Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeskie radio świętowało swój jubileusz

Klaudia TAJS [email protected]
Były także słodkości od przedstawicieli lokalnych mediów. Na zdjęciu Monika Stojowska, dziennikarka "Tygodnika Nadwiślańskiego”.
Były także słodkości od przedstawicieli lokalnych mediów. Na zdjęciu Monika Stojowska, dziennikarka "Tygodnika Nadwiślańskiego”. archiwum
Pierwszy utwór, który miał zostać wyemitowany to Radio Ga Ga zespołu Queen. Tarnobrzeskie radio świętowało swój jubileusz.

Patrząc na stojące na biurku w gabinecie fotografie dwóch córek, Bogusław Szwedo mówi, że radio, to jego trzecie dziecko. Takie wychuchane i wydmuchane.

- Cieszę się, że z harcerskiego i pirackiego radia stworzyłem rozgłośnię, która po 20 latach grania potrafi obronić się przed kryzysem i zadowolić tysiące słuchaczy - przyznaje Bogusław Szwedo, założyciel i prezes Radia Leliwy.

Historia tarnobrzeskiego Radia Leliwy, to początki lat-90-tych. - W Polsce w sytuacji braku uregulowań prawnych i w oczekiwaniu na ustawę o radiofonii i telewizji ruszały radiowe stacje pirackie - wspomina Bogusław Szwedo.

- Rozgłośnie powstały w różnych miastach między innymi w Warszawie, Łodzi Lublinie i Poznaniu. Podczas pierwszego procesu koncesyjnego Krajowa Rada przyznała 186 koncesji. Dziś przetrwały 43 stacje, czyli co czwarta. Jesteśmy jedyną stacją komercyjną w Polsce południowo - wschodniej w trójkącie Kielce - Rzeszów - Lublin. Nie ma już Radia Bieszczady, w Lublinie były trzy stacje, nie ma żadnej. W Mielcu było Radio Hit, a potem Puls. Nie ma żadnego.

DWA TYGODNIE NA EMISJĘ

Radio "wymyślił" Bogusław Szwedo, który stacją zarządza do dziś. W latach dziewięćdziesiątych miał za sobą prace w kilku redakcjach. Przyjaźnił się między innymi z redakcją regionalnego "Tygodnika Nadwiślańskiego". Wtedy cykl druku tygodnika był dwutygodniowy, zatem numer który ukazywał się w połowie miesiąca składany był na jego początku. W październiku 1992 roku, kiedy składano kolejny numer Tygodnika Nadwiślańskiego, na prośbę Bogusława Szwedo zamieszczono informację o tym, że nadawanie rozpoczyna tarnobrzeskie Radio Leliwa. Nie było odwrotu, radio musiało zagrać.

Bogusław Szwedo miał dwa tygodnie i garstkę osób tak jak on, zaangażowanych w przygotowania do rozpoczęcia emisji programu. To Małgorzata Robótka, która rozgłośni pracuje do dzisiaj, Adam Baran, Jarek Baran i Wojtek Zawada. Radio zaczynało swoją działalność od jednego pokoju w byłym Młodzieżowym Domu Kultury przy ulicy Niepodległości w Tarnobrzegu. Od pożyczonej z Wojewódzkiego Domu Kultury konsoli i również pożyczonego sprzętu. Ściany wyłożone wytłoczkami z jajek, w niczym nie przypominały dzisiejszych pocieszeń radia w nowej siedzibie przy ulicy Wyspiańskiego. Jeszcze dzień przed emisją programu w czwartek lutowane były ostatnie części, bez których radio by nie zagrało. 16 października 1992 roku ruszyła emisja. Pierwszy utwór, który miał zostać wyemitowany to Radio Ga Ga zespołu Queen.

HARCERSKA ROZGŁOŚNIA

Kiedy powstawała Leliwa, nikt nie wiedział jaki charakter będzie miała stacja, bo też nikt o prowadzeniu radia nie miał zielonego pojęcia. Bogusław Szwedo, aby poznać w zarysie w jaki sposób funkcjonuje radio komercyjne, przez jeden dzień przyglądał się działalności stacji w Koninie. Nic dziwnego, że początkowo program Leliwy był totalna improwizacją, do czego dziś przyznaje się sam założyciel. Inne tarnobrzeskie media nie omieszkały zresztą skrytykować stacji nazywanej wtedy Rozgłośnią Harcerską.
Ale radio zaczęło się rozwijać. Zespół, do którego w niedługim czasie dołączyli Rafał Freyer, Iwona Kutyna i Wanda Pawełek nabierał biegłości w sztuce dziennikarskiej.

- Trudno wtedy było inwestować w stację, która jednego dnia istniała drugiego zaś nie - tłumaczy prezes Szwedo. - Dwa razy Państwowa Agencja Radiokomunikacyjna tak zwana straż eterowa zamykała radio. Radio grało na pirackich falach z nadajnikiem opartym na małym systemie antenowym o mocy 100 wat i tym samym zasięgu 30 kilometrów przez dwa lata. W grudniu 1994 roku otrzymaliśmy koncesję. W 1996 roku powstał oddział w Stalowej Woli, który działa do dziś.

CO DALEJ?

Kiedy w 1999 roku zlikwidowano województwo tarnobrzeskie, dla rozgłośni był to cios finansowy. Jej eter został rozdzielony na województwo świętokrzyskie, lubelskie i podkarpackie. Leliwa podupadła. Powoli udało jej się wybrnąć z trudnej sytuacji. - Wtedy było głodno i chłodno, bo przez długi czas obejmowaliśmy całe województwa, i nagle posadzono nas okrakiem na niewielkiej jego części - nie kryje prezes Szwedo. - Firma była na pograniczu upadku. Ale wyszliśmy na prostą.

Najważniejsze egzaminy rozgłośnia przechodziła podczas powodzi w 1997, 2001 oraz 2010 roku. To właśnie radio było łącznikiem społeczeństwa, które cierpiało na skutek kataklizmu ze sztabami kryzysowymi, policją, strażą pożarną, służbami medycznymi i innymi instytucjami. Leliwa nadawała komunikaty przez całą dobę. Serwisy emitowano, co kwadrans.

GRAJĄ DO ZUPY I TAŃCA

Programu można słuchać w promieniu 80 kilometrów od Tarnobrzega. Nie tylko, bo dzięki Internetowi, Leliwa słuchana jest w całej Polsce i poza granicami. Zespół dziennikarski tworzy program muzyczno -informacyjny. - Gramy złote i współczesne przeboje - wylicza prezes Szwedo.

- Strzałem w dziesiątkę jest nasz złoty poranek w niedzielę. To sześć godzin nieustannej muzyki. Kobiety mi piszą, że gotują obiad i podrygują w takt naszej muzyki. Z tego się najbardziej cieszymy. Dlatego mój przepis na dobrą rozgłośnie lokalną to dobra muzyka i lokalność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie