Stal Stalowa Wola ostatnio zremisowała z Wieczystą, ale narobiła niezłego bigosu. Szefowie klubu spod Wawelu zwolnili słynnego Franciszka Smudę. Stalówka zajmuje pozycję wicelidera w tabeli i szykuje się do meczu z Wisłoką Dębica (13. lokata). Mecz odbędzie się w niedzielę wieczorem. Oczywiście przy jupiterach.
- Nie zamierzamy grać w zawsze w tym dniu i o tej porze, ale chcemy zrobić coś w rodzaju rekonesansu. Zobaczyć, jak zareagują na to kibice - wyjaśnia Wiesław Siembida, prezes Stali. - A co do Wieczystej. My w poprzednim sezonie też mieliśmy niezłe nazwiska, ale wynik był średni. Teraz nieźle zaczęliśmy i planujemy to kontynuować. Szanujemy Wisłokę, ale mamy swoje cele i skoro gramy u siebie, to chcemy dać naszym kibicom pełną radość.
Wisłoka przed sezonem konkretnie wzmocniła kadrę, ustawiła sobie wyżej poprzeczkę, ale na razie jej nie idzie. W ostatnim meczu, z Orlętami Radzyń Podlaski, cel był na wyciągnięcie ręki (3:1 w 86. minucie), jednak skończyło się remisem.
- Wszyscy byliśmy źli po tym meczu - powiedział Dariusz Kantor, coach zespołu z Parkowej. - Mieliśmy z pięć setek, ale nie wygraliśmy. Powiedziałem drużynie, co o tym myślę, ale przesadzać i dołować zespołu też nie można. Wszyscy chcemy wygrywać. Nie ma co robić paniki. Graliśmy ostatnio z czołówką. Zawaliliśmy pewne rzeczy, ale gramy dobrą piłkę. Teraz czeka na nas Stal. Akurat z wyjazdów na tamten stadion mamy dobre wspomnienia. Nie przegrywaliśmy na Hutniczej ostatnio. Wraca do gry Kuba Rachwalik, reszta drużyny jest zdrowa, więc pojedziemy bić się o jak najlepszy wynik. Czas na dobry mecz do końca.
Trener dębiczan zapewnia, że jego podopieczni nie przestraszą się gry przy światłach.
- Nie ma obawy, piłkarze mają doświadczenie, znają takie realia. Będzie się liczyć klasa piłkarska, a nie otoczka wokół meczu - dodał popularny „Daro”.
Mało kto się tego spodziewał, ale po cichu swoje robi Texom Sokół. Sieniawianie, którzy w poprzednim sezonie walczyli o utrzymanie, po pięciu kolejkach zajmują 4. miejsce w tabeli. Arkadiusz Baran, który objął zespół za pięć dwunasta, szybko złapał kontakt z drużyną, ta pomaga szczęściu i „kosi” punkty”.
- Zawsze powtarzam piłkarzom, żeby grali o swoje, ale przede wszystkim cieszyli się grą - mówi opiekun sieniawian, który sam przez dobrych kilka sezonów cieszył się grą w ekstraklasowej Cracovii.
W niedzielę Sokół podejmie Avię. Świdniczanie szaleli wiosną, ale ostatnio wpadli w zakręt, w ostatnich dwóch meczach zdobyli skromne dwa punkty i na pewno są w zasięgu zespołu z Sieniawy.
KS Wiązownica gra dobrze, zbiera pochwały, ale punktów ma mało (14. miejsce). W ostatnim meczu mogła strzelić Wiśle Sandomierz parę goli. Nie strzeliła żadnego, przegrała 0:1 i przed meczem z Unią Tarnów jest naładowana sportową złością.
Mieliśmy treningi strzeleckie. Teraz przed nami Unia Tarnów. Też ostatnia ekipa w tabeli, ale to nic nie znaczy. Trzeba będzie walczyć o swoje.
mówi Marcin Wołowiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?