Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeskie osiedle Centrum. W magistracie dyskutowano o planie zagospodarowania przestrzennego tego terenu

Marcin Radzimowski
Kurnik, wylęgarnia kleszczy, wiocha zabita dechami - takimi sformułowaniami określano teren osiedla Centrum u zbiegu ulic Sikorskiego i Sienkiewicza, podczas czwartkowego spotkania w tarnobrzeskim magistracie, gdzie dyskutowano o opracowywanym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego tego terenu.

Po tym, jak przedstawiciele urzędu miasta omówili rozwiązania planistyczne w miejscu, gdzie ma powstać duża galeria handlowa, głos zabrali mieszkańcy pobliskich bloków.

- W dzisiejszych czasach taki teren żeby pozostał niezagospodarowany, żeby tam lęgły się kleszcze, zbierało się towarzystwo szemrane i żeby tego terenu nie było można wykorzystać we właściwy sposób, to po prostu żenada - mówiła. - Każdego roku interweniowałam o wykaszane terenu, ale właściciele działek reagowali różnie i zarastało to chaszczami na wysokość człowieka. Teraz, jeżeli panowie chcą coś zrobić pozytywnego, to jest ogromny plus. Będzie to wyglądało jak centrum miasta a nie jak wiocha zabita dechami.

Ktoś inny dopytywał, czy przemyślane jest odtwarzanie zabytkowego brukowanego fragmentu ulicy Dominikańskiej z wapiennego bruku, a nie z kostki granitowej, jak pierwotnie planowano: - Rozumiem uwagi konserwatora, ale czy to jest realne. W Krakowie była taka sytuacja, po roku czy półtora zmieniano nawierzchnię, bo została zniszczona.

Wątpliwości budziła również wysokość zabudowy planowanej galerii handlowej (14 do 20 metrów), odległość linii zabudowy od ulicy Sikorskiego (8, 9 metrów, gdzie wcześniejsze budynki oddalone są o około 20 metrów), kwestie parkingów.

Na pytania szczegółowo odpowiadali właściciele terenu, deweloperzy. - Inwestorzy są zainteresowani niższą zabudową, 10, 11 metrową, ten 14-metrowy wyjątek to kino, chodzi o parametry sal i punktowo ta wysokość ma być wyższa - mówił deweloper.

Wszystkie miejsca parkingowe mają być zlokalizowane w parkingu podziemnym, więc nie będzie uciążliwości dla mieszkańców.

Mieszkańcy podkreślali, żeby wszystkie zgłaszane uwagi wpisać w planie miejscowym zagospodarowania, by potem nie było niedomówień i konfliktów.

Jedna z kobiet przekonywała, że wolą większości osób jest, aby w Tarnobrzegu w końcu powstała galeria handlowa z prawdziwego zdarzenia.

- Od 14 lat mamy inwestorów z projektem, którzy chcąc inwestować borykają się z naszym konserwatorem zabytków - mówiła kobieta. - Inwestorzy starają się dostosować do tych wszystkich kłód rzucanych pod nogi.

Dodawała, że dziwi się, iż dyskusja sięga poziomu brukowanej drogi (droga niemal nie istnieje bo zarosła) i tego, że perełką jest nawierzchnia kocich łbów.

Mamy konserwatora, którego w całej Polsce na próżno szukać, którego chyba ambicją było, że póki on żyje tu nic nie powstanie - krytykowała. - Były różne pomysły na ten teren. I bez przerwy była odpowiedź, że tam jest strefa konserwatorska i cenny zabytek, młyn. Młyn był zabytkiem przez całe lata, dopóki jeden z inwestorów nie postanowił, że tam mu jest potrzebny parking. I nagle konserwator wydaje decyzję, że to jest zabytek ale się zestarzał i można go na taczkach wywieźć. Zabytkowy młyn, który przez 20 lat nas wstrzymywał nagle zniknął jak sen złoty i powstanie tam parking. I dziwnym trafem konserwator zmienił zdanie. I teraz pytanie? Co chroni konserwator widok na wieżę klasztoru dominikanów? Ja tam stanęłam, raptem kawałek tego klasztoru widać. To rzeczywiście bezcenne - ironizowała kobieta.

(Źródło:vivi24)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie