To wynik wysokiego poziomu wody w rzece San, który o godzinie 13.00 w piątek w punkcie pomiarowym w Stalowej Woli przekroczył stan ostrzegawczy o 105 cm (do osiągnięcia stanu alarmowego pozostało 25 cm), a w Radomyślu nad Sanem przekroczył stan ostrzegawczy o 75 cm (do osiągnięcia stanu alarmowego pozostało 85 cm).
- Skutkiem ogłoszenia pogotowia przeciwpowodziowego będą całodobowe dyżury w Powiatowym oraz w Gminnych Centrach Zarządzania Kryzysowego. Wprawdzie na ten moment San nie osiągnął jeszcze poziomu przekraczającego stan alarmowy, ale wolimy na bieżąco monitorować sytuację - mówi starosta Robert Fila.
Do redakcji w Stalowej Woli przyszedł Władysław Skrzypacz, od słynnej nielegalnej kładki na rzece Łęg. Powiedział, że woda zakryła kładkę i jego córka nie ma jak przechodzić na drugi brzeg, żeby dostać się autobusem do szkoły. Załatwia córce mieszkanie, żeby na czas wysokiej wody nie miała problemów z dostaniem się do szkoły.
Jednak Skrzypaczowi grożą wysokie koszty usunięcia kładki. Przetarg na rozebranie drewnianego mostku wygrała firma z Bielska Podlaskiego, która zrobi to za 6 tys. zł. Takie pieniądze musiały powiatowy inspektor nadzoru budowlanego najpierw uzyskać od Skrzypaczka. - Nie mam takich pieniędzy - śmieje się twórca kładki. Kolejnym krokiem będzie więc otrzymanie pieniędzy ze Skarbu Państwa i wejście Skrzypaczowi na hipotekę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?