Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To już siódmy pożar w Rudnej Małej w ciągu dwóch miesięcy. Mieszkańcy żyją w strachu

Beata TERCZYŃSKA
Zdzisław Kędzior, sołtys Rudnej Małej - Ludzie żyją w strachu o dobytek. Józefczykom podpalacz spalił stodołę i traktor.
Zdzisław Kędzior, sołtys Rudnej Małej - Ludzie żyją w strachu o dobytek. Józefczykom podpalacz spalił stodołę i traktor. Krzysztof Łokaj
Państwu Józefczykom spalił stodołę z ciągnikiem, sprzętem rolniczym i pół tony zboża. - Czuwamy po nocach, nikt nie wie, kogo teraz ten wariat podpali - załamują ręce mieszkańcy.

- Atmosfera we wsi jest przygnębiająca - kręci ze smutkiem głową Zdzisław Kędzior, sołtys Rudnej Małej. - Ludzie żyją w strachu o dobytek. Co dwa, trzy tygodnie wybucha u nas pożar.
Podpalacz działa według schematu. Ogień podkłada w nocy, tylko w weekendy. Wybiera drewniane budynki gospodarcze, stodoły, domy chwilowo niezamieszkałe, czekające na remont.
- W ten piątek podpalił stodołę Bożeny i Tadeusza Józefczyków - sołtys pokazuje zgliszcza ścian, zwęglony ciągnik i spalony sprzęt rolniczy. - Straty sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych.

ZE STRACHU NIE DA SIĘ SPAĆ

To był siódmy pożar w Rudej Małej w ciągu dwóch miesięcy. Wieś zaczyna przypominać pogorzelisko. Przy drodze widać ślady po spalonych budynkach.
Obok Józefczyków murowany dom ma Stefan Tobiasz. - Metr, dwa od mojego, stoi drewniany pustostan. Jak go podpali, to będzie po nas - mówi ze strachem. - Czy śpię w nocy? Nie ma mowy! Siedzę na werandzie i pilnuję.

Wyśpi się dopiero, jak złapią piromana.
- Co to się dzieje na tej wsi? Głowa boli - łapie się za głowę pan Sławek Sołtys. - Nas podpalili ponad dwa lata temu. Po północy z dymem poszła stodoła z ciągnikiem, deskami, blachą do remontu domu, młynkiem do mielenia zbożem. Teraz boimy się o drewniany dom, który ocalał i czeka na remont. Ludzie naprawdę są w strachu. Ile jeszcze będzie nas ten człowiek prześladował?

PODPALACZ TO MIEJSCOWY?

We wsi huczy od domysłów. - Ostatnio po pożarze na śniegu zostały ślady dużych, męskich butów - mówią. - Podejrzewamy, kto to, ale nikt nikogo za rękę nie złapał. Na pewno podpalacz to "swój", bo doskonale się orientuje w terenie.
Cień podejrzeń padł nawet na strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej. - Za każdą akcję mają płacone. Może któryś z nich skusił się na pieniądze - mówią ludzie.

To już kolejna seria podpaleń w Rudnej. Trzy lata temu też grasował podpalacz. Wówczas pożary wybuchały w środy. We wsi zapanowała psychoza. Ludzie dyżurowali nocami, wynosili ze stodół sprzęt, wyprowadzali traktory na podwórka. Odetchnęli z ulgą, kiedy ponad rok temu zatrzymany został 17-letni Kamil. Przyznał się do podpaleń. Podpalał z zemsty, bo nie został przyjęty do OSP.

- Nie sądzę, aby to znów był on. Ojciec teraz go pilnuje. Nawet w nocy. Zapewne ktoś poszedł w jego ślady - zastanawia się mieszkaniec Rudnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie