Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straty w rybie są ogromne. Sprawdź ile w tym roku zapłacimy za karpia

/KaT/
Wzrost populacji wydr spowodował, że tegoroczne straty ryb sięgnęły około 40 procent w każdym stawie, w gospodarstwie Stanisława Czechury, spod Baranowa Sandomierskiego.
Wzrost populacji wydr spowodował, że tegoroczne straty ryb sięgnęły około 40 procent w każdym stawie, w gospodarstwie Stanisława Czechury, spod Baranowa Sandomierskiego. Klaudia Tajs
W naszym regionie zakończył się odłów ryby hodowlanej na bożonarodzeniowy stół.

- Wydry panoszą się w stawach, ale ryby na świąteczny stół nie zabraknie - zapewnia Stanisław Czechura, właściciel stawów hodowlanych spod Baranowa Sandomierskiego, który we wtorek zakończył odłów świątecznego karpia, tołpygi i amura.

Stanisław Czechura planował odłowić w tym roku, w stawach 17 ton handlówki. Ale już wie, że zebrał zaledwie 12 ton. To karp, amur i tołpyga. - To był ciężki rok, a straty w rybie są ogromne - narzeka właściciel stawów hodowlanych w Knapach, koło Baranowa Sandomierskiego.

- Cena zboża poszła w górę o około 40 procent. Wydry panoszą się w stawach i zjadają coraz więcej ryb. Szacuję, że w każdym stawie, zebrałem średnio o 40 procent ryby mniej, niż planowałem.

Wczorajszy odłów był ostatni w gospodarstwie Stanisława Czechury przed nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia. Przygotowania do odłowu przedsiębiorca zaczął kilka tygodni temu, kiedy systematycznie wypuszczał wodę ze stawów.

- Ostatnie deszcze pokrzyżowały mi plany i musiałem wstrzymać się z odłowem - narzeka hodowca. - Poziom wody w stawach wciąż był zbyt wysoki, dlatego podzieliłem odłów na kilka etapów.

Ryby z jego stawów, które trafią na świąteczne kiermasze w naszym regionie to trzyletnie okazy. - Wszystkie ryby przerzuciliśmy do stawu nazywanego magazynem - tłumaczy hodowca.

- Przez miesiąc nie będą karmione. Około 18 grudnia, z tego stawu także spuścimy wodę i będę przygotowywał partiami ryby do sprzedaży.

Stanisław Czechura twierdzi, że rozmowa o cenie świątecznego karpia jest przedwczesna. - Nie wszyscy hodowcy zakończyli odłów i nie wiedzą, jaką ilością będą handlować - tłumaczy. - Ale widzimy, że ludzie nie mają pieniędzy, dlatego cena ryby nie może być wygórowana. Myślę, że za kilogram świątecznego karpia trzeba będzie zapłacić 12 lub 13 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie