Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Tomasza Komendy. Zatrzymano nowego podejrzanego o zbrodnię w Miłoszycach. To strażak i ochroniarz z dyskoteki

Marcin Rybak, Malwina Gadawa, Michał Gigołła
Za tę zbrodnię Tomasz Komenda odsiedział w więzieniu 18 lat. Kilka miesięcy temu sąd go jednak uniewinnił - skazano go niesłusznie, bo z zabójstwem i gwałtem nie miał nic wspólnego
Za tę zbrodnię Tomasz Komenda odsiedział w więzieniu 18 lat. Kilka miesięcy temu sąd go jednak uniewinnił - skazano go niesłusznie, bo z zabójstwem i gwałtem nie miał nic wspólnego Pawel Relikowski / Polska Press
Policja zatrzymała w poniedziałek rano Norberta B. - drugiego podejrzanego o brutalny gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach pod Wrocławiem. To ochroniarz z dyskoteki, na której tragicznej nocy bawiła się Małgosia K. Za zbrodnię w Miłoszycach poprzednio niesłusznie skazano Tomasza Komendę.

Norbert B. został zatrzymany dziś o 8 rano, chwilę po tym gdy zakończył służbę w jednostce straży pożarnej w Jelczu-Laskowicach. B. jest zawodowym strażakiem, ogniomistrzem, starszym operatorem sprzętu specjalnego.

- Wszyscy jesteśmy są w szoku. Do zatrzymania nie doszło na terenie naszej jednostki. Teraz próbujemy wyjaśnić, co się stało – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl kapitan Damian Terlecki, zastępca dowódcy straży w Jelczu-Laskowicach.

W chwili zbrodni Norbert B. miał 19 lat, dziś jest już czterdziestoletnim mężczyzną. Norbert B. niedługo po zbrodni był u rodziców zamordowanej dziewczynki jako świadek - czytaj więcej
- Jego zatrzymanie to efekt tytanicznej, benedyktyńskiej wręcz pracy prokuratorów. Zdecydowali się oni wytypować wszystkich mężczyzn, którzy mieszkali w Miłoszycach w czasie gdy doszło do zbrodni i skończyli wówczas 15 lat, przesłuchiwać ich oraz pobierać próbki porównawcze do badań genetycznych. Efekt tej żmudnej pracy doprowadził do kolejnego przełomu i zatrzymania nowego podejrzanego - mówi minister Zbigniew Ziobro.

Norbert B. był dziś od rana przesłuchiwany przez wrocławskich prokuratorów. - Przesłuchanie już się zakończyło - powiedziała po godz. 14 prokurator Ewa Bialik z Prokuratury Krajowej. Śledczy nie informują, czy mężczyzna przyznał się do winy ani jakie wyjaśnienia złożył. Nie ma też na razie informacji w sprawie wniosku o areszt.

Nazwisko Norberta B. pojawiło się w śledztwie już kilka miesięcy po zbrodni. - Nazywam się Norbert. Byłem ochroniarzem na dyskotece. Od dwóch tygodni miałem telefony z pogróżkami, które w 50 procentach zostały spełnione. Zostałem napastowany przez osoby podpłacone. Mówili że stracę życie, stracę dziewczynę. Mówili że podpłacą kogoś, żeby mnie załatwili - mówił w reportażu radiowym nagranym tuż po zbrodni. Reportaż był nagrywany w mieszkaniu rodziców zamordowanej dziewczynki. Później w sprawie pobicia Norbert B. złożył zeznania w prokuraturze.

W 1997 roku Norbert B. został zatrzymany na przystanku w Miłoszycach przez dwóch mężczyzn. Przetrzymywali go jakiś czas w samochodzie. Zawiadomił prokuraturę. Śledczy z Oławy prowadzili postępowanie i umorzyli je. Bo owi tajemniczy mężczyźni byli policjantami z ówczesnego wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną (dziś CBŚP). - Wykonywali „czynności operacyjne w sprawie zbrodni miłoszyckiej” - tłumaczyła umorzenie prokuratura.

Jako winnego zabójstwa Norbert B. wskazał syna miejscowego biznesmena. Później ze wszystkiego się wycofał.

- Prowadzący sprawę policjant mówił mi, że on stara się współpracować, że udziela informacji o tym kto był na dyskotece – przypomina sobie mecenas Ewa Szymecka, do niedawna pełnomocnik pokrzywdzonych rodziców zamordowanej Małgosi.

- Jestem w szoku, wierzyć mi się nie chce. Zawsze odbierałem go jako grzecznego i sympatycznego człowieka – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl Mieczysław Głuszko, wieloletni sołtys Miłoszyc.
- Bardzo bym się cieszył, gdyby ta sprawa była w końcu wyjaśniona. Pora najwyższa, aby raz na zawsze wyjaśnić wszystkie wątpliwości i skończyć ten straszny temat – dodaje Mieczysław Głuszko.
- Wymiar sprawiedliwości przed wielu laty popełnił straszliwy błąd, czyniąc ogromną krzywdę panu Tomaszowi Komendzie. Ale teraz wymiar sprawiedliwości przynajmniej w części naprawia niegdysiejsze błędy - mówi minister Zbigniew Ziobro.

- To dzięki postępowi w technice udało się dotrzeć do prawdy. Osoby, które odpowiadają za ten czyn powinny ponieść odpowiednią karę – komentuje Bogdan Szczęśniak, burmistrz Jelcza-Laskowic i mieszkaniec Miłoszyc.

Zbrodnia w Miłoszycach wstrząsnęła Dolnym Śląskiem. 15-letnia Małgosia spędzała sylwestrową noc w dyskotece Alcatraz w Miłoszycach. Ostatni raz widziana była tuż po północy, gdy wychodziła z dyskoteki w towarzystwie mężczyzny.

Umierała na mrozie, cierpiała przez wiele godzin. Brutalnie zgwałcona, wykrwawiała się. Dziewczyna była pogryziona i miała uszkodzone narządy wewnętrzne. Podczas prowadzonego przed laty śledztwa niektórzy powtarzali, że miała wołać o pomoc. Ktoś słyszał w nocy krzyki „mamo!”. Nikt jednak się tym nie zainteresował.

Ciało nastolatki znaleziono blisko dyskoteki, na terenie jednej z posesji, tuż za stodołą. Dziewczyna leżała naga w śniegu. Cała we krwi. Miała na sobie tylko skarpetki.

Wydawało się, że znalezienie sprawców to tylko kwestia czasu. Choć od zbrodni minęło ponad 20 lat, sprawa do tej pory nie została wyjaśniona. Tomasz Komenda, którego skazano za tę zbrodnię odsiedział w więzieniu 18 lat, okazał się niewinnym.

Wiadomo tymczasem, że sprawców zbrodni było trzech.
W czerwcu 2017 policjanci zatrzymali już w tej sprawie Ireneusza M. Usłyszał zarzut zabójstwa i gwałtu. Został aresztowany. Dowody to m.in. opinie genetyczne. Sąd decydując o jego aresztowaniu napisał: "prawdopodobieństwo graniczące z pewnością”.

W poniedziałek zatrzymano drugiego z podejrzanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sprawa Tomasza Komendy. Zatrzymano nowego podejrzanego o zbrodnię w Miłoszycach. To strażak i ochroniarz z dyskoteki - Gazeta Wrocławska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie