Tarnobrzeg: Dramatyczny budżet miasta na 2012 rok. Zabraknie na oświatę

Według prezydenckiego projektu budżetu miasta na 2012 rok, zadłużenie miasta z blisko 100 milionów może pod koniec przyszłego roku wzrosnąć do 111 milionów. To stanowić będzie 59 procent planowanych dochodów miasta. Obecne przepisy określają, że zadłużenie gminy nie może przekroczyć 60 procent jej dochodu. Po przekroczeniu tego progu do miasta może wejść zarząd komisaryczny.

KONTYNUUJEMY INWESTYCJE

Zakładane dochody mają wynieść 185,5 miliona złotych zaś wydatki 197,5 miliona. Przewidywany deficyt to 11 milionów 900 tysięcy złotych. Na przyszły rok planowane jest zaciągnięcie kredytu w wysokości 22 milionów. Ma to pozwolić miastu na likwidację deficytu i spłatę kredytów zaciągniętych w latach poprzednich. Najważniejsze zadania inwestycyjne, które zostały uwzględnione w projekcie budżetu na 2012 rok to kontynuacja zadań już rozpoczętych - Droga 871 to kwota 5 milionów złotych - wylicza Maria Nabrzeska, skarbnik Urzędu Miasta Tarnobrzega. - Został ogłoszony przetarg na Park Przemysłowo - Technologiczny, a planowana kwota wydatków to 15 milionów złotych.

Inne ważne inwestycje uwzględnione w przyszłorocznym budżecie to między innymi modernizacja ulicy Stanisława Orła, zadania realizowane wspólnie ze spółdzielniami mieszkaniowymi, jak budowa chodników, dróg, parkingów, rozbudowa Gimnazjum numer 2 czy budowa monitoringu miejskiego.
Nad projektem budżetu pracują teraz komisje rady miasta Tarnobrzega. Wraz z wnioskami poszczególnych komisji oraz wnioskiem komisji finansów i budżetu, która opracuje zbiorczą opinię o projekcie, nie później jednak, niż do trzeciego grudnia przedłoży opinie prezydentowi miasta. Ten po zapoznaniu się z opiniami, zdecyduje o przyjęciu lub odrzuceniu wniosków.

SCHEDA PO POPRZEDNIKACH

Prezydent Tarnobrzega jest przygotowany na atak opozycji, która już dzień po publikacji projektu budżetu wytknęła mu, że w poprzednich latach, najgłośniej krzyczał z mównicy, zarzucając ówczesnym władzom miasta, że zaciągając kolejne kredyty, ciągną miasto na dno. Tymczasem dziś, sam podejmuje niezrozumiałe decyzje i kroki, które w przypadku czarnego scenariuszu mogą spowodować, że do miasta wkroczy zarządca komisaryczny. Opozycja szykuje się do wystąpienia na grudniową sesję, gdzie będzie omawiany budżet, a prezydent już dziś tłumaczy, dlaczego zadłużenie miasta sięgnie 59 procent planowanych dochodów.

- Bo to jest scheda, jaką zostawili mi poprzednicy, którzy co roku konstruowali "radosny budżet" - twierdzi Norbert Mastalerz. - Tak, krzyczałem z mównicy negując kolejne zaciągane kredyty, bo wiedziałem, że kiedyś nadejdzie taki rok jak 2012. Zapewniam, że zarządca nie wejdzie. Jeśli trzeba będzie, to podejmę jeszcze bardziej radykalne kroki, które pozwolą oszczędzić i zdobyć dodatkowe wpływy do budżetu. Możliwości jest wiele.