Tak zmienna pogoda pierwszy raz od 200 lat

Jeżdżące co chwilę na sygnale karetki pogotowia, oblężone oddziały kardiologiczne i przychodnie zdrowia psychicznego to rzeczywistość ostatnich tygodni.

- Wszyscy ludzie czekali z utęsknieniem już na lato, a tu takie olbrzymie zmiany temperatur, które tragicznie wpływają na nastrój i samopoczucie - mówi Jan Latała, specjalista psychiatra. - Nasi pacjenci przeżywają chaos w głowie, co się przestawią na gorąco, kolejnego dnia jest zimno jak jesienią, co powoduje bardzo zły stan psychiczny. - A to, że nie ma słońca albo poświeci dwa-trzy dni, za chwilę znów deszcze, a na drugi dzień nieprawdopodobne upały sprawia, że ogarnia nas zniechęcenie, niepokój, brak zadowolenia z życia - dodaje lekarz psychiatra Ewa Dominiczak.

Również lekarz internista Elżbieta Beska-Mróz potwierdza, że chorzy skarżą się bardzo na brak koncentracji, rozdrażnienie, kłopoty z ciśnieniem. - Nie ma pacjenta, który po wejściu do gabinetu nie zacząłby narzekać na pogodę - mówi lekarz.

NASILĄ SIĘ ALERGIE

Specjalista od pogody Andrzej Zalewski mówi, że faktycznie coś niesamowicie dziwnego zrobiło się z pogodą. - Tak jakby rzeczywiście miał być koniec świata, zapowiadany na 2012 rok - zastanawia się. - Takiego ulewnego maja jak w tym roku nie było od dwustu lat. Lipiec też ma być zmienny, a o sierpniu trudno cokolwiek powiedzieć. Obecna pogoda bardzo niedobrze wpływa na funkcjonowanie naszego organizmu, bo poszczególne narządy nie mogą tak szybko adaptować się do zmian. To, że już od soboty ma być ciepło, a potem dokuczliwy upał wpłynie na to, że trudniej będzie funkcjonować osobom uczulonym. Popowodziowy pył, który z okolic Sandomierza będzie się przemieszczał w głąb kraju, spowoduje podrażnienie dróg oddechowych, nasilą się alergie, kłopoty z oddychaniem. Na pewno skutki takiej pogody odczuwają też osoby chore na serce.

Grażyna Górka, mieszkanka kieleckiego osiedla Ślichowice, mówi, że od kilku tygodni dokuczają jej bardzo skoki ciśnienia. - Jestem tak osłabiona, że prawie wcale nie wychodzę z domu, bo jak był upał, bałam się wyjść, a jak zaczęło wiać i lać, to też nie dało się wyjść na dwór, bo zaraz dostałam kołatania serca. Na kielczanina Stefana Możdżenia, który sam wychowuje niepełnosprawnego syna Mirka i od lat leczy się na serce, aktualna pogoda też wpływa bardzo źle. - Co chwilę robię się czerwony, podnosi mi się ciśnienie, nie wiem, czy kolejny raz nie trafię do szpitala - wyraża swoje obawy. - Wczorajsze pochmurne niebo dodatkowo nastroiło mnie do wszystkiego pesymistycznie.

Marianna Janion, ordynator II oddziału Świętokrzyskiego Centrum Kardiologii, potwierdza, że tak kapryśna pogoda nie ma dobrego wpływu dla sercowców. - Przy takiej pogodzie wszyscy czujemy się źle, a osoby z chorobą wieńcową, nadciśnieniem czy wadami serca jeszcze gorzej - podkreśla profesor Janion. - Mogą dokuczać bezsenność, niepokój, kołatanie serca. Zarówno dokuczliwe upały, jak i silne wiatry lepiej przeczekać w domu, w spokoju, biorąc regularnie leki. Z kolei w upały, które mają nadejść w przyszłym tygodniu, przy nadciśnieniu lepiej nie pić kawy i nie wychodzić na dwór w południe.