Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Wietecha: Wszystko wskazuje na to, że nie zostanę w Stali Stalowa Wola

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Tomasz Wietecha ma propozycje z zespołów z pierwszej i drugiej ligi i wszystko wskazuje na to, że nie będzie grał w Stali Stalowa Wola.
Tomasz Wietecha ma propozycje z zespołów z pierwszej i drugiej ligi i wszystko wskazuje na to, że nie będzie grał w Stali Stalowa Wola. Fot. Arkadiusz Kielar
Tomasz Wietecha ma propozycje z innych klubów, ale najpierw musi rozwiązać umowę w stalowowolskim klubie.

- Wszystko wskazuje na to, że nie zostanę w Stali Stalowa Wola. Mam dwie propozycje, z drużyn z pierwszej oraz drugiej ligi - mówi Tomasz Wietecha, bramkarz pierwszoligowego zespołu piłkarskiego "Stalówki", który nie jest już chciany w stalowowolskim klubie.

Popularny "Balon", wychowanek Stali, dostał w klubie wypowiedzenie w grudniu, w styczniu dostał zakaz trenowania z drużyną i trenuje indywidualnie. Wiosną może być tak, że zagra w pierwszej lidze przeciwko Stali, której był jednym z symboli….

LEPSI DYREKTORZY

- Z tymi symbolami to nie przesadzajmy - mówi 32-letni Wietecha, który w Stali zadebiutował w wieku 19 lat. - Byli nimi mój tato, Henryk Wietecha albo Mietek Ożóg. Dostałem propozycję z innych zespołów, ale na razie nie mogę pojechać na ich treningi, bo nie mam rozwiązanej umowy ze Stalą. Nie zgodzę się, żeby kontrakt został rozwiązany z mojej winy, a umowa nie może zostać rozwiązana przez klub jednostronnie, rozmawiałem z jednym z przedstawicieli z Polskiego Związku Piłki Nożnej i to potwierdził. Chociaż dyrektor Stali, Dariusz Schlage, chciał zrobić to na siłę i przedstawić wobec mnie zarzuty. Między innymi takie, że mówiłem głośno o zaległościach finansowych wobec piłkarzy, że wypowiedziałem się też, że byli już w klubie lepsi od niego dyrektorzy, co go zabolało. Nie wierzy też w moje zwolnienie lekarskie, które wziąłem w grudniu, chce ciągać mnie po sądach. Tylko się jednak ośmieszy. Zresztą z tego, co wiem, to pan Schlage został odwołany z funkcji dyrektora klubu, widocznie zarządowi też nie podobały się jego działania.

Tomasz Wietecha dodaje, że nie czerpie satysfakcji z tego, że Dariusz Schlage nie będzie już dyrektorem Stali.

- A to dlatego, że ten pan mnie nie interesuje - przyznaje "Balon". - Tyle, że nie mogę trenować obecnie ze Stalą, bo mam zakaz, siłownię poszukałem na mieście, trenuję też indywidualnie z jednym z trenerów bramkarzy w regionie.

NIE CZUJE ŻALU

- Może zdarzyć się tak, że zagram wiosną przeciwko drużynie ze Stalowej Woli - przyznaje bramkarz. - Za "Stalówkę" zawsze będę trzymał kciuki, za chłopaków z zespołu i mam nadzieję, że utrzymają się w pierwszej lidze. Mnie czeka najprawdopodobniej przeprowadzka do innego miasta, ale idę po prostu tam, gdzie mnie chcą. W Stali widocznie nie jestem potrzebny, ale nie czuję żalu. Chociaż dostaję wiele telefonów od ludzi, którzy nie mogą tego zrozumieć, że muszę odejść. Mam nadzieję, że moja sytuacja wyjaśni się do końca tygodnia, że z rozwiązaniem umowy nie będzie problemów.

Wietecha może zagrać wiosną przeciwko Stali, ale w stalowowolskim klubie nie brakuje kłopotów finansowych i co za tym idzie, mogą pojawić się kłopoty z licencją na grę w pierwszej lidze wiosną. Jak się dowiedzieliśmy od jednego z członków zarządu klubu, nie ma jednak na razie takiego zagrożenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie