Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tradycja wikliniarska Rudnika nad Sanem trafi na światową Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO?

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Uczniowie otrzymali akty powołania do uczestnictwa w projekcie ochrony i wzmacnianie tradycji wikliniarstwa w Rudniku
Uczniowie otrzymali akty powołania do uczestnictwa w projekcie ochrony i wzmacnianie tradycji wikliniarstwa w Rudniku Urząd Miasta
Tradycje wikliniarskie Rudnika nad Sanem mają szansę na wpis na Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO.

Rozpoczęcie projektu

W sali konferencyjnej Centrum Wikliniarstwa odbyło się uroczyste rozpoczęcie projektu: „Ochrona i wzmacnianie tradycji wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem” współfinansowanego z programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Kultura ludowa i tradycyjna” oraz budżetu Gminy Rudnik nad Sanem. To jedno ze wstępnych działań przygotowujących tradycje wikliniarskie do wpisu na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO.

Kluczowym elementem projektu są badania naukowe pod kierunkiem prof. Katarzyny Smyk z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, wybitnej specjalistki w dziedzinie niematerialnego dziedzictwa kulturowego, a także przeprowadzenie wywiadów etnograficznych z wikliniarzami pod okiem Jolanty Dragan, kustosz w Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej.

W projekcie uczestniczy młodzież z Publicznej Szkoły Podstawowej numer 2 w Rudniku nad Sanem, która pogłębia wiedzę na temat tradycji wikliniarskiej. Na temat wyrobów – materiału, splotów i stylów wiemy dużo, z kolei na temat wikliniarzy – depozytariuszy tradycji znacznie mniej. Nie ma poświęconych im wiele współczesnych badań lub są bardzo rozproszone i niepogłębione. Trzeba to zmienić i usystematyzować wszystkie etapy projektu, tak, aby w przyszłości potwierdzić na arenie międzynarodowej, że tradycja wikliniarstwa jest autentyczna i kultywowana dzięki międzypokoleniowemu przekazowi, przyczynia się do większego zainteresowania ze strony młodszego pokolenia, zwiększa zainteresowanie tradycją ze strony nauki, wpływa korzystnie na markę produktu, czyli polskiej wikliny i umiejętności naszych wikliniarzy. Uczniowie otrzymali akty powołania ich do uczestnictwa w projekcie.

Wikliniarze niepełnosprawni

Zakres przedsięwzięcia jest szeroki, ponieważ oprócz badań obejmuje kwerendy (poszukiwania) w archiwach, przygotowanie rekomendacji do planu ochrony, warsztaty, debaty i konsultacje społeczne. Elementem wyróżniającym jest otwartość na wszystkie grupy społeczne. W projekcie zwrócono szczególną uwagę na grupę wikliniarzy z niepełnosprawnościami, którzy mogą rozwijać swoje umiejętności w placówkach opiekuńczych.

W sobotę odbyło się podsumowanie etapu pilotażowego badań, omówienie zadań oraz kolejnych etapów projektu. - Liczymy na to, że efekty w postaci lepszego poznania tradycji i ściślejszej integracji środowiska wikliniarzy będą istotnym wkładem w starania o wpis na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludzkości UNESCO – uważa burmistrz Rudnika nad Sanem Waldemar Grochowski.

Rudnik nad Sanem znany jest z bogatych tradycji wikliniarskich. Początki tego rzemiosła sięgają XIX wieku, kiedy to z inicjatywy austriackiego hrabiego Ferdynanda Hompescha powstała w Rudniku pierwsza szkoła koszykarska. Uprawa wikliny i produkcja wyrobów wikliniarskich przez dziesięciolecia stanowiły dla mieszkańców miasteczka główne źródło utrzymania. To z kolei sprawiło, że Rudnik nad Sanem stał się zagłębiem wikliniarskim, a samo miasto zyskało miano Polskiej Stolicy Wikliny.

Hrabia Ferdynand Hempesch

Z inicjatywy hrabiego Ferdynanda Hompescha i za jego staraniem wysłano kilku mieszkańców Rudnika i Kopek do szkoły koszykarskiej w Wiedniu. Następnie w 1878 roku założono w mieście szkołę koszykarską, w której pod czujnym okiem majstrów i instruktorów koszykarstwa kształcono chałupników. W ten sposób powstał cały system produkcji oparty na pracy nakładczej, pozyskiwaniu surowca (wprowadzono uprawę wikliny) oraz sprzedaży gotowych wyrobów. Przyczyniło się to do wzrostu liczby mieszkańców i poprawy ich zamożności. W 1882 roku Hrabia Hompesch założył firmę pod nazwą „Szkoła Koszykarska Karol Józef Krauz we Wiedniu”. Wkrótce została ona zamieniona na duże warsztaty koszykarskie pod nazwą „Prasko-Rudnicka Fabryka Koszykarska w Rudniku nad Sanem”, gdzie zrzeszeni w niej robotnicy wykonywali wyroby i galanterię.

W tym okresie rzemiosło wikliniarskie rozwijało się na południu dzisiejszej Polski, czego przejawem było utworzenie w 1919 roku w Krakowie syndykatu koszykarskiego z prezesem Wincentym Witosem na czele. Ze względu na to, że Rudnik nad Sanem słynął już z koszykarstwa, syndykat utworzył w nim swoją delegaturę.

Od 1919 roku w mieście działało 12 firm zajmujących się eksportem wyrobów i 20 firm handlujących na rynku krajowym. W Rudniku nad Sanem i okolicy pracowało dla nich 3 tys. warsztatów chałupniczych zatrudniających ok. 15 tys. osób. W 1928 roku część z nich zrzeszyła się w Spółdzielni „Wierzba” należącej do Związku Producentów Wikliny we Lwowie. Roczna wartość wyrobów z wikliny produkowanych w Rudniku nad Sanem sięgała 3,6 miliona złotych.

Koszykarstwo przetrwało wojnę

Rudnickie koszykarstwo w okresie niemieckiej okupacji zaliczone zostało do tzw. przemysłu wojennego i wykorzystane do masowej produkcji pojemników do celów wojennych. Rabunkowa gospodarka okupanta na plantacjach wikliny doprowadziła do zniszczeń w uprawach.

W latach powojennych w Rudniku nad Sanem powstało kilka organizacji spółdzielczych, z których Spółdzielnia Wikliniarsko-Koszykarska „Jedność” działa do dziś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie