Kotwica Kołobrzeg - Stal Stalowa Wola 1:0 (1:0)
Bramka: Paweł Łysiak 14
Kotwica: Małecki - Cichy, Poznański, Witt, Szywacz - Rydzak (79 Kacprzycki), Lewiński, Świechowski (72 Bejuk), Horna (65 Sochań), Böttcher - Łysiak (83 Zieliński).
Stal: Wietecha - Mistrzyk, Bartkiewicz, Wawrzyński, Kowalski - Oziębała (46 Łanucha), Wrona, Stelmach, Przezak, Bartosiak - Płonka (76 Kołodziej).
Żółte kartki: Świechowski, Małecki - Oziębała, Wietecha.
Sędziował: Marcin Liana (Bydgoszcz).
To jest jakiś koszmar! Piłkarze Stali Stalowa Wola mając nóż na gardle, bo wciąż nie są pewni drugoligowego bytu, przegrali z Kotwicą Kołobrzeg. Stalówka dostanie za tydzień trzy punkty walkowerem, ale i to może się okazać za mało. Podopieczni Ryszarda Kuźmy zmarnowali swoją okazję.
Stalówka za sprawą aktywnych Bartłomieja Bartosiaka oraz Tomasza Płonki stworzyła sobie dogodne okazje podbramkowe w pierwszych fragmentach gry. W 10 minucie "oko w oko" z Wojciechem Małeckim stanął Płonka, ale strzał rosłego napastnika Stali trafił... tylko w boczną siatkę. Co z tego, jak chwilę później to miejscowi unieśli dłonie w geście triumfu. Po podaniu Macieja Horny, Paweł Łysiak przelobował bramkarza, jeszcze dobiegał Grzegorz Wawrzyński, ale nie zdążył wybić piłki i zawodnik Kotwicy otworzył wynik. Zielono-czarni jeszcze przed przerwą mogli doprowadzić do wyrównania, nawet powinni. Remigiusz Szywacz zagrał w 28 minucie spotkania piłkę ręką. Wydarzyło się to w szesnastce, więc arbiter bez wahania wskazał na jedenastkę. Płonka ponownie zmarnował okazję do zdobycia gola, a jego strzał sparował na słupek Małecki. Okazję na wyrównanie miał potem Dawid Przezak, ale nie trafił w światło bramki przy próbie dobitki uderzenia Bartosiaka.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Stal cały czas napierała i stwarzała o wiele więcej lepszych okazji podbramkowych. W 49 minucie strzelał Płonka, a z linii bramkowej futbolówkę wybił Wiktor Witt, w 60 minucie Małecki pokazał swój bramkarski kunszt broniąc uderzenie Bartosiaka. Już w doliczonym czasie gry dobrą okazję miał Damian Łanucha, ale i tym razem piłka nie została skierowana do siatki. Kotwica groźnie kontrowała, ale na szczęście Tomasz Wietecha dobrze bronił uderzenia Karola Zielińskiego i Dominika Böttchera.
Po tej porażce Stalówka nadal nie jest pewna drugoligowego bytu. Wciąż istnieje groźba, że po ostatniej kolejce zielono-czarni będą mieć taką samą liczbę punktów, jak: Nadwiślan Góra, ROW 1964 Rybnik i Olimpia Zambrów. W małej tabeli to Stal ma najgorszy bilans i spada do trzeciej ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?