Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twierdza "Tarnobrzeg" zdobyta. Siarka przegrała z ROW 1964 Rybnik

Kamil Jóźwik
Lider drugiej ligi, Siarka Tarnobrzeg, poniósł drugą w tym sezonie porażkę. Podopieczni Włodzimierza Gąsiora przegrali na własnym boisku z ROW 1964 Rybnik 0:2 (0:2).

Siarka Tarnobrzeg - ROW 1964 Rybnik 0:2 (0:2)

Bramki: Szymon Jary 13, Jan Janik 26

Siarka: Krupa - Głaz (64 Galara), Kubowicz (41 Świderski), Duda, Bierzało, Drobot (46 Woźniak) - Radulj, Maik, Sitek (40 Janeczko) - Ropski, Gębalski

ROW 1964: Łubik - Janik, Jary, Bojdys - Krotofil, Wasiluk, Zawadzki (66 Kunat), Spratek (90 Dudzik), Tkocz, Jaroszewski (Mazurek) - Brychlik (77 Okuniewicz)

Każda, nawet najlepsza seria, musi mieć swój koniec. Po czterech kolejnych zwycięstwach na własnym boisku bez straconej bramki, piłkarze tarnobrzeskiej Siarki musieli przełknąć gorycz porażki w starciu z ROW 1964 Rybnik.

Faworyt był jeden
Co prawda rozgrywki ligowe w naszym kraju rządzą się swoimi prawami i trudno jakikolwiek wynik uznać już za sensację, to porażka Siarkowców jest sporym zaskoczeniem. Podopieczni Włodzimierza Gąsiora spisywali się do tej pory rewelacyjnie, wygrali oba starcia ze swoim rywalem w ubiegłym sezonie, rybniczanie z kolei prezentowali się do tej pory co najmniej przeciętnie.
W składzie dotychczasowego lidera drugoligowej tabeli, już tradycyjnie, doszło do drobnych roszad w porównaniu z ostatnim pojedynkiem. Po przymusowej pauzie za nadmiar żółtych kartek do wyjściowej „jedenastki” wrócił Kacper Maik, po raz drugi w tym sezonie od pierwszej minuty mecz rozpoczął także Maksymilian Sitek. Co ciekawe zresztą, podobnie jak w spotkaniu z Rozwojem Katowice, nie dotrwał na boisku nawet … do końca pierwszej połowy.

Błędy obrony i bramkarza
Zapewne nikt z obecnych na stadionie przy alei Niepodległości nie spodziewał się, że gospodarze po 25 minutach będą mieli do odrobienia dwie bramki. Obie nie były efektem błyskotliwych, składnych akcji przyjezdnych, a prezentów od Siarkowców. W 13 minucie Szymon Jary miał mnóstwo miejsca i czasu, by oddać soczysty strzał z woleja z 14 metrów. Przy drugim trafieniu nie popisał się Krystian Krupa, którego uprzedził celnym uderzeniem głową Jan Janik.
Rybniczanom trzeba jednak oddać, że na prowadzenie sobie zasłużyli. Byli zdecydowanie bardziej konkretni, grali bez najmniejszego respektu dla faworyzowanego rywala. Podopieczni Włodzimierza Gąsiora mieli ogromny problem z konstruowaniem akcji, większość opierała się na dośrodkowaniach w pole karne. Szkoleniowiec zmuszony był zatem do radykalnych kroków i jeszcze przed końcem pierwszej połowy dokonał dwóch zmian. Obok wspomnianego Sitka, wcześniej od kolegów, do szatni udał się także Dawid Kubowicz. Chwilę później miejscowi mieli najlepszą w tym spotkaniu okazję do zdobycia bramki. Po strzale Adriana Gębalskiego piłka trafiła jednak w poprzeczkę.

Bliżej gola był Rybnik
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Goście bez większego problemu radzili sobie z rozbijaniem schematycznych ataków Siarki, a sami przy lepszej skuteczności mogli podwyższyć prowadzenie. Najlepsze ku temu okazje mieli Robert Tkocz (główkował z kilku metrów obok bramki) i Piotr Okuniewicz (przegrał pojedynek „sam na sam” z Krupą).
Nie tylko tarnobrzeżanie nie mieli w sobotę najlepszego dnia. W końcówce meczu zupełnie pogubił się sędzia Paweł Kukla z Krakowa kilkoma niezrozumiałymi decyzjami wprowadzając chaos na boisku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie