- Na pierwszych treningach naszej pierwszoligowej drużyny, po urlopowej przerwie, w styczniu może zjawić się nawet dwudziestu nowych piłkarzy - zapowiada Dariusz Schlage, dyrektor Stali Stalowa Wola. I podkreśla, że trener Władysław Łach "po prostu musi mieć z czego wybrać".
Szkoleniowiec piłkarzy "Stalówki" przedłożył w klubie listę z nazwiskami zawodników, których chce pozyskać. - Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z kilkoma piłkarzami - zdradza Dariusz Schlage. - Na razie za wcześnie mówić o nazwiskach, są to między innymi gracze z Młodej Ekstraklasy. Czy jest możliwy powrót do Stali z Motoru Lublin pomocnika Janusza Iwanickiego? Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
Szybki i przebojowy "Iwan", który odszedł przed sezonem ze Stalowej Woli do Lublina, bardzo by się Stali przydał, ale ma już też znacznie bardziej atrakcyjną ofertę z pierwszoligowej Wisły Płock. Do Stalowej Woli mogą za to trafić Ukraińcy z drużyny Galicja Radechów, z którą nasza drużyna rozegrała towarzyskie spotkanie w lipcu z okazji 70-lecia stalowowolskiego klubu. Z kolei niechciany w "Stalówce" napastnik Tomasz Walat, z którym klub rozwiązał w przerwie zimowej umowę, znalazł się na liście życzeń Stali Rzeszów i Izolatora Boguchwała, a obrońcę naszej drużyny, Damiana Sałka, widziałaby u siebie chętnie Polonia Przemyśl. Nie wiadomo też, czy zostanie w naszym zespole obrońca Jakub Ławecki.
- On na razie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Może grać nadal w naszym zespole, ale będzie musiał zgodzić się na warunki, jakie chcemy mu zaproponować. Chodzi o to, że jego wynagrodzenie będzie zależało od tego, jak często będzie występował na boisku - tłumaczy Schlage.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?