Tym razem Stalówka nie dała żadnych szans Gryfowi Wejherowo. Beniaminek drugiej ligi przegrał 0:3, a fani oraz piłkarze zielono-czarnych już na stałe zadomowili się w czołówce tabeli.
Ponownie strzelecką formą błysnął napastnik Tomasz Płonka, który otworzył wynik sobotniego meczu. Rywala dobił w ciągu trzech minut kapitan zespołu Radosław Mikołajczak. Pomocnik Stali trafił dwa razy do siatki Gryfu, a obie bramki celebrował w podobnym sposób: robiąc z piłki brzuszek. - Obie bramki dedykuję mojej małżonce Sabinie - mówił zadowolony po końcowym gwizdku sędziego.
Piłkarze Stalówki mają powody do radości, bo potwierdzają, że są w bardzo dobrej formie i każda drużyna musi się z nimi liczyć. Jedyny minus to kolejne kłopoty zdrowotne Przemysława Oziębały. Piłkarz ten został już w trakcie sezonu sprowadzony do Stali. Zagrał w kilku spotkaniach, z meczu na mecz prezentował się coraz lepiej i złapał kontuzję w meczu z Rakowem. Uraz nie pozwolił mu dokończyć meczu z Gryfem i teraz chyba trzeba się spodziewać dłuższej przerwy tego zawodnika w meczach o ligowe punkty. Wielka szkoda. Teraz przed Stalówką wyjazd do Legionowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?