Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal wyszła z "czerwonego". W Legionowie potwierdzi zwyżkę formy?

Kamil Jóźwik
Marcin Radzimowski
Po środowym efektownym zwycięstwie z Rozwojem Katowice ekipa Krzysztofa Łętochy opuściła strefę spadkową. - I nie zamierzamy już do niej wracać – deklaruje szkoleniowiec Stali.

Jego podopieczni będą mieć jednak tylko trzy dni odpoczynku. W niedzielę (godzina 17) czeka ich kolejne bezpośrednie starcie z zespołem walczącym o ligowy byt. Zagrają w Legionowie z przedostatnią w tabeli Legionovią.

Wygrana cieszy, ale…

O ile samą wygraną „Stalówki” z Rozwojem Katowice, mimo wszystko, trudno uznać za niespodziankę, o tyle jej rozmiary mogą zaskakiwać. Po raz ostatni cztery bramki w spotkaniu ligowym hutnicy zdobyli we wrześniu 2015 roku pokonując w Pruszkowie, w identycznym stosunku, miejscowy Znicz. - Chcielibyśmy zapomnieć o pierwszych minutach, bo po prostu nie wyszliśmy z autobusu. W przerwie powiedzieliśmy sobie jednak kilka słów i przyniosło to efekty w drugiej połowie. Zwycięstwo bardzo cieszy, ale przyznam szczerze, że oddałbym jedną ze zdobytych bramek z Rozwojem na zwycięstwo w derbach. Spotkanie z Siarką ciągle odbija nam się czkawką – mówi Krzysztof Łętocha.

Miło popatrzeć na tabelę

Po kilku tygodniach pobytu w strefie spadkowej, Stal wreszcie (choć tylko lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków z Gryfem Wejherowo) wskoczyła do bezpiecznej grupy zespołów. - Gdy wygrywa się mecz, a wyniki innych układają się korzystnie, miło jest popatrzeć na tabelę. Ale w tej chwili jest w niej taki ścisk, że jednego dnia można być na dziesiątym miejscu, a po następnej kolejce „świecić się na czerwono” - zauważa szkoleniowiec. - Żadna z drużyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, także nasz najbliższy rywal – dodaje.

Rywal już pogodzony z losem?

Dla Legionovii niedzielna potyczka będzie już meczem ostatniej szansy. Jakakolwiek strata punktów oznaczać będzie niechybną degradację. - Ich szanse na utrzymanie wydają się już teraz być tylko matematyczne, ale spójrzmy na to, co zrobili w ostatniej kolejce (wyjazdowe 3:0 z Błękitnymi Stargard – przyp.red.). Mają nowego trenera, na pewno będą grać z ogromną determinacją. My musimy realizować swoje założenia taktyczne i grać swoją piłkę, tak jak na przykład w drugiej połowie z Rozwojem – podkreśla trener Łętocha.

Nie są z żelaza

Piłkarze Stali, w przeciwieństwie do większości klubów, mają rozegrany komplet spotkań i już do końca sezonu nie będą zmuszeni do gry w środowej kolejce. - Chcieliśmy grać z ŁKS-em 16 maja, oni zaproponowali termin 1 maja i jak się okazało tylko wyszło nam to na dobre. Nie dość, że mamy trzy punkty, to cały przyszły tydzień możemy poświęcić na spokojne treningi. Zawodnicy odczuwają już skutki dużego natężenia meczów. Nie są z żelaza, to są tylko ludzie. Dlatego bardzo mnie cieszy postawa zmienników. Choćby w meczu z Rozwojem dwóch chłopaków praktycznie tuż po wejściu na boisku zdobyło gole (Andrzej Trubeha i Mateusz Bukowiec – red.) - dodaje szkoleniowiec „Stalówki”.

W Legionowie będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników, łącznie z lekko kontuzjowanym ostatnio Sebastianem Łętochą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie