Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stać cię na gaz?

Wioletta WOJTKOWIAK
grafika Adyk

Czy widać jasny dym z komina, a może ślady węgla na podwórku? Czy budynek jest ocieplony, w jakim stanie jest ogrodzenie, czy widać piaskownicę, a może ubranka dziecięce? Dowiedzieliśmy się, że z taką "śledczą" ankietą wyruszyli w teren gazownicy. Zajrzą do posesji, gdzie są przyłącza gazu, ale się go nie zużywa. Gra idzie o dużą stawkę...

Akcja nazywa się inwentaryzacją "nieaktywnych przyłączy" i nie ma precedensu. Zakład Gazowniczy w Sandomierzu, który zarządza siecią na terenie byłego województwa tarnobrzeskiego, Zamościa, Hrubieszowa, Tomaszowa Lubelskiego, będzie pozyskiwał dodatkowych odbiorców gazu wśród mieszkańców, którzy kurek gazu mają, ale z niego nie korzystają.

- Mamy na stanie 26 tysięcy nieczynnych przyłączy, które nie przynoszą nam zysków, lecz dodatkowe, ogromne koszty, bo musimy od nich płacić podatek, dwa procent rocznie od urządzenia - wyjaśnia Kazimierz Płaza, dyrektor naczelny Zakładu Gazowniczego w Sandomierzu. - Żeby chociaż część przyłączy zaczęła na siebie zarabiać, zaproponowaliśmy klientom indywidualnym podłączenie do sieci gazowej na przykład kuchenki, piecyka za symboliczną złotówkę, a resztę kosztów skredytować im na dogodnych warunkach. Niechętnym zaproponujemy likwidację przyłączy.

Sęk w tym, że gazownicy muszą znaleźć potencjalnych odbiorców gazu, czyli wytypować tych, których będzie stać na korzystanie z usługi. Dotarliśmy do projektu tej ankiety dzięki naszej czytelniczce. - Gazownicy mają obserwować domy. Zdziwiło mnie polecenie w nawiasie "robić to z ukrycia", czyli ukradkiem obserwować, na przykład jakim autem jeździ właściciel domu, bo takie pytanie też było. Do niedawna, bo ostatecznie zalecenie "z ukrycia" i pytanie o auto wypadły z projektu. Ktoś się pewnie zorientował, że to może budzić wątpliwości - mówi kobieta.

W zaktualizowanej części "dane o odbiorcy", która, zdaniem naszej informatorki, ma być wyłącznie do wiadomości zakładu, szczególnie dwa pytania budzą uśmiech. Czy wygląd posesji wskazuje na obecność dzieci do lat 12 w domu (np. widać piaskownicę, boisko do koszykówki, rowerek, zabawki, ubranka dziecięce itp.) Czy w obiekcie jest prowadzona działalność gospodarcza, np. widać szyld, tablicę informacyjną? Przy każdym pytaniu trzeba zaznaczyć "tak" albo "nie". Gazownicy mają też odnotowywać m.in., czy budynek jest ocieplony, jaki jest stan okien, ogrodzenia, pokrycia dachowego.

- Analiza jest bardzo głęboka. Jeśli dom jest ocieplony, to znaczy, że potrzebny będzie mniejszy piec gazowy. Jeśli są dzieci, to myślę, że tu są potencjalni odbiorcy ciepłej wody, może być potrzebna instalacja piecyka gazowego - tłumaczy Zbigniew Zębala, zastępca dyrektora do spraw handlowych, z którym konfrontujemy niektóre zapisy.

Dyrektor potwierdza, że projekt ankiety był zmieniany. - Opracowała ją firma konsultingowa, modyfikowaliśmy ją po pierwszych uwagach, bo tu nie może być dwuznaczności. Zaprzecza jednak, jakoby istniał zapisek mówiący o obserwacji z ukrycia.

- Wszystko odbywa się z poszanowaniem prawa. Będziemy zabiegać o klienta, ale jeśli nie wyrazi zgody na rozmowę, nie będziemy nalegać - twierdzi Zbigniew Zębala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie