Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Jarosz mówi o sobotnich derbach Siarka - Stal

Grzegorz Lipiec
Grzegorz Lipiec
Szymon Jarosz (zielono-czarny strój) wie, że mecz z Siarką Tarnobrzeg jest dla fanów Stali Stalowa Wola czymś szczególnym.
Szymon Jarosz (zielono-czarny strój) wie, że mecz z Siarką Tarnobrzeg jest dla fanów Stali Stalowa Wola czymś szczególnym. Andrzej Wiśniewski/Polskapress
W sobotę czeka nas prawdziwe piłkarskie święto w Tarnobrzegu. Starcia pomiędzy Siarką a Stalą Stalowa Wola od zawsze elektryzują fanów obu ekip.

W sobotę czeka nas prawdziwe piłkarskie święto w Tarnobrzegu. Starcia pomiędzy Siarką a Stalą Stalowa Wola od zawsze elektryzują fanów obu ekip. W Stalowej Woli po ostatniej porażce z Garbarnią Kraków nie jest wesoło. Nawet sami zawodnicy podkreślają, że tylko wygrana w Tarnobrzegu pozwoli zmazać plamę z minionej kolejki.

Jeden z czołowych zawodników Stalówki Szymon Jarosz doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważny jest to mecz dla fanów zielono-czarnych. - Lubię derbowe spotkania i mam z nimi związane dobre wspomnienia. Oby tak samo było po sobocie - przyznaje 20-letni obrońca. - Trudno mi powiedzieć jaki to będzie mecz. Czy taki jak jesienią w Tarnobrzegu, z kilkoma golami, zwrotami sytuacji, czy może jak wiosną w Stalowej Woli. Wtedy wygrała ta drużyna, która pierwsze objęła prowadzenie i nie popełniła żadnego błędu w obronie.

Na pewno Stal z każdym meczem coraz bardziej się zgrywa ze sobą. - Mogę mówić tylko o formacji obronnej. Rozumiemy się coraz lepiej, a wiadomo gramy w zupełnie nowym zestawieniu - dodaje Szymon Jarosz. - Czekaliśmy jeszcze na decyzję odnośnie tego czy nasi kibice będą mogli zobaczyć to spotkanie. Wiadomo derby bez kibiców tracą swój urok. Dlatego dobrze, że będą mogli zasiąść na trybunach i wspierać nas swoim dopingiem. Musimy mieć chłodne głowy, zagrać konsekwentnie i być do bólu skuteczni.

Początek tego sezonu nie był zbyt udany dla Szymona. Kłopoty ze zdrowiem storpedowały przygotowania do rozgrywek. - Jeszcze tak nie było, żeby mnie nic nie bolało. Już zapomniałem o kłopotach ze zdrowiem - kończy Szymon Jarosz.

ZOBACZ TAKŻE:
Robert Lewandowski: Czasami muszę się poświęcić dla dobra drużyny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie