Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Płonka, piłkarz "Stalówki": Nikt nie wspomina o awansie

Arkadiusz Kielar
Tomasza Płonkę (z piłką) i jego kolegów ze Stali Stalowa Wola czeka mecz ze Zniczem w Pruszkowie.
Tomasza Płonkę (z piłką) i jego kolegów ze Stali Stalowa Wola czeka mecz ze Zniczem w Pruszkowie. Arkadiusz Kielar
Tomasza Płonkę i jego kolegów z drugoligowego zespołu piłkarzy Stali Stalowa Wola czeka w piątek spotkanie na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Napastnik "Stalówki" ostatnio znowu udowodnił, że można na niego liczyć, zdobył bramkę w meczu z Energetykiem ROW Rybnik.

Popularny "Płona" wpisał się na listę strzelców razem z Radosławem Mikołajczakiem, Stal pokonała na swoim stadionie rywali z Rybnika 2:1, choć do przerwy przegrywała z wiceliderem tabeli 0:1. Po meczu piłkarze stalowowolskiej drużyny mogli cieszyć się ze swoimi kibicami ze zwycięstwa i odśpiewać swój szlagier "Mój jest ten kawałek podłogi".

Zespół ze Stalowej Woli jest w czołówce tabeli, na trzecim miejscu z 41 punktami na koncie. Tyle samo ma drugi Energetyk ROW, a tylko o jeden punkt więcej lider MKS Kluczbork.

Szansa do wykorzystania

Tomasz Płonka wyszedł w podstawowym składzie "Stalówki" w spotkaniu z Energetykiem. Wiadomo było, że zagra od początku, za kartki pauzował inny napastnik naszej drużyny, Łukasz Sekulski, najskuteczniejszy piłkarz drugiej ligi w obecnym sezonie z 19 golami na koncie.

- Wiadomo, kadra jest szeroka, wszyscy wiedzą też, ile znaczy dla naszego zespołu Łukasz Sekulski, strzela te bramki, ale tak wyszło, że zebrał kartki, trzeba było go zastąpić - mówi Tomasz Płonka. - I udało mi się tę bramkę strzelić. Brakowało też Damiana Łanuchy, mamy ogólnie trochę kłopotów kadrowych, ale po to są inni ludzie, żeby wykorzystywać swoje szanse - zaznaczył rosły napastnik.

To już decyzja trenera

Stalowowolska drużyna jest wysoko w tabeli, na miejscu premiowanym awansem, ale w zespole nikt nie "szaleje", piłkarze i trener Jaromir Wieprzęć podchodzą do wszystkiego na spokojnie.

- Walka o awans? Chcemy po prostu zrobić jak najlepszy wynik w tym sezonie - mówi Tomasz Płonka. - Ta liga jest taka, że przyjeżdża Limanovia Limanowa na mecz do Kluczborka i wygrywa z liderem 4:0, przyjeżdża do nas Nadwiślan Góra i nie robimy żadnych sytuacji bramkowych, przegrywamy 0:1. Ciężko cokolwiek sobie zakładać, poza tym, że trzeba wychodzić na boisko i zostawiać wszystko, co się ma. Nikt w naszym zespole nie wspomina o awansie, przygotowujemy się z meczu na mecz i w każdym walczymy o trzy punkty. A jak się to wszystko ułoży to zobaczymy. Teraz Znicz Pruszków jest jak najbardziej przez nas do pokonania. Czy na to spotkanie wyjdą w pierwszej jedenastce Sekulski z Płonką w ataku? Nie wiem, to już decyzja trenera - podsumowuje piłkarz stalowowolskiej drużyny.

Potrafią sobie radzić

"Stalówka" spotkanie ze Zniczem w Pruszkowie rozegra przy sztucznym świetle o godzinie 19. Do składu wraca już wspomniany Łukasz Sekulski, stalowowolanie powalczą o punkty, pozostanie w czołówce tabeli i wesołe święta. Rywal nie będzie łatwy, pruszkowanie są na szóstym miejscu w tabeli z 38 punktami na koncie, ostatnio wygrali na wyjeździe z Legionovią Legionowo 2:1.W naszej drużynie z powodu kłopotów ze zdrowiem nadal nie będą mogli wystąpić Michał Czarny i Damian Łanucha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie