Podopieczni Krzysztofa Łętochy o pierwsze tegoroczne punkty mieli rywalizować przed tygodniem, ale ze względu na zły stan boisk Polski Związek Piłki Nożnej obligatoryjnie odwołał całą 20.kolejkę. W tej sytuacji zamiast spotkania z ligowym średniakiem GKS Bełchatów, stalowowolanie wiosenne zmagania rozpoczną od razu od mocnego uderzenia – wyjazdowego starcia z liderującym GKS Jastrzębie (sobota, godz. 14).
Terminarz nie będzie łatwy
Na tę decyzję w Stali nie mieli oczywiście wpływu, podobnie jak na układ pozostałych do końca sezonu meczów. A ten dla „Hutników” sprzyjający nie jest. W pierwszych sześciu kolejkach zmierzą się praktycznie z samą ligową czołówką. - Terminarz ułożył się dla nas rzeczywiście dość specyficznie, na dodatek pamiętajmy o tym, że wszystkie mecze w roli gospodarza będziemy rozgrywać w Boguchwale. Ale jeśli zawodnicy chcą udowodnić, że dobrze przepracowali okres przygotowawczy i są w dobrej dyspozycji, to mogą to zrobić właśnie w takich meczach jak z Jastrzębiem, potem ŁKS, czy Wartą (wszystkie na terenie rywali – przyp.red.) - podkreśla prezes „Stalówki” Mariusz Szymański.
Runda wiosenna ma swoje prawa
Każdy inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy sobotniego pojedynku trzeba będzie uznać za niespodziankę. Trener Krzysztof Łętocha zauważa jednak, że w rundach rewanżowych zaskakujących rozstrzygnięć nie brakuje. - One rządzą się trochę swoimi prawami. Zespoły z dolnych rejonów tabeli jak najszybciej chcą się uspokoić i odskoczyć od strefy spadkowej. Z kolei drużyny z czołówki przystępują do takich meczów z pozycji zdecydowanych faworytów i nierzadko to ich gubi. Jestem przekonany, że pierwsze kolejki przyniosą niejedną sensację – przewiduje szkoleniowiec.
Zgranie atutem rywali
Jastrzębianie to bez wątpienia największa rewelacja drugoligowych rozgrywek. Beniaminek nie tylko znakomicie odnalazł się w drugoligowej rzeczywistości, ale całkowicie zdominował rozgrywki. Zwyciężył 13 z 19 spotkań i z każdą kolejką przybliża się do awansu na zaplecze ekstraklasy. - Chyba niewielu przed sezonem traktowało poważnie taką możliwość. Ich potężny atut to zgranie. Od pewnego czasu dokonują tylko kosmetycznych zmian w składzie. Większość zawodników z obecnej kadry występowała też w trzeciej lidze, prędzej czy później występowanie w niezmienionym zestawieniu przynosi efekty – ocenia Krzysztof Łętocha.
Na remis, czy po zwycięstwo?
Mimo zapowiedzi szkoleniowca o tym, że Stal wiosną ma prezentować bardziej ofensywną piłkę, trudno przypuszczać, by w sobotę od pierwszych minut ruszyła z impetem na przeciwnika. Tym bardziej, że nawet punkt przywieziony z tak trudnego terenu, w perspektywie walki o ligowy byt, będzie bardzo cenny. - Zastosujemy taką taktykę, by przyniosła ona efekty – mówi enigmatycznie trener „Hutników”. - Mamy swój pomysł na ten mecz, jesteśmy po analizie sparingów GKS, znamy ich mocne i słabe strony, podejrzewam, że niczym nas nie zaskoczą. Wszystko jednak zweryfikuje boisko – ucina. Wątpliwości, co do jedynego słusznego podejścia do sobotniej potyczki nie ma za to prezes Mariusz Szymański. - Jedziemy do Jastrzębia po zwycięstwo. Wiem, że taka deklaracja brzmi bardzo odważnie, ale jeśli nie będziemy sobie stawiać takich celów, to ich nie zrealizujemy. A chłopaków na to na pewno stać – przekonuje.
Wszyscy zdrowi, w bramce Frątczak
Stal udaje się do Jastrzębia w optymalnym zestawieniu. Jedynym nieobecnym będzie, nadal przechodzący rehabilitację, Mikołaj Brylewski. Pod jego nieobecność bramki strzegł będzie Dorian Frątczak, w odwodzie będzie też 17-letni Łukasz Konefał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?