Zwyczaj przyszedł z Chin, gdzie strzelanie sztucznych ogni oznacza odstraszanie złych duchów. U nas zwyczaj zagościł na dobre. Żeby jeszcze strzelano tylko przez chwilę o północy, nie byłoby wielkiego problemu. Ale strzelanie rozpoczyna się kilka dni przed Sylwestrem i trwa kilka dni po, z apogeum na powitanie Nowego Roku.
Sądne dni nadeszły dla psów w związku z plagą strzelania z petard. Odpalanie petard i sztucznych ogni od kilku dni sprawia, że psy przeżywają gehennę. To także udręka dla właścicieli psów, którzy widzą jak ich pies się męczy.
Psy, zwłaszcza małe, bardzo nerwowo reagują na wybuchy petard. Mają kilkadziesiąt razy lepszy słuch od ludzi i eksplozje wprawiają je w popłoch. Właściciele psów ratują zwierzaki dając im tabletki uspokajające, ale one tylko zmniejszają przeżycia psów.
Dla młodych ludzi odpalanie petard to atrakcja w ostatnie dni starego roku. Już od tygodnia słychać wystrzały, choć zakazuje tego prawo. Gdyby eksplozje sztucznych ogni i petard były tylko na powitanie Nowego Roku, można byłoby z tym jakoś wytrzymać. Ale odpalanie trwa przez kilka dni.
Zestresowane psy urywają się z uwięzi i biegną na oślep przed siebie. Mogą się łatwo zgubić. Psy trzęsą się, podkulając ogon. Dla bardziej wrażliwych psów taki stres może zakończyć się atakiem serca i śmiercią.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?