Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalowa Wola. Protest opozycji: "Dzień wyborów, których nie ma, to wyborcza katastrofa"

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Protestujący przed Urzędem Miejskim, przemawia radna miejsca Renata Butryn
Protestujący przed Urzędem Miejskim, przemawia radna miejsca Renata Butryn Zdzisław Surowaniec
Niedziela 10 maja miała być dniem wyborów na prezydenta Polski. Tak od wielu tygodni zapowiadała Zjednoczona Prawica, na czele z PiS oraz rząd. Tuż przed wyborami partyjni przywódcy prawicy ogłosili, że wyborów tego dnia jednak nie będzie.

W niedzielę 10 maja konferencję prasową w Stalowej Woli zwołali przedstawiciele Stalowowolskiego Porozumienia Samorządowego oraz Podkarpackich Rebeliantów. Zgromadzili się przed wejściem do urzędu miasta.

- Jak państwo wiedzą, miały się dzisiaj odbyć wybory na prezydenta Polski. Niestety, dzisiaj mamy wybory, których nie ma, głosowanie, które się nie odbywa. Jest to czarny dzień polskiej demokracji. Demokracji, którą z takim trudem, wysiłkiem całego narodu, wszyscy budowaliśmy przez ostatnie ponad trzydzieści lat – mówiła radna miejska Renata Butryn.

- Czujemy się oszukani przez ten rząd, który nie był w stanie zorganizować wyborów, aby były powszechne, równe, tajne i przede wszystkim demokratyczne – stwierdziła radna, była posłanka Platformy Obywatelskiej.

Jak Renata Butryn przypomniała, Stalowa Wola należy do tych gmin, gdzie prezydent miasta udostępnił na wybory dane mieszkańców, „wbrew przepisom prawnym” - jak to oceniła. - W ten sposób nasza gmina znalazła się w grupie gmin, które w jakiś sposób wspierały rząd niezgodnie z prawem. W związku z tym trzymamy dzisiaj plakaty z napisem „Konstytucja”, żeby przypomnieć prezydentowi Stalowej Woli, że konstytucja obowiązuje i każdy z nas ma tam zapisane swoje prawa i obowiązki. Również pan prezydent, jako przedstawiciel samorządu.

- Chciałam powiedzieć, że pan prezydent w swoich deklaracjach składanych publicznie powiedział, że przekazuje nasze dane o tożsamości. Panie prezydencie, pan jest tą osobą, która bierze personalną odpowiedzialność, jako Lucjusz Nadbereżny, za to, co pan uczynił, niezgodnie z prawem. Przekazał pan, z co wynika z publicznych wystąpień, nasze dane osobowe Poczcie Polskiej.

Niepokojące jest również to, że rząd przegłosował głosami Zjednoczonej Prawicy ustawę, która została podpisana przez prezydenta, a akty wykonawcze do niej sprecyzował wicepremier Jacek Sasin. My nie wiemy jako obywatele, co nas czeka. Czy wybory będą jeszcze w maju, 23 maja, czy wybory, na które bardzo liczymy, że mimo zarazy zostaną przeprowadzone w sposób demokratyczny czyli odsunięte w czasie na czas bardziej bezpieczny i umożliwią sprawiedliwy udział w kampanii wszystkim kandydatom, a nie tylko jednemu preferowanemu. Czy zostaną poprawione przez tę nieszczęsną ustawę kopertową.

Trzeba rozliczyć osoby, które bezprawnie naraziły skarb państwa na wydanie kilkunastu czy kilkudziesięciu milionów złotych na druk kopert i kart wyborczych, które nikomu i niczemu nie posłużyły. Obnażyły tylko jakąś bezradność, tragiczny chaos wyborczy. I dlatego jesteśmy tutaj dzisiaj, aby wypowiedzieć stanowcze nie takim manipulatorskim zabiegom, jeśli chodzi o nasze prawa zagwarantowane w Konstytucji.

Związany z Platformą Obywatelską radny miejski Dariusz Przytuła przypomniał, że w 1995 roku uczestniczył w pierwszych wyborach prezydenckich. - Dziś mamy 10 maja 2020 roku i katastrofę wyborczą. Proszę wszystkich europosłów opozycji, aby interweniowali w strukturach europejskich, że w Polsce nie ma demokracji, nie ma wolnych, uczciwych wyborów. Chodzi nam o uczciwą, demokratyczną Polskę, a nie Polskę jednego człowieka.

Działacz PO Jakub Kopyto zarzucił władzy, że po pięciu latach nie potrafi zorganizować wyborów i że nie potrafi przyznać się do błędu.

Jakub Ginalski - Gagat, jako tegoroczny maturzysta miał nadzieję, że w tym roku po praz pierwszy będzie mógł uczestniczyć w wyborach: - Czy to jest normalne, że dwóch zwykłych posłów podejmuje decyzje czy wybory 10 maja się odbędą lub nie odbędą? To nie jest normalne. Ja się o takim czymś nie uczyłem.

Jerzy Bednarowicz z Rebeliantów Podkarpackich złożył sprzeciw do Urzędu Miasta i Poczty Polskiej w sprawie przekazania jego danych wrażliwych Poczcie Polskiej na potrzeby wyborów. Nie otrzymał w tej sprawie żadnej informacji zwrotnej. Podobnie, jak inne znajome mu osoby, które postąpiły w podobny sposób. Jego zdaniem proceder ten miał aspekt kryminalny, bo na tamte czas nie obowiązywały żadne przepisy dające samorządom taką możliwość.

- Trzeba powiedzieć ze smutkiem, że tak wygląda państwo PiS w pigułce. Prawo stanowczo metoda faktów dokonanych - powiedziała na koniec Renata Butryn i jako przykład przywołała miejską uchwałę na temat noszenia maseczek pod groźbą kary. - Chcemy demokracji, poszanowania naszych praw, zabezpieczenie naszych praw przez włodarza miasta. Oczekujemy od rządu PiS, że zabezpieczą taki przebieg wyborów które będą powszechne, równe, tajne. To jest nam zagwarantowane w Konstytucji - dodała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie