Kto się dołożył:
Kto się dołożył:
Zarząd Główny OSP RP 50 tys. zł, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska 38,5 tys. zł, Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu 10 tys. zł, Starostwo Powiatowego w Tarnobrzegu 6 tys. 400 złotych. Federal Mogul Gorzyce 5 tys. zł, Eugeniusz Pikus przedsiębiorca z Sokolnik 5 tys. zł, wkład własny jednostki 4 tys. 500 złotych.
Zbigniew Baran, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Sokolnikach bezradnie rozkłada ręce i pyta.- Co robić, do kogo iść po pieniądze, skoro gmina odmówiła. Założyłem, że samochód będzie kosztował 125 tysięcy złotych - tłumaczy prezes. - Wybrałem najważniejsze wyposażenie, i to nie z najwyższej półki.
DRUGI WÓZ KONIECZNY
Jednostka OSP w Sokolnikach działa od 1887 roku. Dziś zrzesza 49 ochotników. Na wyposażeniu ma wóz bojowy marki STAR 244 z 1989 roku. - Samochód ciągle się psuje - ubolewa prezes Baran. - Ale musimy mieć drugie auto z innego powodu. Działamy w Krajowym Systemie Ratowniczo - Gaśniczym. Możemy wyjeżdżać do różnych zdarzeń na terenie gminy, powiatu, województwa a nawet kraju. Dlatego musimy mieć lekki samochód, którym szybciej i sprawniej dojedziemy do zdarzeń .
ZBIÓRKA KASY
Kiedy pojawiła się możliwość zakupu nowego wozu, ochotnicy ruszyli w teren, by zebrać pieniądze. Dzięki uporczywości i wytrwałości dziś na koncie stowarzyszenia mają ponad 119 tysięcy złotych. Kiedy lista sponsorów zamknęła się, ochotnicy zapuka do wójta gminy Gorzyce, bo to właśnie gmina, z chwilą zakupu samochodu stanie się jego właścicielem. - Pukałem do wójta wiele razy i za każdym słyszałem, co mówię z ogromną przykrością, że pieniędzy w budżecie gminy na taki cel nie ma - mówi prezes Baran. - Urząd gminy nie da nam przysłowiowej złotówki, mamy sami sobie zabezpieczyć pieniądze na auto, podobnie jak pięć tysięcy na garaż blaszak, w którym stanie.
Ochotnicy nie rozumieją podejścia władz gminy, która w minionym tygodniu ogłosiła nawet przetarg na zakup samochodu. Niestety z powodu braku pieniędzy, przetarg został odwołany. - To zaskakujące, że gmina nie chce wzbogacić swojego majątku o samochód, o wartości ponad 120 tysięcy złotych przy wkładzie własnym 5 tysięcy 600 złotych - dziwi się prezes ochotników. - Czujemy się dziwnie, bo wiemy, że ościenne gminy z powiatu jak Grębów, Baranów czy Nowa Dęba wspierają ochotników przy zakupie aut. Podobnie jak prezydent Tarnobrzega. W Gorzycach się nie da. Nie da się w gminie, która wielokrotnie bazowała na ochotnikach podczas powodzi. To smutne i bolesne.
NIE MA ZAGROŻENIA
Jan Czech, sekretarz gminy Gorzyce podchodzi do tematu ze spokojem. - Nie da się jednoznacznie sformułować, że kwota przepadnie - zastrzega. - Trzeba pogratulować ochotnikom, że zebrali taką sumę. My to wszystko zbieramy. Dzięki naszym staraniom są pieniądze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
W czym problem? Jak tłumaczy sekretarz Czech, decyzję o przeznaczeniu pieniędzy muszą podjąć radni. - Suma musi zostać wprowadzona do budżetu gminy - tłumaczy sekretarz. - Sesję planowaliśmy na koniec miesiąca, ale zachodzi potrzeba przyspieszenia terminu. Nie mamy nadmiaru pieniędzy, ale jest szansa, że ochotnicy pieniądze dostaną.
CZAS NAGLI
Wieści o problemach ochotników dotarły już do tarnobrzeskiego starosty. Dariusz Bukowski, przewodniczący rady powiatu zapowiada, że jeśli gmina nie dołoży, starosta spróbuje pomóc. - Jednak mam nadzieję, że gmina stanie na wysokości zadania i dołoży brakujące 5 tysięcy złotych - mówi z nadzieją Bukowski. - Paradoksem będzie jeśli oddamy pieniądze, o które zabiegaliśmy. Przecież brakuje zaledwie cztery procent kwoty.
Jeśli do końca października gmina nie ogłosi kolejnego przetargu na zakup auta, przepadnie 90 tysięcy złotych z Zarządu Głównego OSP RP i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?