MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stalowa Wola. Oczko wodne przy błoniach to naturalny skarb, regularnie niszczony

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Oczko wodne ze stadem krążących mew, to urokliwe miejsce
Oczko wodne ze stadem krążących mew, to urokliwe miejsce Zdzisław Surowaniec
Oczko wodne poniżej skarpy przy błoniach nad Sanem w Stalowej Woli to miejsce niezwykłe. Ma piękny wygląd, wędkarze, zwłaszcza najmłodsi, moczą tu kije, bo to miejsce bliskie dla każdego.

Jednak oczko wymaga opieki. Zasilane jest wodą ściekającą ze skarpy. A woda doprowadzana jest rurami. Przed pięcioma laty biegnące pod jezdnią rury latem popękały i na skutek wysychania i opadania wody doszło do padnięcia wielu ryb. Powstał wtedy duży fetor. Miasto nic nie mogło z tym zrobić, bo właścicielem oczka jest Skarb Państwa, który oddał zbiornik w użytkowanie Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu. Miasto nie miało prawnej możliwości nawadniania oczka ani w sposób naturalny ani sztuczny. Wędkarze mogliby co prawda korzystać z miejskich wodociągów, ale za odprowadzanie wody musieliby słono płacić. Awarie usunięto i oczko ożyło.

Ryby w oczku biorą się z tego, że wędkarze wracający z łowienia nad Sanem wrzucali tam niewymiarowe ryby. Musieli także o nie dbać, bo kiedy panują silne mrozy, trzeba rąbać przeręble, aby nie doszło do przyduchy.

Niestety, zbiornik przy działkach jest systematycznie zanieczyszczany. Na brzegi i w wodzie lądują wory ze śmieciami. Wędkarze co jakiś czas czyszczą zbiornik. Przez lata mieli okazję wyławiać opony, fotel, krzesełka ogrodowe, a nawet szczątki jelenia. Z wody wyjęto nawet szczątki kozy. Co ciekawe, miejsce skąd je wyłowiono było już czyszczone. Zwierzę więc musiało być wrzucone do stawu niedawno.

Wędkarze apelują do mieszkańców, którzy spędzają czas wolny na działkach, bądź przy oczku o zachowanie kultury i nieśmiecenie. Co rusz do wody wrzucane są papiery, reklamówki, butelki i inne odpadki. W kilku miejscach przy oczki postawiono worki na śmieci. Wystarczy tam wrzucić odpady.

Oczko jest także wylęgarnią komarów, co bardzo uprzykrza życie mieszkańcom okolicznych bloków. Sposobem na to jest wylewanie do wody specjalnego środka niszczącego larwy komarów oraz zamgławianie okolic oczka na koszt miasta. Cudem oczko uniknęło zasypania, bo nie zdecydowano się na budowę obwodnicy przez jego teren.

Kiedy w mieście były bardo popularne hodowle ryb akwariowych, to właśnie w oczku łowiono żywe rozwielitki do karmienia ryb. Oczko jest także poligonem dla strażaków, którzy zimą, kiedy wodę pokrywa lód, ćwiczą tu akcje ratunkowe. Wyrąbując w tym celu przeręble, pomagają rybom przetrwać zimę. W oczku żyje stado kaczek, które tu żerują i przylatują na noc odpocząć. Krąży tu duże stado mew. Jest więc wiele powodów, aby cieszyć się tym urokliwym miejscem.

od 12 lat
Wideo

Nowy pistolet MPS z Fabryki Broni "Łucznik"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na stalowawola.naszemiasto.pl Nasze Miasto