Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tenis stołowy. Mieć czy być Miłosza Redzimskiego? Być. I do tego - mistrzem świata! Młodzieżowy mistrz Europy wie, co chcę robić w życiu

Paweł Wiśniewski
Paweł Wiśniewski
Miłosz Redzimski: - Pięć lat uprawiałem piłkę nożną. W tym samym czasie, kiedy grałem w tenisa. Nie udało się tego połączyć, a tenis stołowy okazał się dla mnie bardziej interesujący...Dziennie trenuję minimum pięć godzin
Miłosz Redzimski: - Pięć lat uprawiałem piłkę nożną. W tym samym czasie, kiedy grałem w tenisa. Nie udało się tego połączyć, a tenis stołowy okazał się dla mnie bardziej interesujący...Dziennie trenuję minimum pięć godzin PAP/Paweł Jaskółka
Małą, drewnianą rakietkę i jeszcze mniejszą piłeczkę, wyssał niejako z mlekiem matki. Tata - Tomasz, to znany przed laty zawodnik, medalista mistrzostw Polski w tenisie stołowym. Syn – Miłosz Redzimski już dzisiaj jest dużo lepszy - właśnie został młodzieżowym mistrzem Europy w grze pojedynczej! Grając z rywalami starszymi nawet o cztery lata (!!!) okazał się najlepszy na Starym Kontynencie. W Sarajewie, Miłosz wygrał siedem meczów singlowych, w tym w półfinale, z broniącym tytułu, innym Polakiem Samuelem Kulczyckim 4:2 (10:12, 11:9, 9:11, 12:10, 11:5, 12:10)... W decydującym o złotym medalu spotkaniu, ograł wielką nadzieję węgierskiego ping-ponga, Csabę Andrasa 4:1 (12:10, 7:11, 11:8, 11:4, 11:6).

Co ma syn Miłosz czego nie ma tata Tomasz albo odwrotnie…?
Nie mam jeszcze siwych włosów i nie jestem tak opanowany.
Grając dzisiaj do trzech wygranych setów, jakie fory dajesz tacie?
Myślę że z cztery fora, może pięć w każdym secie... Chociaż tata często mówi, że jakby tydzień potrenował, to by mnie ograł. Pomarzyć dobra rzecz.
Jak sięgasz pamięcią, rakietka zawsze była cenniejsza od zabawek?
Niestety nie pamiętam czym się bawiłem, ale pamiętam, że jak miałem 3 lata to mama rzucała mi piłeczkę, którą rakietką odbijałem, oczywiście często nie trafiając. Mama miała do tego dużo cierpliwości.

Tenis stołowy. Mieć czy być Miłosza Redzimskiego? Być. I do tego - mistrzem świata! Młodzieżowy mistrz Europy wie, co chcę robić w życiu

Nie zazdrościłeś rówieśnikom, że Ci siedzieli przed komputerem czy telefonem lub szli pograć w piłkę, a Ty drałowałeś na salę, odbijając piłeczkę tysiące razy w to samo miejsce...
Nie odbijam piłeczki w to samo miejsce. Ćwiczę optymalny ruch, technikę, pracę nóg. Podstawowa zasada taktyczna w tenisie stołowym to zasada zmienności miejsca upadku piłki na stole. Kto gra w jedno miejsce, przegrywa. A jeśli chodzi o rówieśników, to nadal zazdroszczę dużej ilości wolnego czasu, ale z drugiej strony wiem, co chcę robić w życiu, a wiele osób nie ma jeszcze o tym pojęcia.
Punkt przełomowy w Twojej krótkiej karierze to debiut w rozgrywkach Superligi, jako 12-latek, brązowy medal mistrzostw Polski seniorów w singlu w wieku 14 lat, czy zwycięstwo z grającą legendą tenisa stołowego, Niemcem Timo Bollem i tytuł drużynowego wicemistrza świata juniorów? Miałeś wówczas ledwie 16 lat...
Myślę, że zwycięstwo z Timo Bollem dodało mi najwięcej pewności siebie.

?enablejsapi=1" type="text/html" width="425" height="344" allowfullscreen frameborder="0">

Co różni - oczywiście poza wiekiem, doświadczeniem, no i umiejętnościami - Miłosza Redzimskiego od Ma Longa, dwukrotnego mistrza olimpijskiego i trzykrotnego mistrza świata w grze pojedynczej oraz dwukrotnego zwycięzcy Pucharu Świata?
Myślę, że w wielu aspektach jeszcze dużo brakuje mi do Ma Longa. Ma lepszą pracę nóg, jest szybszy. Ma świetne połączenie serwisu i ataku/kontrataku trzy piłki. Ostatnio poprawił atak bekhendem oraz połączenie bloku i kontry bekhendem. Bardzo trudno z nim wygrać w półdystansie w kontrataku forhend na forhend. Ale ja za to chyba mam lepszy serwis i jestem młody, więc bardziej nieprzewidywalny.
Najlepszy forhend świata to:
Ma Long.
Najlepszy bekhend świata to:
Fan Zhedong.
Najlepszy serwis świata to:
Jan Ove Waldner.
Najlepsza „głowa” świata to:
Ma Long.
Najlepsze „nogi” świata to:
Ryu Seung Min.

?enablejsapi=1" type="text/html" width="425" height="344" allowfullscreen frameborder="0">

Jakie dostrzegasz różnice w ping-pongu tata i swojego pokolenia?
Dzisiaj gra się szybciej, częściej zmienia miejsce upadku piłki na stole. Jeśli zaatakujesz dwa razy w to samo miejsce, to najlepsi na świecie od razu przechodzą do kontry. Światowa czołówka atakuje bardzo mocno, w każde miejsce na stole. Do tego potrafią zagrać z dużą rotacją. W 2015 roku zmieniły się piłki. Nie są już robione z celuloidu tylko z plastiku. Są twardsze i cięższe. To znaczy, że dzisiaj trzeba mieć silniejsze mięśnie i bardziej wytrzymałe. Teraz jest mniej zawodników grających podcięciem w półdystansie, tak jak grający w Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki Panagiotis Gionis. Mniej jest zawodników grających atak krótkim czopem, tak jak Wang Zeng Yi. Chociaż od tego roku w naszej Superlidze pojawił się Irańczyk grający kombi-atak, z długim czopem na bekhendzie. Grałem z nim w pierwszej rundzie i... było ciężko.
Z kim nie chciałbyś nigdy zagrać?
Z każdym chciałbym się zmierzyć i z każdym chciałbym wygrać...
Ile razy byłeś w Chinach?
W Chinach byłem tylko raz na drużynowych mistrzostwach świata seniorów. Był lock down, nie mogliśmy wyjść z hotelu, żeby zobaczyć miasto. Ale za to miałem piękny widok z okna. Nowoczesne wieżowce, oświetlone nocą robią wrażenie.

?enablejsapi=1" type="text/html" width="425" height="344" allowfullscreen frameborder="0">

Przez lata, powszechna była opinia, że z Chińczykami, a może i nawet Azjatami, nie da się wygrywać? Zgadzasz się z tym poglądem?
Z każdym da się wygrać tylko trzeba wiedzieć, jak to zrobić. Trzeba mieć też dużo cierpliwości. Trening tenisa stołowego jest wyczerpujący, bardzo trudny technicznie. To połączenie siły, szybkości, rotacji i precyzji. Do tego trzeba być bardzo sprytnym taktycznie, trzeba umieć myśleć. Odkryć to, w jaki sposób pokonać Chińczyków. Szwedzi w latach 80-tych postawili sobie cel, żeby pokonać Chińczyków. Trenowali 10 lat, żeby dopiąć celu. W kwietniu 1989 roku, w Dortmundzie po raz pierwszy wygrali z Chińczykami w finale drużynowych mistrzostw świata. Potem wygrali jeszcze trzykrotnie. Przed nimi, w 1988 roku, nasz Andrzej Grubba wygrał Puchar Świata, który rozgrywany był w Chinach. Po drodze wygrał z najlepszymi na świecie.
Jak myślisz, dlaczego rodzimy tenis stołowy w wykonaniu panów jest lepszy od pań…?
Myślę, że przede wszystkim warunki fizyczne są po naszej stronie, jesteśmy silniejsi piłka leci szybciej i wymiany są bardziej widowiskowe. Kobiety mają mniej siły, ale grają częściej po dwadzieścia i więcej szybkich uderzeń w jednej akcji i to się bardzo kibicom podoba.
Gra pojedyncza i podwójna to dwie zupełnie inne gry w tenisa stołowego?
Jest duża różnica pomiędzy deblem a singlem, po pierwsze w deblu można serwować tylko na jednej połówce, bardzo ważne tez jest obieganie się podczas akcji i współpraca. Kibiców bardzo zawsze ciekawi, co sobie pokazujemy pod stołem tuż przed serwisem. Mamy umówione znaki pokazujące partnerowi rodzaj rotacji i długość serwu. Wtedy partner wie, czego spodziewać się w odbiorze serwu i przygotować się do ataku.
Najdziwniejsza sytuacja przy stole pingpongowym to…
Gdy przeciwnik gra po siatce pięć razy pod rząd. Strasznie frustrujące. Tata mi opowiadał, że wiele lat temu grał na Śląsku starszy pan, który w końcówkach zdejmował z głowy „tupecik” i wycierał nim pot ze stołu. Robił to specjalnie, żeby rozkojarzyć przeciwników. Jak grał z kimś pierwszy raz, to zazwyczaj działało i wygrywał. To jest dopiero dziwne, chyba wymyślę coś podobnego...
Grywasz jakiś dziwnymi przedmiotami, może lusterkiem lub żelazkiem? Pokolenie taty znało takie zabawy...
Parę razy grałem na jakichś meczach pokazowych, ale raczej nie ma czasu na takie zabawy.

?enablejsapi=1" type="text/html" width="425" height="344" allowfullscreen frameborder="0">

Gdyby nie ping-pong to…
... chciałbym grać w koszykówkę. Mój młodszy brat Artur trenuje ten sport, ale jestem wyższy i 1 na 1 jeszcze wygrywam.
Średnia w szkole z ostatniego półrocza...
Lepiej nie liczyć.
Mieć czy być...
Być. I do tego - mistrzem świata!

Miłosz Redzimski urodził się 10 września 2006 roku. Na co dzień trenuje pod okiem Tomasza Redzimskiego, w Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki. Ma starszą siostrę Lenę (19 lat), która trenowała akrobatykę sportową i młodszego brata Artura (13 lat), który próbował grać w ping-ponga, a teraz biega po koszykarskich parkietach.
W najnowszym rankingu światowym ITTF, plasuje się na 199. miejscu (awans o 37 pozycji…). W europejskim rankingu ETTU jest klasyfikowany na 40. miejscu, a w gronie młodzieżowców jest czwarty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie