Do zdarzenia doszło kilka dni temu. Podczas prac prowadzonych wewnątrz budynku dworca kolejowego przy ulicy Dąbrowskiego, jeden z pracowników na strychu znalazł czaszkę ludzką i kości owinięte w materiał. Ludzkie szczątki (szkielet nie był kompletny) przysypane były piachem oraz gruzem.
Na czas prowadzenia oględzin pod nadzorem prokuratora, wstrzymano prace budowlane.
- Szczątki zostały przewiezione do Laboratorium Kryminalistycznego w Krakowie. Badania pozwolą określić płeć i wiek zmarłej osoby, przyczynę oraz przybliżony czas, jaki upłynął od jej śmierci - mówi prokurator Adam Cierpiatka, szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli.
Odnaleziono najprawdopodobniej szczątki kobiety. Na razie nie sposób wskazać przybliżonego czasu jej śmierci, mogą pochodzić nawet sprzed stu lat - z okresu międzywojennego. W tamtym okresie miało dojść do kilku tajemniczych zaginięć w Rozwadowie (wówczas Rozwadów był miasteczkiem, Stalowa Wola jeszcze nie istniała). Zaginionych kobiet nigdy nie odnaleziono.
Makabryczne odkrycie nie wstrzymało prac budowlanych, po oględzinach i zabezpieczeniu kości roboty wznowiono.
Na razie nie wiadomo, jak zmarła ta osoba - z przyczyn naturalnych, wskutek przestępstwa czy samobójstwa. Nie wiadomo również, dlaczego szkielet jest niekompletny. Być może eksperci będą w stanie pomóc prokuraturze wyjaśnić tę sprawę.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?