Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy tragedie w dwa dni. Dwaj mężczyźni i kobieta odebrali sobie życie

Marcin RADZIMOWSKI
21-latek z Jadachów powiesił się w stodole, 45-letni ojciec pięciorga dzieci z Tarnobrzega - Sobowa wszedł na strych. Tam go znaleźli najbliżsi. Sens życia straciła też około 60-letnia kobieta, mieszkająca w tarnobrzeskim osiedlu Mokrzyszów.

Samobójstwa dokonane w Polsce

Samobójstwa dokonane w Polsce

Rok 2008 - 3.964 (3.333 mężczyzn)
Rok 2009 - 4.384 (3.739 mężczyzn)
Rok 2010 - 4.087 (3.517 mężczyzn)

Niedziela i poniedziałek w powiecie tarnobrzeskim zapisały się czarnymi zgłoskami. Policja została powiadomiona o trzech próbach samobójczych, niestety trzech skutecznych. Na miejsca tragicznych zdarzeń wezwano ekipy pogotowia ratunkowego, ale lekarze tym razem mogli jedynie bezradnie rozłożyć ręce.

CZTERY PRÓBY

W niedzielę życie odebrał sobie 21-latek z Jadachów. Michał uczy się, chciał być w przyszłości ratownikiem medycznym. Niestety, chwila załamania pchnęła go do desperackiego kroku. Odebrał sobie życie, wieszając się w stodole. Jego najbliżsi, a także koledzy są w ogromnym szoku. Nikt nie potrafi sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego?

To był niestety początek serii. Do kolejnych zdarzeń policja i prokuratura została wezwana następnego dnia. W tarnobrzeskim rolniczym osiedlu Mokrzyszów życie odebrała sobie około 60-letnia kobieta. Przyczyną miały być problemy finansowe związane ze spłatą kredytu. W innym osiedlu - Sobowie, 45-letni ojciec pięciorga dzieci powiedział żonie, że wejdzie na chwilę strych coś poprawić przy kominie. Znaleziono go martwego, powiesił się.

Szefowa tarnobrzeskiej prokuratury Marta Mruk-Walczyk przyznaje, że nie pamięta takiej czarnej serii. To zresztą nie jedyne w tym roku próby samobójcze, 2 stycznia przez okno na ósmym piętrze swojego mieszkania wyskoczyła 25-letnia tarnobrzeżanka. W stanie krytycznym trafiła na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii tarnobrzeskiego szpitala, gdzie wciąż przebywa. Lekarze wciąż walczą o jej życie.

PODCIĘTE ŻYŁY

Ostatnie dwa tygodnie to także dwie próby samobójcze w powiecie stalowowolskim. W sylwestrowo-noworoczną noc 16-letnia podopieczna jednej z placówek w Stalowej Woli, powiesiła się w łazience. W stanie bardzo ciężkim przewieziono ją do szpitala. Do wczoraj nie odzyskała przytomności. Tego samego wieczoru próbę samobójczą podjęła kolejna młoda osoba, tym razem podcinając sobie żyły na ręce.

- Na szczęście pomoc przyszła szybko i życie tej osoby zostało uratowane - mówi prokurator Barbara Bandyga, prokurator rejonowy w Stalowej Woli.

Na szczęście takich tragicznych zdarzeń w tym roku nie odnotowano jeszcze na terenie powiatu niżańskiego.

- Do ostatniego samobójstwa doszło 27 grudnia ubiegłego roku w Bojanowie. To miejscowość leżąca administracyjnie na terenie powiatu stalowowolskiego, lecz w rejonie działania prokuratury niżańskiej - wyjaśnia prokurator Bogusława Marciniak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Nisku.

Każdego roku na Podkarpaciu życie odbiera sobie około dwustu osób, w całym kraju ponad cztery tysiące. Kompletnych danych za ubiegły rok policja jeszcze nie opublikowała, ale wyjątkowo dramatyczny pod względem liczby samobójstw był 2010 rok. Życie odebrało sobie więcej osób (4.087), niż zginęło w wypadkach drogowych (3.907). Powodami samobójstw są zazwyczaj problemy finansowe, załamanie nerwowe, problemy domowe i miłosny zawód.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie