Przed ekipą Krzysztofa Łętochy jednak kolejne trudne zadanie – wyjazdowe starcie z beniaminkiem rozgrywek, toruńską Elaną.
Sztuką jest wygrać, gdy gra się trochę słabiej
Przed tygodniem „Stalówka” pokonała na Izo Arenie w Boguchwale Resovię, ale nie tylko zdaniem gości, nie była tego dnia zespołem lepszym. - Zagraliśmy na pewno słabiej niż w Rybniku. Czy zasłużyliśmy na zwycięstwo? Skoro strzeliliśmy więcej goli najwyraźniej tak, sztuką jest wygrać mecz, gdy gra nie wygląda najlepiej – podkreśla drugi trener Stali Wojciech Fabianowski.
Imponujący początek bieżącego sezonu, w połączeniu z kapitalną końcówką minionego, mocno rozbudziły apetyty kibiców. Pojawiły się oczekiwania nie tylko gry w środku drugoligowej tabeli, ale nawet włączenia się do walki o miejsca w czołówce. - To, że kibice doceniają naszą grę, oczywiście cieszy, ale my staramy się nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość, tylko koncentrujemy się na każdym, najbliższym meczu. Pamiętajmy o tym, jakie problemy miał ten zespół przed sezonem – przypomina asystent trenera Krzysztofa Łętochy.
Zdrowa rywalizacja kluczem do sukcesu?
W ubiegłotygodniowych derbach z Resovią na boisko wyszedł dokładnie taki sam skład Stali, jak w inauguracyjnym spotkaniu w Rybniku. Czy to oznacza, że sztab szkoleniowy hołduje zasadzie: „zwycięskiego składu się nie zmienia”? - Przyznam, że ja osobiście nie jestem jej zwolennikiem. Nie ma nic lepszego niż zdrowa rywalizacja w zespole, co zresztą także pokazują te dwa mecze. Robert Dadok zdobył zwycięskiego gola, świetne zmiany dawał Michał Kitliński, także młody Fryderyk Stasiak wszedł na kwadrans i zagrał bez kompleksów. Dla nas, trenerów, szeroka ławka rezerwowych jest bardzo ważna i każdy ma szansę zagrać w kolejnym meczu od pierwszej minuty – podkreśla Wojciech Fabianowski.
Woleliby grać z beniaminkiem trochę później
W sobotę (godzina 17) „Stalówkę” czeka być może najtrudniejsza przeprawa w tym sezonie. Rywalem będzie co prawda beniaminek, Elana Toruń, ale przez wielu obserwatorów uznawana jest ona za najsilniejszy zespół, który dołączył przed sezonem do grona drugoligowców. - Nikt nie lubi grać z beniaminkami w pierwszych kolejkach sezonu. Po pierwsze, są zawsze małą niewiadomą, a po drugie grają „na entuzjazmie” świeżo po awansie. Mamy już jednak analizę ich gry, rozmawialiśmy z wieloma osobami, które oglądały Elanę w pierwszych spotkaniach (2:2 u siebie z Rozwojem Katowice, 2:0 w Pruszkowie ze Zniczem – red.) i śmiem twierdzić, że zaprezentowali się lepiej niż choćby Widzew, który jest obecnie liderem. Nie jest to kurtuazja, czeka nas naprawdę bardzo ciężkie spotkanie – dodaje były wieloletni zawodnik „Stalówki”.
Na kogo zwrócić uwagę? Jest mały „smaczek”
Sobotni pojedynek może być szczególny dla Mateusza Stąporskiego. Jesienią ubiegłego roku 30-letni pomocnik występował jeszcze w Stalowej Woli (zdobył trzy gole), zimą przeprowadził się do grodu Kopernika. Ciekawą postacią jest także Artur Lenartowski, mający za sobą 80 rozegranych meczów i siedem zdobytych goli w Ekstraklasie. A po dwóch kolejkach napastnik toruńskiej drużyny Filip Kozłowski, z dorobkiem trzech goli, jest najlepszym strzelcem rozgrywek.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ: Powstanie polskie TGV? W trzy godziny z Gdańska do Krakowa
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?