzieję przyszłości, tak powiedział do Was Biskup.

Drugi warunek. Skoro jestem nadzieją przyszłości i pamiętam o przeszłości, to zostaje teraźniejszość.

Jaki mam być w teraźniejszości? Masz być odważny, śmiały, nie przestraszyć się. Wysłuchaliśmy świadectwa, pożegnania, będącego pożegnaniem świadectwa naszego kolegi, którego pokonał rak. Chciał być tutaj z nami, ale nie udało mu się. Jednak był odważny: z odwagą stawił czoła y z odwagą dalej walczył, mimo najgorszych z możliwych okoliczności. Tego młodego człowieka nie ma tu dzisiaj, jednak ten młody człowiek zasiał nadzieję na przyszłość. Zatem, w teraźniejszości: odwaga i śmiałość. Jasne?

A więc, jeśli jest - co było pierwsze?- [wszyscy odpowiadają: “pamięć”] i jeśli macie… [wszyscy odpowiadają: “odwagę”], będziecie nadzieją…[wszyscy odpowiadają: “przyszłości”] Czy wszyściutko jasne?

Nie wiem czy będę w Panamie, ale chcę Was zapewnić o jednym: że w Panamie będzie Piotr. I Piotr odpyta Was, czy rozmawialiście z waszymi dziadkami, czy rozmawialiście z osobami starszymi, po to by pamiętać. Czy mieliście odwagę i śmiałość, aby zmierzyć się z różnymi sytuacjami i czy zasialiście coś na przyszłość? I właśnie Piotrowi będziecie odpowiadać. Jasne? Niech Bóg obficie Wam błogosławi.

Dziękuję!

Dziękuję za wszystko!

A teraz wszyscy razem, każdy w swoim języku, módlmy się do Matki Boskiej.

Zdrowaś Mario...

Proszę Was o modlitwę. Nie zapomnijcie.

Udzielę Wam błogosławieństwa: Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec, i Syn i Duch Święty.

Aaaa, byłbym zapomniał. Jak to było?:

[wszyscy odpowiadają: “pamięć, nadzieja, odwaga i śmiałość”].

Źródło: www.pope2016.com

RELACJA NA ŻYWO Z PRZEBIEGU ŚDM: OBSERWUJ MINUTA PO MINUCIE

">

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Spontaniczne wystąpienie papieża: Pamięć i odwaga! - Gazeta Krakowska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie