Msza święta pogrzebowa odprawiona została o godzinie 10.30 w klasztorze dominikanów, przy honorowej asyście pocztu sztandarowego Miasta Tarnobrzega Z uwagi na wielkość świątyni, w jej wnętrzu mogły być maksymalnie 34 osoby, zachowujące dystans między sobą. Z tego też względu kilkadziesiąt osób brało udział w nabożeństwie stojąc na placu przed kościołem. Wszyscy bez wyjątku mieli maseczki ochronne i starali się zbytnio nie zbliżać do siebie.
- Żegnając świętej pamięci Stanisława, pragniemy podziękować za to wszystko, co pozostawił po sobie tutaj na ziemi - mówił ojciec Wojciech Krok, główny celebrans mszy, który zmarłego Stanisława Uziela znał od blisko dwóch dekad. - Śmierć zawsze przychodzi nie w porę, ale jak ktoś kiedyś powiedział "jakie życia - taka śmierć". Jeśli moje życie jest życiem opartym na Panu Bogu, życiem, w którym Boga odnajduję w codzienności, a z drugiej strony jeśli pragnę słowa przekuwać w czyny, to wtedy możemy powiedzieć, że i śmierć nie jest zaskoczeniem. A śmierć jest pewną forma przejścia do życia wiecznego, do tego czasu, w którym będę mógł się radować spełnieniem tego życia tutaj, na ziemi. Myślę, że taką droga podążał Stanisław, którego znałem od prawie dziewiętnastu lat, z którym przyjaźniliśmy się, z którym toczyliśmy wiele rozmów, wiele żartów, wiele kłótni w takim pozytywnym tego słowa znaczeniu. Takim człowiekiem zawsze pozostanie w mojej pamięci - jako rubaszny, żartobliwy człowiek, nie pozbawiony wielu wad i słabości, ale człowiek, który serce zawsze miał na dłoni, który zawsze kierował się dobrem i miłością do drugiego człowieka.
Kapłan dodawał, że nie ma pośród towarzyszących Stanisławowi Uzielowi w jego ostatniej drodze osób, które nie doświadczyłyby jego troski, jego zainteresowania, dobra, które pozostawił po sobie. Tych materialnych, ale i tych duchowych. - Pamiętam organizowane przez niego pielgrzymki, pamiętam pielgrzymkę na kanonizację Jana Pawła II i wiele innych. Nie chodzi tu o to, aby kogoś tu teraz gloryfikować, ale chodzi o to, aby umieć zauważyć, że to co człowiek pozostawia po sobie najbardziej, to dobro i miłość. Człowiek nie pozbawiony wad i słabości, a z drugiej strony ukierunkowany na to, co w życiu najważniejsze. Żyjemy dzisiaj w świecie pełnym egoistycznych zapędów, niestety kierujemy się ciągle chorymi ambicjami i emocjami, które powodują, że bardziej skłonni jesteśmy widzieć w drugim człowieku jego wady i upadki niż dobro, jakie czyni - mówił ojciec Wojciech Krok dominikanin.
Po nabożeństwie trumnę z ciałem świętej pamięci Stanisława Uziela złożono w grobie na cmentarzu parafialnym (obok dworca autobusowego). Na zakończenie uroczystości pogrzebowych byłego radnego pożegnał w kilku słowach prezydent miasta, Dariusz Bożek.
- Stanisława poznałem, kiedy jako student pierwszego roku historii, miałem praktykę w Zwierzyńcu. Tam po raz pierwszy spotkałem się z człowiekiem, który pomagał innym, który był tam po to, żeby pomagać dzieciakom, pomagać młodemu pokoleniu zdobywać kartę rowerową. Takie wspomnienie sprzed czterdziestu lat - mówił Dariusz Bożek. - I pamiętam naszą ostatnią rozmowę, która miała miejsce tuż przed Wielkanocą. To był człowiek, który cierpiał, słychać było w głosie, że jest osobą mającą świadomość, co będzie za chwilę. To była trudna rozmowa, i dla niego, i dla mnie. Ale pamiętam co mu obiecałem, bo nawet wtedy, gdy cierpiał, myślał o pracownikach szpitala. O tych, którzy opiekowali się nim, którzy byli razem z nim. Pamiętam co mu obiecałem. I jak się ten trudny czas skończy, wiem co mam zrobić, Staszku. Czterdzieści lat pracy na rzecz miasta, pracy na rzecz ludzi, pracy na rzecz dzieciaków. Dzieciaków, które mieszkają tu w Tarnobrzegu, które mieszkają w Bieszczadach, które mieszkają na Ukrainie. To był człowiek, który miał jeden najważniejszy element w swoim życiu: pomagać innym. Tak po prostu. Pamiętam też, co sprawiało mu największą radość, to co miał w klapie, mały okrągły medal Kawalera Orderu Uśmiechu. Żegnaj Staszku!
Przypomnijmy, Stanisław Uziel zmarł w poniedziałek, 27 kwietnia w sandomierskim szpitalu - NIE ŻYJE STANISŁAW UZIEL
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?