Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Łańcucki, 61-letni mistrz świata ze Stalowej Woli

Damian Wiśniewski
Stanisław Łańcucki na najwyższym stopniu podium podczas mistrzostw świata w hiszpańskiej Maladze.
Stanisław Łańcucki na najwyższym stopniu podium podczas mistrzostw świata w hiszpańskiej Maladze. źródło: internet / facebook
Stanisław Łańcucki to zdecydowanie postać, z której mieszkańcy Stalowej Woli mogą być dumni. 61-letni reprezentant Stalowowolskiego Klubu Biegacza rok w rok zapewnia mu kilka medali z różnych imprez. Rok 2018 również był dla niego pod tym względem bardzo udany i niewątpliwie samemu zawodnikowi przyniósł wiele satysfakcji.

Trudno nie być zadowolonym, kiedy we wrześniu zdobywa się złoty i brązowy medal mistrzostw świata, a w kwietniu wygrywa się Orlen Warsaw Marathon w swojej kategorii m60 z czasem poniżej trzech godzin (2:59:37 ). - W ostatnich latach skupiłem się na biegach na bieżni, ale wiosną pomyślałem sobie, że może spróbuję pobiec w maratonie. Nie robiłem tego od 20 lat, choć za mną są trzy maratony nowojorskie. Przygotowałem się i wystartowałem, ale uważam, że wynik mogłem mieć o 3-4 minuty lepszy. Na 38. kilometrze złapał mnie skurcz mięśnia dwugłowego uda, musiałem stanąć i dopiero gdy pomogli mi kibice, którzy go rozmasowali, to pobiegłem dalej. Szkoda, bo przymierzałem się do rekordu Polski (2:52:30) – powiedział nam pan Stanisław.

Trzy miesiące temu stalowowolski biegacz wystartował z kolei mistrzostwach świata Masters w Maladze. Dwa lata wcześniej zdobył tytuł w australijskim Perth na dystansie trzech kilometrów z przeszkodami, jednak po przekroczeniu granicy 60 lat automatycznie skrócono mu kilometraż do dwóch. Nie zmieniło to tego, że znów zdobył złoty medal. Oprócz tego dobył brązowy medal drużynowo w crossie i pobiegł na dystansie 10 kim, gdzie był czwarty.

- To najgorsze możliwe miejsce dla sportowca, choć do podium zabrakło mi naprawdę niewiele, bodaj 3 sekundy. W biegu zawodnicy wszystkich kategorii wystartowali razem i nie zauważyłem, że Anglik, który wbiegł chwilę przede mną na metę, startował właśnie w mojej. Choć 4. miejsce oczywiście też jest dobre i z całego wyjazdu jestem zadowolony - powiedział

W młodszych latach pan Stanisław oczywiście również uprawiał bieganie. Zaczynał w Kraśniku będąc uczniem liceum, potem odbywając służbę sportową reprezentował Legię Warszawa. - Po zakończeniu służby wojskowej szukałem jakiegoś klubu bliżej mojego miejsca zamieszkania i trafiłem do Stalowej Woli. Myślałem, że zostanę tutaj na rok, lub dwa, a tak się wszystko potoczyło, że jestem do tej pory. Po drodze były jeszcze Puławy, gdzie Henryk Lesiuk ukierunkował mnie do biegów z przeszkodami, choć to trudna konkurencja. Na każdym okrążeniu trzeba nie tylko biec, ale również pokonać 4 przeszkody. – powiedział.

Przez cały ten czas miał tylko jedną przerwę biegową, kiedy na dwa lata przestał uprawiać ten sport. - Przebiegłem w tej chwili około 140 tysięcy km, czyli można powiedzieć, że czterokrotnie okrążyłem ziemię. Mam oczywiście nadzieję, na skończenie piątego okrążenia. Planuję już start w kolejnych imprezach - dodał. W marcu przyszłego roku w Toruniu odbędą się halowe mistrzostwa świata Masters. Zabraknie w nich ulubionego rodzaju biegu pana Stanisława, czyli tego z przeszkodami. Planuje jednak przebiec 3 dystanse w tym cross i 10 km. Później start na letnich mistrzostwach Europy w Wenecji.

- W latach 90. wyjechałem do Stanów Zjednoczonych za chlebem, ale nie tylko. Dostałem szansę wystartowania w nowojorskim maratonie i zrobiłem to trzykrotnie. W 1992 roku, kiedy pobiegło w nim 25 tysięcy ludzi, ja zająłem miejsce 109. z czasem 2:32:46. Po trzech latach w USA wróciłem do Polski i zacząłem biegać w kategorii weteranów, która teraz nazywa się Masters. W 1998 wystartowałem pierwszy raz na mistrzostwa Europy we Włoszech i na przeszkodach byłem czwarty, a na 1500 m 7. Później praktycznie każdej imprezie rangi mistrzowskiej zdobywałem jakieś medale – opowiadał nam Stanisław Łańcucki.

Bieganie w tym wieku nie zmienia tego, że między zawodnikami może być prowadzona intensywna rywalizacja. Wręcz przeciwnie. - Mam jednego wielkiego rywala z Hiszpanii, z którym jeszcze nigdy nie wygrałem, w tym roku w Maladze go nie było, a to wyśmienity biegacz. Myślę, że gdyby wystartował, miałbym szansę go pokonać. Jego wynik na 2 km z przeszkodami, to 7:07, a ja w tym roku biegałem w czasie 7:11, więc w bezpośrednim starciu mógłbym się pokusić o wygraną. - powiedział nam zawodnik ze Stalowej Woli.

Większą radość panu Stanisławowi sprawiają sukcesy osiągane w kategorii masters niż, te które miał 20-30 lat temu. - Nawet nie ma czego porównywać, kiedy staje na podium i zdobywam złote medale, grany jest hymn, to trudno to opisać. To wzruszająca chwila na którą się czeka, dla której wszystko się poświęca. Wcześniej byłem wybijającym się, ale nie najlepszym juniorem. Potem założyłem rodzinę, więc musiałem na jakiś czas zrezygnować z wyczynowego biegania, do którego jednak wróciłem – powiedział.

Jeśli chodzi o przygotowanie do startów w porównaniu z tym, jak pan Stanisław trenował lata temu, praktycznie niczym się nie różni. 6, czasem 7 treningów w tygodniu i łączny kilometraż w okolicach 90. Kiedy przygotowywał się do maratonu, to 120. - Trenując 3 razy w tygodniu teraz w kategorii masters też nie utrzymałbym się na odpowiednim poziomie – odpowiedział.

- Kusi mnie maraton w kwietniu. Może uda się w końcu złamać rekord Polski? - dodał na koniec Stanisław Łańcucki.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Na te psy musisz mieć pozwolenie urzędnika! To groźne zwierzęta!


Prezenty dla dzieci na Mikołajki 2018. TOP 10



Rzadko widujesz te znaki drogowe. Lepiej przypomnij sobie, co oznaczają!



Najlepsze seriale 2018 roku. Jaki wybrać na wieczór? Zobacz najciekawsze




Śladami słynnych filmów i seriali - miejsca, które trzeba odwiedzić! [GALERIA]



Plastik i śmieci zalewają Ziemię? Zobacz niezwykłe zdjęcia z kosmosu


ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. PORODÓWKI - NOWE PRAWA RODZĄCYCH

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie