Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taneczne szaleństwo na gali sportowej (zdjęcia)

Arkadiusz KIELAR, Piotr SZPAK
Tarnobrzeżanie bawili się wspaniale, od lewej: Michał Szczytyński, jego sympatia Marta, Honorata Jabłońska-Żak i jej mąż Tomasz Żak.
Tarnobrzeżanie bawili się wspaniale, od lewej: Michał Szczytyński, jego sympatia Marta, Honorata Jabłońska-Żak i jej mąż Tomasz Żak. M. Radzimowski
Najpopularniejsi sportowcy naszego regionu bawili się na finałowej gali naszego plebiscytu do białego rana.

Najpierw odebrali nagrody, później pozowali do zdjęć, a po nich zaczęli szaleć na tanecznym parkiecie. Kto? Ci, których nasi czytelnicy wybrali na najpopularniejszych sportowców w regionie.

Finałowa gala odbyła się w restauracji Roma w Stalowej Woli. Już przed godziną 20 parking pełen był różnego rodzaju samochodów, a do sali co rusz wkraczali panowie w nienagannie skrojonych garniturach i panie w pięknych wieczorowych kreacjach.

FINAŁOWA PIĘKNOŚĆ

Oczy wielu osób zwrócone były w stronę siatkarki drużyny Anser-Siarki Tarnobrzeg Honoraty Jabłońskiej-Żak, która była prawdziwą miss balu, potwierdzając swoją urodę i wdzięk. Na galę przybyła w towarzystwie męża Tomasza i razem szaleli na tanecznym parkiecie, a inni z zazdrością zerkali w ich stronę.

- Bardzo dobrze się bawię, jest fajna atmosfera - mówiła Honorata.
Na tanecznym parkiecie szaleli też piłkarz Siarki Janusz Hynowski ze swoją małżonką Marzeną oraz koszykarz tarnobrzeskiego klubu Michał Szczytyński, który na bal przybył ze swoją sympatią Martą. Z kolei uznany za największy talent piłkarz Siarki Grzegorz Oladele bawił się z koleżanką Moniką.
- Było super, ale szkoda, że tak krótko. O drugiej w nocy musieliśmy już wracać do domu, bo rano graliśmy sparing z Izolatorem Boguchwała - mówił Grzegorz.

TYP NIEPOKORNY

Grzegorz ze swoją partnerką wzięli udział w specjalnym tanecznym konkursie, w którym do wygrania było zaproszenie dla najlepszej pary na walentynkowy bal na zamku w Baranowie Sandomierskim. I pokazał niemałe umiejętności, ale prawdziwym "specem" okazał się grający trener Sokoła Nisko Artur Lebioda, który awansował do czołowej czwórki konkursu tanecznego. I ze swoją żoną prezentowali już "klasę mistrzowską" rodem z "Tańca z gwiazdami". Wygrać konkursu im się nie udało, ale wszyscy byli pod wrażeniem ich tańca.

- Lubię tańczyć, gdy jest dobra muzyka, nogi same mnie niosą - śmiał się Artur Lebioda.
Na tanecznym parkiecie dorównywał mu koszykarz "Stalówki" Paweł Pydych, który gdy tylko zagrała muzyka, nie marnował czasu na siedzenie przy stole. Poszaleć nie mogli natomiast za bardzo piłkarze pierwszoligowej Stali Stalowa Wola Tomasz Wietecha i Krystian Lebioda, bo pierwszy grał następnego dnia w sparingu z Koroną w Kielcach, a drugi jest przeziębiony. Ale popularny "Krystek" mocno się ożywiał, gdy przygrywający do tańca zespół grał piosenki jego ulubionego wokalisty Jacka Stachurskiego.
- Stachurski jest najlepszy - uśmiechał się obrońca Stali. - Lubię jego muzykę, byłem też na jego koncercie. A najbardziej podoba mi się utwór "Typ niepokorny".

KŁOPOTY Z GARNITUREM

Zdecydowanie odmiennego zdania był Tomasz Wietecha, który od Stachurskiego woli Agnieszkę Chylińską. Znakomity bramkarz ma jednak ważniejsze sprawy na głowie. Jego żona Małgorzata spodziewa się dziecka, poród czeka ją w sierpniu. Córeczce państwa Wietechów, Alicji, przybędzie rodzeństwo.
- Nieważne, czy to będzie chłopak, czy dziewczynka. Najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe - mówił Tomek.

Nie wszyscy, których nasi czytelnicy wybrali do "10" mogli być obecni na gali. Tenisistka stołowa Forbetu Li Qian wraz z najpopularniejszym trenerem Zbigniewem Nęckiem przebywali na turnieju TOP 12 w Dusseldorfie, nie mógł też przybyć koszykarz Siarki Michał Marciniak, który był lekko podziębiony, a poza tym miał kłopoty ze znalezieniem… garnituru. Popularnego "Motyla" na finałowej gali zastąpił szkoleniowiec koszykarzy Siarki Zbigniew Pyszniak, który przybył ze swoją małżonką, znakomitą przed laty siatkarką Bogumiłą i świetnie się bawili, a trenera tarnobrzeskich koszykarzy można było zobaczyć, jak na tanecznym parkiecie robił wraz z innymi uczestnikami "węża".

- Szkoda, że mnie nie będzie na tej imprezie, ale dziękuję wszystkim tym, którzy na mnie głosowali, a tym, którzy przyjadą na bal, życzę wspaniałej zabawy - mówiła przed wylotem do Niemiec Li Qian.

Zabrakło też lekkoatletki Victorii Stalowa Wola Danusi Urbanik, która przebywa na obozie kadry biegaczek w Szklarskiej Porębie, a puchar odebrał za nią jej chłopak Dawid.

- To bardzo miłe znaleźć się wśród dziesiątki najpopularniejszych sportowców w regionie, jestem zaskoczona - mówiła nam w rozmowie telefonicznej Danusia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie