Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syndrom Boryny z „Chłopów” można dostrzec nie tylko w filmie. Wieś nie jest wolna od problemów, a rolników dotyka wypalenie zawodowe

Agata Wodzień-Nowak
Agata Wodzień-Nowak
materiały prasowe związane z produkcją filmu „Chłopi”
Niebawem na kinowe ekrany trafią „Chłopi”, nowy film w postaci animacji malarskiej. Opowieść o dawnych relacjach i problemach? Niekoniecznie dawnych. Po latach wytężonej pracy, zabiegania o postęp, zmiany, wprowadzanie innowacji i zmagania się z oporem starszego pokolenia – przychodzi zmęczenie. Czasem tak silne, że przeradza się w wypalenie zawodowe albo nawet depresję. Przyznać się do słabości? Wielu twierdzi, że nie wypada. O monotonii, specyfice miejsca pracy rolników i syndromie Boryny rozmawiamy z socjologiem. Problem jest większy, niż mogłoby się wydawać.

Spis treści

Przeglądając social media natrafiłam na nowy post Rolnika NIEprofesjonalnego. To rolnik młodego pokolenia i youtuber, człowiek aktywny w mediach społecznościowych, uczestnik licznych konferencji branżowych. W jego wypowiedziach znajdziemy wiedzę, pasję, zaangażowanie na rzecz rolnictwa i jego postrzegania przez innych. Jest bardzo aktywny na wielu polach. Tymczasem jego post ze stycznia 2022 r. mógł zaskoczyć część odbiorców. Wypalenie zawodowe rolników.

O kondycji psychicznej rolników, wypaleniu i depresji rozmawialiśmy w styczniu 2022 roku z socjologiem dr. hab. Wojciechem Knieciem, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przypominamy ten wywiad, ponieważ problemy są aktualne, a przyjrzeć się im na ekranach w animacji malarskiej będzie można od 13 października na ekranach kin. Animacja malarska „Chłopi” na podstawie powieści Władysława Reymonta osadzona jest co prawda pod koniec XIX wieku, jednak syndrom Boryny funkcjonuje do dziś.

Wypalenie zawodowe rolników

Strefa Agro: W pierwszej chwili byłam zaskoczona, słysząc o tym zjawisku właśnie w odniesieniu do rolnictwa, bo jednak powszechnie utożsamiamy wypalenie zawodowe z ludźmi w garniturach, z laptopem, telefonem, w szeroko pojętym biznesie.

Prof. Wojciech Knieć: Wypalenie zawodowe jako zjawisko społeczne, nie tylko medyczne, ale społeczne i psychologiczne jest typowe rzeczywiście dla innych zawodów niż rolnicy. Bardzo rzadko się o tym mówiło do niedawna. Kiedy mowa o wypaleniu zawodowym, w powszechnej świadomości społecznej wspomina się o nauczycielach, o urzędnikach, bardzo często mówi się o pracownikach socjalnych.

Pojawia się ono wszędzie tam, gdzie praca polega na rutynowym, codziennie podobnym zestawie czynności. Powoduje go też praca, która otacza nas z każdej ze stron. Po wyjściu z urzędu, ze szkoły ona się nie kończy, ale idzie z nami do domu. Z czasem człowiek ma jej dość, chce odpocząć od tej rutyny oraz uciec przed wszechobecną presją obowiązków zawodowych, także poza miejscem wykonywania zawodu.

A jeśli chodzi o rolników, rok temu przygotowaliśmy projekt badawczy, który niestety nie przeszedł w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, dotyczący po pierwsze zbadania poziomu, a po drugie zapobiegania chorobom psychicznym wśród rolników. Szkoda, bo uznaliśmy, że należy systemowo zająć się problemem nikłej osłony psychologicznej i psychiatrycznej polskich rolników. Tymczasem w tej chwili jest to sprawa złożona i trudna do zmiany. Sami rolnicy niezbyt chętnie chcą mówić o swoich problemach i niechętnie godzą się na udzielenie pomocy w tym wymiarze.

Okazuje się, że jest to temat wciąż zamiatany w Polsce pod dywan, tymczasem poziom problemów takich jak depresja, czy właśnie wypalenie zawodowe wśród rolników jest zaskakująco wysokie.

Strefa Agro: Wydaje się, że rolnik ma takie dobre warunki pracy – wśród zwierząt, natury, przestrzeni, a jednak… O tym mówi w nagraniu ten młody gospodarz – cały czas jest w miejscu pracy. W domu wypełnia dokumenty, wychodzi na podwórko i też jest pracy, znajomi również rolnicy. Michał jest osobą bardzo aktywną w mediach społecznościowych i o rolnictwie bardzo dużo mówi w sieci, ale jednak poczuł się tym zmęczony.

Wypalenie zawodowe to nic innego rzeczywiście jak zmęczenie tym, że praca osacza nas z każdej strony. Tymczasem praca rolnika jest nietypowa na tle innych zawodów, gdyż łączy się tam ze sobą miejsce życia i miejsce pracy, czyli ten warsztat pracy jest cały czas na wyciągnięcie ręki. U rolnika nie ma przerwy na lunch, nie ma powrotu z pracy do domu. Praca u rolnika zawsze jest przy domu. Teraz wiele osób pracuje zdalnie i można powiedzieć, że trochę może poczuć, jak to wygląda. I poczuć, że takie osaczanie pracą jest na dłuższą metę bardzo męczące i może rodzić problemy.

Natomiast rolnicy od zawsze musieli łączyć ze sobą wiele ról społecznych w jednym miejscu, czyli pracownika, członka rodziny, w tym ojca, syna może, nawet i dziadka. To samo w sobie rodziło wiele konfliktów pomiędzy tymi rolami. I dodatkowo pracowali i pracują w miarę jednorodnym otoczeniu innych rolników.

Te same tematy, te same problemy, wyzwania – to jednoczy, ale może nużyć. Tymczasem poprzez media rolnicy mogą zobaczyć, że inni pracują, żyją w sposób taki, który umożliwia realizowanie swoich pasji, na przykład częstą zmianę miejsca i kontaktowanie się z zupełnie nowymi ludźmi. Rzeczywiście to zapobiega wypaleniu zawodowemu.

Natomiast praca rolnika wytwarza zjawisko zawodowej auto izolacji, o którym mówiłem i jeśli dodatkowo dochodzi do tego stres związany z niepewnością jeszcze rezultatów tej pracy, którą rolnik wykonuje, czyli niepewność co do poziomu sprzedaży, ceny, którą się osiągnie za swoje produkty, przyszłości własnego gospodarstwa, ale i następstwa w gospodarstwie, to jest to gigantyczna porcja stresu, która dzisiaj na rolnika spada.

Prof. Wojciech Knieć: Zwróćmy uwagę na to, że wypalenie zawodowe to jest – jakkolwiek źle to zabrzmi - delikatna forma tego wszystkiego, przez co rolnicy
Prof. Wojciech Knieć: Zwróćmy uwagę na to, że wypalenie zawodowe to jest – jakkolwiek źle to zabrzmi - delikatna forma tego wszystkiego, przez co rolnicy dzisiaj muszą przechodzić. Aż 30% rolników w Europie Zachodniej, w tym w Polsce deklaruje mniejszą lub większą depresję, której doświadczają.gettyimages.com

Niech pani sobie wyobrazi, że w społeczeństwie ogólnym nie ma w ogóle pojęcia na ten temat, że liczba samobójstw i chorób psychicznych wśród rolników należy do najwyższych we wszystkich kategoriach zawodowych. Nie wolno tego problemu zamiatać pod dywan. Zwróćmy uwagę na to, że wypalenie zawodowe to jest – jakkolwiek źle to zabrzmi – delikatna forma tego wszystkiego, przez co rolnicy dzisiaj muszą przechodzić. Aż 30% rolników w Europie Zachodniej, w tym w Polsce, deklaruje mniejszą lub większą depresję, której doświadczają. Prawie 10% deklaruje spadek motywacji do pracy w związku z poczuciem bezsensu swojego trudu. To alarmujące dane.

Tak więc to poważny problem, z którym społeczeństwo nasze nie umie się zmierzyć. Mówimy wiele już, co trzeba chwalić, o wypaleniu zawodowym nauczycieli i urzędników, natomiast warto też o tym wspomnieć, że rolników to bardzo mocno dotyka i wpływa na ich pracę. I co tu dużo mówić, wpływa także na to, że oni nie mają następców, bo dzieci obserwują rolnika, takie syndromy związane właśnie z obciążeniem psychicznym, depresją czy też z takim zniechęceniem związanym z pracą w swoim zawodzie. Wszystko to powoduje, że zawód rolnika przestaje być atrakcyjny dla dzieci rolników.

Konflikt pokoleń i syndrom Boryny na polskiej wsi

Strefa Agro: Spojrzałabym w drugą stronę, bo nawet jeśli to pokolenie dzisiaj 30 i 40-latków przejmuje gospodarstwa, to mają problem z tym, żeby być decyzyjnymi, rodzice nadal tam są i nierzadko chcą dowodzić. To jeden z powodów wymienianych przez samych rolników, dla których czują się po pewnym czasie zmęczeni, nie mogąc wprowadzać swoich pomysłów, innowacji. Bo musi być tak, jak było kiedyś.

Problem konfliktu pokoleń w zarządzaniu rodzinnym gospodarstwem rolnym nie jest niczym nowym. To taki syndrom Boryny, który opisywał dobrze już Reymont w „Chłopach”, a potem wielu socjologów wsi i rolnictwa. To strach starszego pokolenia przed tym, co będzie, jeśli młodzi obejmą ojcowiznę i zaprowadzą tam pełne rządy. Starsi wciąż chcą je prowadzić, podejmować decyzje, mieć władzę w tym gospodarstwie.

Syndrom Boryny z „Chłopów” można dostrzec nie tylko w filmie. Wieś nie jest wolna od problemów, a rolników dotyka wypalenie zawodowe
materiały prasowe związane z produkcją filmu „Chłopi”

Najczęściej formalnie gospodarstwo jest przejmowane przez następcę, ale poziom władzy rzekomo emerytowanego rolnika wciąż jest duży, albo przynajmniej wola do rządzenia jest wciąż duża. To źle się często kończy w tym sensie, że dochodzi do bardzo ostrych konfliktów o dużym natężeniu i wewnątrz rodziny rolnika, ale i też w tym zakładzie pracy, którym jest gospodarstwo rolne.

Z pewnością to też ma wpływ na ten poziom wypalenia zawodowego wśród młodych ludzi w rolnictwie. Innowacyjni, z pomysłami na rozwój gospodarstwa, którzy podążą na nowymi trendami, natrafiają na ścianę oporu, niechęci, niezgody starszego pokolenia. Uczciwie należy przyznać, że najczęściej zachowanie balansu między tradycją a nowoczesnością wszystkim wychodzi najlepiej, ale bardzo często żadna ze stron nie chce tu ustąpić, pewna swych wartości i przyzwyczajeń. Dla młodych rolników może to jednak być poważne w sensie psychologicznym wyzwanie, utrudniające gospodarowanie.

Psychiczne zmęczenie na wsi nadal wstydliwe

Strefa Agro: Mówimy o przyczynach, są wśród nich kryzysy na rynku, ostatnio bardzo drogie nawozy, problem z opłacalnością produkcji. Jest tego sporo. W internecie możemy znaleźć mnóstwo porad na temat tego, jak sobie radzić z wypaleniem zawodowym. Ktoś radzi: zmień otoczenie, zmień pracę, jedź na częstsze urlopy. To nie takie proste z przypadku rolników.

Nie jest, bo u nas nie ma ani w obyczaju, ani nie ma formalnie zabezpieczonych praw rolników na przykład dotyczących zastępstwa w miejscu pracy. W krajach zachodnich na przykład z ubezpieczenia można sfinansować sobie zastępstwo w miejscu pracy i wyjechać sobie na wycieczkę, ale to mówię o takich bardzo prostych mechanizmach.

My to mówimy o czymś znacznie głębszym. Proszę zwrócić uwagę, że gros rolników w ogóle nie chce zwracać się o pomoc psychologiczną w żadnej sprawie, bo jest to na wsi wciąż rzecz wstydliwa, a w szczególności jeśli dotyczy to głowy rodziny, w szczególności głowy rodziny w gospodarstwie rolnym, gdzie takiej słabości po prostu nie wolno jest okazywać.

Jest ogromny problem z tym, że mieszkańcy wsi w ogóle, a w szczególności rolnicy, nie chcą przyznawać się do problemów psychologicznych i psychicznych. A jeśli sami widzą nawet, że je mają, to je ukrywają i to jest bardzo długa i żmudna droga do tego, żeby taki człowiek trafił pod odpowiednią opiekę, a często jest zbyt późno.

Stąd ten wysoki poziom samobójstw wśród rolników, dlatego jeszcze raz mówię – nasze społeczeństwo zamiata problem kondycji psychicznej rolników pod dywan. Wierzy się, że rolnicy są twardzi, silni, tacy grubo ciosani, nie są emocjonalni. Są sprytni, zawsze sobie w życiu poradzą. A przecież to są zwykli ludzie ze wszystkimi problemami, jakie mają inni, więc trzeba chyba pomyśleć o tym, żeby systemowo też ich objąć wsparciem i zachęcić do tego, żeby oni korzystali z tych metod wsparcia psychologicznego i to w pełnym zakresie.

Strefa Agro: Co dalej z problemem depresji i wypalenia zawodowego? Jakie kroki podjąć?

Nie jestem lekarzem ani psychologiem, natomiast jako socjolog mogę powiedzieć, że my możemy systemowo, jako społeczeństwo, wspierać rolników. Nie mogę powiedzieć, co rolnik powinien zrobić, ja mogę powiedzieć, co my powinniśmy zrobić. Należy otoczyć rolników szczelnym wsparciem psychologicznym, zapewnić im już na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej możliwość kontaktowania się z pomocą psychologiczną po to, żeby możliwie szybko reagować.

Trudno mi sobie wyobrazić, że to będzie łatwe i że to się da zrobić w ciągu kilku lat, ale trzeba podjąć wysiłek w tym celu, bo będziemy mieli za chwilę ogromny problem, z którym mieli przykładowo Irlandczycy w latach 70., kiedy skala np. schizofrenii wśród rolników była gigantyczna, największa na świecie. Są tu i inne zagrożenia. Proszę zwrócić uwagę, że jednym z poważniejszych skutków wypalenia zawodowego we wszystkich kategoriach zawodowych jest zagrożenie alkoholizmem, a to znany nam ze swej skali i generowanych negatywów społeczny problem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Syndrom Boryny z „Chłopów” można dostrzec nie tylko w filmie. Wieś nie jest wolna od problemów, a rolników dotyka wypalenie zawodowe - Strefa Agro

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie