Przypomnijmy, że od 1 maja tego roku kasy fiskalne muszą mieć między innymi lekarze, adwokaci, agencje detektywistyczne, ochrony, firmy rekrutacyjne, zakłady pogrzebowe, a nawet pomoce domowe i opiekunki do dzieci. Urząd Kontroli Skarbowej od momentu ich wprowadzenia zapowiadał kontrole osób objętych nowym obowiązkiem. Od początku maja za brak ewidencji "skarbówka" w całym województwie zarobiła ponad 208 tysięcy złotych. Sęk w tym, że nie wiadomo, ilu wśród nich jest lekarzy i prawników, których zarobki i odprowadzane z nich podatki są najwyższe.
KONTROLA POWINNA BYĆ PRZEMYŚLANA
- Nie różnicujemy podmiotów pod względem rodzaju prowadzonej działalności, ale czynu, za jaki został nałożony mandat - wyjaśnia Teresa Piechowicz, rzeczniczka Urzędu Kontroli Skarbowej w Rzeszowie. - To duży błąd - podkreśla ekonomista Tomasz Soliński z Rzeszowa. - Kontrola ma sens wtedy, gdy jest przemyślana, a jej efekty dokładnie zanalizowane. Powinna objąć obszary, gdzie ryzyko oszustwa i strata dla budżetu są największe - dodaje.
Skoro Urząd Kontroli Skarbowej nie wie, kogo w pierwszej kolejności należałoby wziąć pod lupę nie dziwi absurdalna sytuacja, jaka przydarzyła się kelnerce w jednej z łańcuckich restauracji. W ubiegły piątek kontrolerzy wlepili jej 150 złotych kary za to, że nie wystawiła im paragonu za skorzystanie z płatnej toalety. Taka usługa kosztuje… złotówkę.
Dlaczego "skarbówka" ściga małych, a zostawia w spokoju wielkich? - Chodzi o uświadomienie wszystkim potrzeby rzetelnego wydawania paragonów przy każdej transakcji, a nie o pokazowe ukaranie maluczkich - odpiera zarzuty Wiesława Dróżdż z biura ministra finansów. - W świetle prawa wszyscy przedsiębiorcy są równi i obowiązują ich takie same zasady, bez względu na kwotę usług, jakie świadczą. Nie możemy przymykać oka na takie sytuacje jak w Łańcucie, bo przecież dążymy do tego, żeby wydawanie paragonu było powszechne, żeby klient nie musiał się o niego upominać - tłumaczy.
U LEKARZA O PARAGON NAJTRUDNIEJ
Tyle że o rachunek najczęściej trzeba prosić w gabinetach lekarskich. To, że lekarze nadal niechętnie wystawiają pacjentom paragony, potwierdzają nasi czytelnicy. - Tylko z jednym zębem chodziłem do dentysty trzy razy. Za każdym razem musiałem prosić o paragon, a pani robiła to z wielką łaską, patrząc na mnie tak, jakbym zrobił jej wielką krzywdę. Przy trzecim razie już nie wytrzymałem i zrezygnowałem z kwitka - opowiada Stanisław z Rzeszowa. Jak dodaje, oporów z wystawianiem paragonów nie mają ci medycy, którzy podnieśli ceny swoich usług.
Ministerstwo wie, że problem jest, ale nie ma szacunków, ile pieniędzy ulatnia się z budżetu. Anna JANIK
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?