Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedawcy nie chcą pieniędzy... z plastiku

Robert GALIŃSKI [email protected]
Plastikowe pieniądze są tak powszechne, że nie warto byłoby o nich pisać, gdyby nie jedno "ale". Są sklepy lub punkty usługowe, które wyznaczają dolne limity transakcji. Tymczasem jest to sprzeczne z umowami z firmami, które obsługują płatności.

CZY LIMITY PŁATNOŚCI SĄ LEGALNE?

CZY LIMITY PŁATNOŚCI SĄ LEGALNE?

Karolina Wróblewska z firmy First Data Polska, która obsługuje płatności elektroniczne: - Przedsiębiorca, który podpisuje umowę z nami, zobowiązuje się do wypełniania jej warunków. Nie można zmieniać więc jej warunków, tłumacząc się tym, że przychody nie pokrywają kosztów zakupu towaru. Jest to po prostu niedotrzymanie warunków umowy i będzie sankcjonowane.

Mirosław Kuk, rzecznik prasowy banku Pekao: - Bank, podpisując umowę na korzystanie z karty płatniczej, nie wyznacza dolnych limitów płatności. Wyznaczanie jakiś pułapów kwotowych, od których można płacić kartą, jest po prostu niezgodne z naszymi regułami. Każdy taki przypadek należy zgłosić do banku, który wydał nam kartę płatniczą.

Proceder jest znany nie tylko w naszym regionie, ale i w całym kraju. Mali przedsiębiorcy, chcąc przyciągnąć klientów, decydują się na podpisanie umowy z firmą, która rozlicza karty płatnicze, deklarując przy tym pełną obsługę transakcji. W praktyce nie zapłacimy kartą na przykład za batonik, chleb, czy paczkę herbaty.

BRONIĄ SIĘ PRZED OPŁATAMI

Właściciele sklepów bronią się w ten sposób przed wysokimi opłatami za użytkowanie terminala. Przy niskich kwotach pochłaniają one znaczną część zarobku, a w niektórych wypadkach zmuszają do dokładania do interesu.

- W moim sklepie jest dolna granica płatności kartą i wynosi ona 10 złotych - przyznaje jeden z handlowców z ulicy Żeromskiego w Radomiu. Prosi, aby nie ujawniać jego personaliów i lokalizacji punktu. - Przy płatnościach kartą poniżej tej kwoty do każdego towaru praktycznie muszę dołożyć. To nie moja wina, tylko wysokich opłat za każdą transakcję, jakie wprowadzili agenci obsługujący terminale płatnicze - broni się handlowiec.

NAJDROŻEJ W EUROPIE!

Każda transakcja, która zawiera sprzedawca z kupującym poprzez kartę płatniczą, jest obwarowana kwotami, które handlowiec musi oddać agentowi. Jest to stała opłata abonamentowa za używanie terminalu, 60 groszy opłaty za każdą zawartą transakcje oraz średnio 1,7 procent samej kwoty transakcji. Według znawców tego rynku, są to najwyższe stawki w Europie.

CO MOŻEMY ZROBIĆ?

Jeżeli sklep odmówi nam obsługi transakcji, poprośmy o podanie informacji o tym, kto jest dysponentem terminala. Dzięki temu będziemy mogli powiadomić tę firmę o odmowie. Jeśli sprzedawca odmówi, powinniśmy powiadomić bank, który wydał nam kartę płatniczą.

W HIPERMARKECIE NIE MA LIMITÓW
Jest też druga strona medalu, o której warto pamiętać: obsługa płatności elektronicznych faworyzuje większe sklepy. Kartą zapłacimy bowiem nawet za najmniejsze zakupy w hipermarketach i marketach sieciowych. - Opłaty, jakie ponosi sklep za użycie terminala płatniczego, pokrywa u nas centrala - wyjaśnia pani Iwona, kierownik sklepu Dobry Wybór w Radomiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sprzedawcy nie chcą pieniędzy... z plastiku - Echo Dnia Radomskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie