Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć lat więzienia dla pijanego kierowcy, przez którego zginął młody człowiek

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Archiwum
Kierował samochodem bez "prawka", był pijany. W wypadku zginął jego kolega a 16-letnia krewna została ciężko ranna. W środę 19-letni Mirosław C. z Marek (powiat tarnobrzeski) przed sądem dobrowolnie poddał się karze - za kratki trafi na sześć lat!

Oskarżony nigdy nie miał prawa jazdy, oblał cztery kolejne egzaminy. W grudniu ubiegłego roku wrócił z Hiszpanii (tam pracował) po to, aby piąty raz spróbować zdobyć uprawnienia. Brak dokumentu bynajmniej nie przeszkadzał mu w kierowaniu samochodem. Gdyby nie to, do tragedii by nie doszło…

28 grudnia 18-letni wówczas Mirosław C. bawił się na imprezie domowej w Markach, w towarzystwie dwóch swoich kolegów, między innymi 18-letniego Tomasza L., a także swojej ciotki - 15-letniej dziewczyny. Młodzi mężczyźni pili alkohol, a kiedy ten się skończył, podjęto decyzję, aby jechać do sklepu na zakupy. Za kierownicą opla astry usiadł Mirosław C.

- Nie miał uprawnień i był nietrzeźwy. W organizmie miał około 1,3 promila alkoholu - wyjaśnia Tomasz Fołta z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. - Żadna z osób jadących samochodem nie miała zapiętych pasów bezpieczeństwa i w ocenie biegłych, to miało znaczący wpływ na tragiczne skutki.

Około godziny 21 do Marek wyjechały z Tarnobrzega karetki pogotowia, policyjne radiowozy, straż pożarna. Na łuku drogi pijany kierowca stracił kontrole nad samochodem - opel wpadł do rowu i kilkakrotnie koziołkował. Siła była tak duża, że wszystkie osoby jadące samochodem wypadły z pojazdu.

W krytycznym stanie do szpitala w Tarnobrzegu, a później w Mielcu przewieziono 18-letniego Tomasza L., młody mężczyzna zmarł tydzień później, nie odzyskawszy przytomności. Do szpitala w stanie ciężkim trafiła też 15-latka, miała jednak więcej szczęścia. Najmniej obrażeń doznali kierowca oraz jadący z przodu 17-letni pasażer.
Dzisiaj sprawca tragedii stanął przed sądem, chciał dobrowolnie poddać się karze. Jego propozycja była wręcz śmieszna - trzy i pół roku więzienia za doprowadzenie do śmierci kolegi! Prokuratura wniosła o osiem lat więzienia, ostatecznie uzgodniono karę bez przeprowadzania procesu. Mirosław C. spędzi za kratkami sześć lat, później przez dziesięć lat (maksymalny wymiar) nie będzie mógł wsiąść za kierownicę.

Rodzina nieżyjącego Tomasza L. wybaczyła sprawcy. Nie będą się domagać zadośćuczynienia za nieocenioną krzywdę, jaką wyrządził pijany kierowca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie