Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świadek w procesie byłego prezydenta Tarnobrzega: - Nie było żadnych opóźnień w związku z miejscowymi planami zagospodarowania

Redakcja
Fot. Marcin Radzimowski
- Absolutnie nigdy prezydent nie namawiał mnie do przeciągania w czasie procedowania nad miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego - stwierdziła Anna Feręs-Niezgoda, naczelnik Wydziału Urbanistyki, Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Tarnobrzega. To kolejny świadek przesłuchany przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu w procesie byłego już prezydenta miasta - Grzegorza Kiełba, oskarżonemu o przyjęcie łapówki.

Przypomnijmy, według oskarżenia prezydent Kiełb miał przyjąć 20 tysięcy złotych od Dariusza Kołka, byłego już radnego a zarazem przedsiębiorcy. Łapówkę tę miał wziąć w związku z procedowaniem nad zmianami w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego w osiedlach Mokrzyszów oraz Centrum, na których to osiedlach swoje działki inwestycyjne posiada Dariusz Kołek.

Oskarżony były włodarz miasta przekonuje, że pieniądze, które przyjął od radnego - przedsiębiorcy, były zaoferowaną przez niego samego pożyczką na kampanię wyborczą. Dodając, że nie miał żadnego wpływu na tempo prowadzonych prac nad planami zagospodarowania, choć zależało mu na sprawnym uchwaleniu planów, nie tylko dotyczących tych dwóch osiedli.

W podobnym tonie wypowiadała się, składając w środę zeznania przed sądem, Anna Feręs-Niezgoda, naczelnik Wydziału Urbanistyki, Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Tarnobrzega. Szczegółowo opisywała poszczególne etapy procedowania nad wprowadzeniem zmian w planach, w oparciu o odpowiednią ustawę.

- Projekty wprowadzenia zgłaszanych zmian w planach opracowywało zewnętrzne biuro planistyczne - wyjaśniała. - Z planistami kontaktowałam się ja oraz pracownica wydziału odpowiedzialna za przygotowywanie późniejszego projektu uchwały wprowadzającej zmiany.

Świadek Anna Feręs-Niezgoda podkreślała w swoich zeznaniach, że miastu zależało na sprawnym, szybkim uchwaleniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, z korzyścią dla miasta.

- Przykładowo w osiedlu Centrum od kilkudziesięciu lat jest niezagospodarowany, porośnięty trawą i chaszczami teren - mówiła naczelnik.

Dodając, że w przypadku osiedla Centrum procedowanie było bardziej skomplikowane, ponieważ teren, którego dotyczył miejscowy leży na terenie strefy konserwatorskiej, nie na wszystkie rozwiązane ujęte przez planistów wyrażał zgodę. To sprawiło, że procedury przeciągały się w czasie, gdyż miasto odwoływało się od decyzji konserwatora. W przypadku planów dotyczących zarówno osiedla Mokrzyszów jak i Centrum, projekty uchwał były wykładane do publicznego wglądu. Do każdych projektów zgłaszane były też wnioski o wprowadzenie zmian - niektóre były, inne nie były uwzględniane przez prezydenta. Te wniesione przez Dariusza Kołki, były.

Naczelnik Wydziału Urbanistyki, Architektury i Budownictwa podkreślała, że prezydent Kiełb nigdy nie namawiał jej do opóźniania postępów w całym procedowaniu, tempo było normalne i uzależnione od zapisów ustawy, z pewnością nie było też zbędnej zwłoki. Podkreślała przy tym, że wnioski chcących inwestować właścicieli działek o zmiany w planach, pojawiły się w 2015 roku (Mokrzyszów) i 2016 roku (Centrum). Procedowanie nad zmianami w planach uzależnione było czasowo od uchwalenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Tarnobrzega, które uchwalone zostało we wrześniu 2017 roku. Wtedy prace planistyczne nad miejscowymi planami „ruszyły z kopyta”.

Anna Feręs-Niezgoda stwierdziła, że choć Dariusz Kołek miał pewne zastrzeżenia do tempa procedowania (nad planem dotyczącym Mokrzyszowa), nie miał ku temu żadnych podstaw. Zauważyła, że 14 lutego 2018 roku upłynął termin trzeciego wyłożenia projektu uchwały do publicznego wglądu a już 15 lutego projekt został skierowany do Rady Miasta, która na najbliższej sesji - 22 lutego miała nad nim głosować.

Być może zbiegiem okoliczności właśnie 14 lutego do Centralnego Biura Antykorupcyjnego zgłosił się Dariusz Kołek, informując, że prezydent Kiełb żądał od niego łapówki. 21 lutego, dzień przed sesją Rady Miasta, CBA zatrzymało Grzegorza Kiełba zaraz po tym, jak przyjął od Kołka 20 tysięcy złotych. Sąd ustali - tytułem łapówki czy pożyczki na kampanię wyborczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie