Sto lat liceum

- Byłyśmy w klasie maturalnej i w Prima Aprilis poszliśmy całą grupą na wagary. Skandal był duży. Straszyli nas, że matury nie zdamy. Ale się udało - starsze panie siedzą w klasie i wspominają. Ale nie z powagą i dostojnie. Jest dużo śmiechu i żartów. - Czujmy się tak, jakbyśmy miały po 18 lat - mówią. Przyjechały do I Liceum Ogólnokształcącego w Mielcu na stulecie szkoły. Starsze panie są jego absolwentkami.

Jolanta Dobrowolska przyjechała z Nysy, Kazimiera Antoniuk z Sanoka. Maturę zdawały w 1960 toku.

- Ale nie chodziłyśmy wtedy jeszcze do tego budynku. Liceum mieściło się w budynku "pod zegarem" (obecnie jest tam Szkoła Podstawowa nr 2 - przyp. red.) i ja pamiętam, jak z koleżanką często siadałyśmy na takim murku przy tej szkole i uczyłyśmy się do klasówki - opowiada Jolanta Dobrowolska.

Kazimiera Kubacka uzupełnia: - O tych wagarach dowiedzieli się nasi rodzice, ale mój tata wcale mnie nie zganił. Cała klasa poszła, jak solidarność to solidarność.

Panie siedzą w jednej z klas. To w niej ma wkrótce spotkać się cały rocznik. Ale jeszcze nie ma wszystkich. Część jest na sali gimnastycznej, gdzie właśnie trwają oficjalne uroczystości. Przemawia dyrektor I LO Anna Maciejak: - W gimnazjum w 1905 roku, kiedy zostało założone (I LO jest kontynuatorem pierwszego w Mielcu gimnazjum), uczyło się 96 uczniów. Było pięciu nauczycieli. Do matury w 1913 roku doszło 27 uczniów. 82 lata po pierwszej maturze "nową maturę" zdało u nas 100 procent abiturientów, a większość dostała się na wymarzone studia.

Pani dyrektor przemawia do około 500 gości. Wymienia najbardziej znanych byłych uczniów szkoły. Jest wśród nich między innymi Kazimierz Sabat, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie w latach 1986 - 1989, Tadeusz Ważewski, słynny matematyk, ale także Władysław Miodunka, prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, arcybiskup i metropolita białostocki Wojciech Ziemba.

Na korytarzach nad porządkiem czuwają uczniowie liceum. Te sto lat robi na nich wrażenie? - Chodzimy do szkoły z tradycjami, o dużej renomie - mówi Magda z III d.