Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stalówka na skraju przepaści

Arkadiusz Kielar
Piłkarze Stali (od prawej: Abel Salami, Tadeusz Krawiec, Jacek Maciorowski) po dobrym początku jesieni potem spisywali się coraz gorzej i spadli na trzecie od końca miejsce w tabeli.
Piłkarze Stali (od prawej: Abel Salami, Tadeusz Krawiec, Jacek Maciorowski) po dobrym początku jesieni potem spisywali się coraz gorzej i spadli na trzecie od końca miejsce w tabeli. M. Radzimowski
Piłkarze pierwszoligowej Stali Stalowa Wola bardzo dobrze rozpoczęli sezon, ale w trakcie jesiennych rozgrywek było już tylko coraz gorzej…

Zaczęło się 14 września, od porażki z Widzewem Łódź 1:2. Od niej już do końca jesiennych rozgrywek piłkarze pierwszoligowej Stali Stalowa Wola nie potrafili wygrać żadnego meczu przez kolejnych dziesięć kolejek. Spadając niemal na sam skraj tabeli i wpędzając swoich kibiców w niemałą frustrację.

W podsumowaniu jesieni w wykonaniu "Stalówki" siłą rzeczy muszą dominować takie określenia jak "dramat", "katastrofa", "rozczarowanie". Tym bardziej, że nasi spadli z wysokiego konia. Po piątej kolejce byli jeszcze na trzecim miejscu w tabeli.

KADROWE NIEWYPAŁY

- Spokojnie, na koniec jesieni i tak będziemy w tabeli na miejscu odpowiadającym naszym możliwościom - studził wówczas nastroje trener Stali, Władysław Łach. Niepotrzebnie, bo mogli te słowa wziąć do siebie i jego piłkarze. Jesienne rozgrywki zakończyli na trzecim miejscu od końca...

Dlaczego po świetnym początku i pokonaniu między innymi byłych zespołów ekstraklasy, Korony w Kielcach 3:2 i Zagłębia Lubin w Stalowej Woli 1:0, potem było coraz gorzej i zespół spadał coraz niżej w tabeli? Dyrektor Stali, Dariusz Schlage, tłumaczył to tym, że forma drużyny przyszła za wcześnie. A trener Łach wąską kadrą, gdy pojawiły się kontuzje i kartki. I nie raz miał na ławce tylko rezerwowego bramkarza i dwóch, trzech zawodników, w tym juniora Piotra Gilara.

Na początku sezonu szkoleniowiec zaznaczał, że klub na transfery wydał… 5 tysięcy złotych i że i tak dobrze, że udało się sklecić w miarę zespół. Na jego konto jednak muszą zostać zaliczone kadrowe niewypały, bo to on decydował o polityce kadrowej. Po co ściągnął nie nadającego się na pierwszą ligę Piotra Adamczyka? - do dzisiaj zastanawiają się kibice. Słabo prezentował się też Tomasz Walat, nie zachwycili młodzi - Artur Szlęzak i Jonasz Jeżewski.

NAJLEPSZY PATENT

I tak na dobrą sprawę w miarę przyzwoicie prezentował się z nowych tylko Kamil Karcz, który jednak borykał się z kontuzjami oraz waleczny Adrian Bartkowiak. A ciężar gry spoczywał ponownie na tych samych zawodnikach, co w poprzednim sezonie. Wśród których zdecydowanie wyróżniał się Krystian Lebioda, obrońca "z papierami" na grę w ekstraklasie. Pozostali, w tym niezawodny zwykle wcześniej bramkarz Tomasz Wietecha, mieli lepsze i gorsze momenty.

I choć najlepiej prezentowała się defensywa, to Stal i tak straciła 25 bramek. W pomocy cieniem samego siebie z wiosny był Longinus Uwakwe, pozostali grali przeciętnie, może poza mającym na koncie kilka bardziej udanych meczy Krzysztofem Trelą. A w ataku liczył się tylko jeden zawodnik, Abel Salami, wobec którego zastosowano najlepszy z możliwych patentów - płacenie mu za tak zwane "wejściówki", czyli w zależności od tego, jak często pojawiał się na boisku.

Po zakończeniu jesiennych spotkań widać teraz dokładnie, że odejście przed sezonem takich zawodników jak Janusz Iwanicki, Kamil Gęśla, Przemysław Pałkus, było poważnym osłabieniem drużyny. Trener Łach ma niełatwe zadanie, by ściągnąć do drużyny teraz zawodników o odpowiednich umiejętnościach, którzy stanowić będą rzeczywiste wzmocnienie, a nie tylko uzupełnienie składu. Choć klubu nie stać na transferowe szaleństwa, władze Stali muszą zrobić wszystko, by jednak transferowa karuzela była tym razem dla zespołu udana. Ceną jest utrzymanie w pierwszej lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie