Najpierw 1:0 z Legionovią w lidze, potem 4:0 Z Chemikiem Police w Totolotek Pucharze Polski, a teraz 3:1 z Garbarnią, znowu w lidze. Stal Stalowa Wola nabrała rozpędu.
Garbarnia Kraków - Stal Stalowa Wola 1:3 (0:2)
Bramki: Bartosz Sobotka 20, Bartłomiej Ciepiela 45, Adam Waszkiewicz 70 - Krzysztof Szewczyk 56.
Żółte kartki: Masiuda - Ciepiela, Witasik, trener Szydełko.
Garbarnia: Kozioł - Kowalski, Duda, Masiuda, Mruk, Marszalik - Szewczyk (84. Włodyka), Kuczak, Kołbon, Słoma (79. Wyjadłowski) - Feliks (46. Surmiak).
Stal: Kalinowski - Waszkiewicz, Witasik, Kiercz, Jarosz, Sobotka - Ciepiela (76. Mistrzyk), Stelmach, Pietras (68. Jopek), Dadok (79. Michalik) - Zjawiński (71. Fidziukiewicz).
Sędziował: Mateusz Bielawski (Mysłowice).
Widzów: 400.
Spotkanie zaczęło się dla podopiecznych Szymona Szydełki bardzo dobrze. Już w 20. minucie po pięknym strzale Bartosza Sobotki z rzutu wolnego objęli oni prowadzenie, jednak gdyby byli bardziej skuteczni, to po tej sytuacji na tablicy wyniku widniałby rezultat 2:0, a nie 1:0 dla gości. Blisko bowiem zdobycia bramki był niedługo przed tym Łukasz Zjawiński.
Pierwsze minuty były w wykonaniu "Stalówki" świetne. Klub z Podkarpacia przeważał i nie pozwalał przeciwnikowi na wiele. Niewiele brakowało, aby udało mu się strzelić drugiego bardzo ładnego gola - tym razem nożycami bramkarza starał się zaskoczyć Robert Dadok, jednak jego próba była nieznacznie niecelna.
Gospodarze obudzili się z letargu dopiero około 26. minuty gry. Z dystansu bardzo mocny strzał na bramkę Krystiana Kalinowskiego oddał Bartłomiej Mruk, ale bramkarz Stali koncertowo poradził sobie z tym zagrożeniem.
Z biegiem minut Garbarnia zyskiwała sobie więcej miejsca na boisku, operowała dłużej piłką, jednak nie stwarzała sobie sytuacji pod bramką gości. Ci natomiast starali się kontrować i byli w tym elemencie groźni. Na tyle, że tuż przed przerwą udało im się podwoić swoje prowadzenie.
Zrobił to Bartłomiej Ciepiela. Najpierw jeszcze w 44. minucie gry goalkeeper krakowskiej drużyny, Aleksander Kozioł, obronił jego bardzo mocny strzał, ale w następnej akcji nie miał już szans i skapitulował. Na przerwę Stal schodziła więc z dwubramkowym prowadzeniem.
Drugą połowę krakowianie rozpoczęli od jednej zmiany, jednak nie wniosło to ożywienia w ich grę. Przeciwnie, bliżej zdobycia gola znów był zespół Stali Stalowa Wola.
Tak, jak na początku pierwszej, tak i tuż po rozpoczęciu drugiej połowy świetną okazję miał Łukasz Zjawiński, który jednak nie zdołał umieścić piłki głową do bramki z bliskiej odległości.
Ta sytuacja nieco jednak pobudziła gospodarzy, którzy znów zaczęli atakować. Trzy minuty później strzelili oni gola kontaktowego. Tym razem to Krzysztof Szewczyk uderzał głową i w ten sposób zaskoczył bramkarza.
To był dobry fragment gry w wykonaniu obu zespołów. W 59. minucie meczu znów mogło zrobić się 3:0 dla stalowowolskiej ekipy. Tym razem sił spróbował znany z występów w ekstraklasowej Koronie Kielce Krzysztof Kiercz, ale i jemu zabrakło skuteczności w najważniejszym momencie akcji.
Garbarnia starała się doprowadzić do remisu, przede wszystkim za sprawą dobrze dysponowanego Szewczyka, ale czwartą bramkę tego spotkania zdobył Adam Waszkiewicz dla Stalówki. Wykorzystał on świetną akcję z dośrodkowaniem Dadoka na lewej stronie boiska.
Stal Stal Stalowa Wola jak tlenu potrzebuje zwycięstw i punktów, a w ostatnich dniach zaczęła je zdobywać. Trzecie kolejne zwycięstwo we wszystkich rozgrywkach i drugie w meczach ligowych. Pozwoli jej to na doskoczenie do najbliższych rywali w tabeli i złapanie trochę spokoju i oddechu przed kolejnymi spotkaniami.
Najbliższym rywalem ekipy z Podkarpacia będą rezerwy Lecha Poznań. Mecz między tymi dwiema ekipami odbędzie się szóstego października.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?